Dzień dobry. To niezwykła przyjemność, że Łukasz (redaktor naczelny) zaprosił mnie, aby mógł Wam opowiadać o japońskiej motoryzacji. Wymyśliliśmy sobie cotygodniowy cykl, w którym będę starał się opisać ciekawe wątki z tego niezwykłego świata.
Skąd się wziąłem?
Nazywam się Adam Włodarz. Motoryzacja kręci mnie od dziecka. Najpierw był Moskwicz na pedały, potem ciągniki balastowe Tatra V12, w których namiętnie przesiadywałem u ojca w pracy. W połowie lat 80. ubiegłego wieku przeszedłem przez fazę zbierania prospektów (BMW). Do dzisiaj pamiętam podniecenie, które mi przy tym towarzyszyło, gdy siedziałem na klatce schodowej bloku z wielkiej płyty i czekałem na kolegę, który miał najnowszy prospekt M GmbH, z nietypową dla marki srebrną okładką. Pamietam jak pachniał. Potem w 1990 roku pojechałem na Niemiec i w salonie BWM usiadłem sobie w Z1 i M3 E30 Cabrio. To były jedne z najszczęśliwszych chwil w moim życiu!
Od Syreny do Hachiroku
Pierwszym prawdziwym autem jakie miałem była Syrena kabrio (samoróbka) i do dzisiaj uważam, że to absolutnie najgorsza konstrukcja z jaką miałem do czynienia! Potem miałem jeszcze kilka innych wozów, ale tak złego już nigdy. W japońszczyznę wkręciłem się przy pomocy Hondy Civic 4. generacji, kupionej za dwa tysiące złotych – do dzisiaj uważam, że to jeden z najlepszych japońskich modeli! Kolejnym kamieniem milowym był Nissan Skyline R33, który był pierwszym moim autem z kierownicą z prawej strony. Obecnie mam dwa japońskie auta: Nissana Glorię Gran Turismo Ultima Y33 (podobno jedyną w Polsce) oraz Toyotę Corollę GT (AE86) w trakcie odbudowy. Pierwsza z nich przypłynęła do mnie z Japonii, drugą wyciągnąłem z placu warsztatu we Wrocławiu, gdzie wrastała.
Mam to we krwi
W dorosłym życiu zostałem dziennikarzem motoryzacyjnym (Giełda Samochodowa, Truck, Cars, TVN Turbo, Auto Świat). Dzisiaj tworzę już kontent komercyjny, ale na własnych kanałach, po godzinach i oczywiście za darmo, zajmuje się motoryzacją japońską. Być może znacie mój Instagram @adam_wlodarz, może słyszeliście o moim projekcie Ratujemy Hachi (vlog), albo o sekretnych spotach Kanjo Nights, które organizuję z kolegami, tylko dla zaproszonych gości. Nawet jeśli nie, na pewno słyszeliście o japońskiej motoryzacji!
Japońska motoryzacja jest unikatowa
Przez te wszystkie lata naoglądałem się samochodów z różnych zakątków świata! Kocham motoryzacją rodem z USA, lubię niemiecką, ale nigdzie na świecie nie powstało coś takiego jak w Japonii. Od lat 60. do 2000. kraj ten zaliczył przyspieszony rozwój, który dał nam tak wspaniałe samochody, że głowa mała. Do tego spora część z nich oferowana była tylko na rynek wewnętrzny (JDM). Wokół nich wyrosła całą kultura, związana ze stylem życia, sportem i tuningiem itp. Powstały kultowe wozy i epickie silniki. Te ostatnie wciąż są swapowane do najnowszych driftowozów, mimo tego, że przecież od lat się ich już nie wytwarza! Dzisiaj japońska motoryzacja to niestety coraz częściej melodia przeszłości.
“Postęp”
Po przełęczach lata coraz mniej młodzieńców w pokiereszowanych Toyotach AE86, bo wolą siedzieć przed ekranami swoich smartfonów. Po ostatnich trzęsieniach zmieni słynny tor Ebisu zmienił się w kupę kamieni i w sumie nie wiadomo kiedy zostanie odbudowany. A nowe japońskie auta sportowe? Teoretycznie coś tam jeszcze powstaje, ale sportowców dla ludu jest jak na lekarstwo – w zasadzie tylko dwa modele: GT86 i Mx-5 (chyba, że też tak jak Nissan Z wylecą za chwilę z europejskiej oferty). Do tego wybetonowana w latach 80. Japonia ma też coraz więcej kamer monitoringu i coraz trudniej o nielegalne zabawy na drodze. Nie popieram ich oczywiście, bardziej chodzi o sam fakt, że nikt się już w to nie bawi. Pozostaje nam więc nostalgia i próby odtworzenia tego niesamowitego klimatu w Polsce.
Japonia Włodarza
I trochę o tym będzie Japonia Włodarza. Postaram się pokazać Wam nie tylko ciekawy świat japońskich samochodów na rynek wewnętrzny, ale też jak scena JDM-owa wygląda w Polsce. Dowiecie się, że mamy w Polsce kilka japońskich V12-stek, ale też tego, że Nissan oferował Skyline’a z fabryczną instalacją LPG! Dziwactw nie zabraknie! Zapraszam serdecznie.