Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Rajdówki grupy B. Kult, legenda i doskonała inwestycja

Mówiąc o samochodach grupy B, zazwyczaj odruchowo dodajemy przymiotnik “kultowe”. W latach 80., gdy auta te były nowe, kultowe nie były. Równie odruchowo dodawane jest miano “niebezpieczne”. Teraz to po prostu genialna inwestycja.

Łatwopalne auta grupy B

Wokół grupy B narosło wiele legend, często bezmyślnie powtarzanych za internetowymi autorytetami, acz z gruntu fałszywych. Oprócz straszliwego wypadku Toivonena na Korsyce, w którym na pewno czynnikami były słaba klatka bezpieczeństwa oraz łatwopalność całego auta, wypadki z udziałem widzów, takie jak tragedia Joaquima Santosa w Portugalii, spowodowane były głównie przez katastrofalne zabezpieczenie tras, a nie przez immanentne cechy samych aut wyczynowych. Samochody grupy B faktycznie źle znosiły wypadki i chętnie się paliły, tak od wewnątrz, jak i od zewnątrz, ale niektórzy kierowcy, tacy jak Bruno Saby, postulowali zmiany regulaminu, dzięki którym zmodyfikowane auta gr. B mogłyby startować nadal – niestety kierujący wówczas FIA Jean-Marie Balestre nie zdecydował się na taki krok. Łatwiej było zakazać startów.

Jakie auta przetrwały do dziś?

auta sportowe
Liczyła się sprawność aut na trasie. Auta sportowe to narzędzia i kiedyś nikt nie zakładał, że osiągną tak szaleńczo wysokie ceny (fot. ©Artcurial (Peter Singhof)

Po likwidacji grupy B część aut trafiła do nowej dyscypliny, rallycrossu, resztę pochowano po szopach albo startowano nimi w lokalnych zawodach. W owym czasie nikt nie mógł się spodziewać, że wozy kiedyś zdobędą status legend i że ich wartość będzie wzrastać. Samochody rajdowe z natury rzeczy są przez teamy traktowane jako narzędzia – podczas eksploatacji nikt nie dba o to, by w przyszłości ktoś mógł na aukcji otrzymać za auto wyższą cenę. Przekłada się części z wozu do wozu, zamienia elementy, liczy się sprawność i gotowość do zawodów. W związku z tym w najlepszym stanie przetrwały te egzemplarze rajdówek grupy B, które stosunkowo szybko trafiły do kolekcji o charakterze muzealnym.

Znajdź coś dla siebie, czyli nieznane auta grupy B

Renault Alpine 310 V6
Renault Alpine 310 V6 (autor: Leotrec/DeviantArt)

Jeśli macie ochotę kupić sobie prawdziwą rajdówkę grupy B, nie wpadajcie od razu w rozpacz z powodu drastycznie rosnących cen. Wozy grupy B to nie tylko potężne potwory klasy B12, ale także słabsze i mniej znane samochody z klasy B9 do B11. Wśród nich znajdziemy auta tak rzadkie, że widuje się je bardziej sporadycznie niż yeti. Kto pamięta o Daihatsu Charade 926T, Citroenie Visa Mille Pistes czy o autach, grupe adaptowano z dawnej gr. 4, takich jak np. Peugeot 504 Pickup, Renault Alpine 310 V6 albo BMW M1 Rallye. Niektóre z nich są niezbyt drogie i stanowią przepustkę do świata kolekcjonerów rajdowych aut grupy B.

Gry wywindowały ceny aut grupy B

DiRT
DiRT to jedna z kultowych “samochodówek”, w której można wcielić się w kierowcę jednego z aut kultowej grupy B (źródło: Irfan Haider screenshot)

Popularność kilku najbardziej znanych modeli, tak szybko rosnąca w ostatnich latach, może wynikać z pełnej uwielbienia postawy mediów, ale także na pewno ma związek z rozpowszechnieniem gier elektronicznych, w których takimi autami jak Audi Quattro czy Lancia 037 można “jechać”. To trochę paradoks, że gry, stanowiące iluzję rzeczywistości, mogą się przyczyniać do wzrostu wartości rynkowej rzeczywistych, jak najbardziej realnych egzemplarzy samochodów. Niedawna aukcja, przeprowadzona przez paryski dom Artcurial, pokazała, jak wysokie mogą być obecnie ceny oryginalnych aut grupy B, z których każde ma prawdziwą, sprawdzalną historię, powiązaną z konkretnymi osobami (w sporcie historycznym startuje się zazwyczaj kosztującymi znacznie mniej, zbudowanymi współcześnie zgodnie z przepisami FIA, klonami historycznych rajdówek).

Najdroższe? Audi Sport Quattro S1

Audi Sport Quattro S1
Do dziś rozpala emocje fanów. Audi Sport Quattro S1 z 1988 roku (fot. ©Artcurial (Peter Singhof)

Absolutny rekord zanotowano w przypadku Audi Sport Quattro S1 z 1988 roku, egzemplarza zbudowanego dwa lata po zakończeniu udziału aut grupy B w rajdowych mistrzostwach świata. Powstał on na imprezę Race of Champions, zorganizowaną ku czci Henriego Toivonena przez Michèle Mouton, francuską zawodniczkę, która wygrała cztery rajdy za kierownicą właśnie Audi Quattro – jest to więc ostatni wyprodukowany przez fabrykę egzemplarz modelu. Ku zaskoczeniu rynkowych ekspertów, rzadkie Audi zostało sprzedane za aż €2,016,600, stając się zarazem nadjroższym w historii samochodem rajdowym sprzedanym na aukcji. Szansa na kupienie analogicznego egzemplarza jak właśnie ten, który wiele lat spędził w prywatnej kolekcji Michela Hommella i Oliviera Quesnela w Lohéac, jest praktycznie zerowa, ale należy się spodziewać, że wynik aukcji wpłynie na wzrost wartości wszystkich istniejących oryginalnych rajdowych Audi Quattro.

A może Peugeot 205 Turbo 16 Evolution 2 z rajdową historią?

Peugeot 205 Turbo 16 Evolution 2
Peugeot 205 Turbo 16 Evolution 2. Jego ceny już osiągają okolice miliona Euro (fot.©Artcurial (Peter Singhof)

Czy inne rajdówki grupy B są w stanie dorównać kanciastemu Audi pod względem ceny? Nie są, ale mamy niewątpliwie do czynienia z tendencją wzrostową także w ich przypadku. Peugeot 205 Turbo 16 Evolution 2 z 1985, z dowodem rejestracyjnym nadal wystawionym na Peugeot Sport, osiągnął rekordową dla modelu cenę €997,440! Tutaj liczyła się nie tylko autentyczność historyczna i prawdziwa patyna, wynikająca z brutalnego użytkowania, ale także rodowód rajdowy tego konkretnego egzemplarza. W 1985 jadący nim Bruno Saby wygrał Rajd Korsyki, zaś w następnym roku Timo Salonen zwyciężył w Rajdzie 1000 Jezior w rodzinnej Finlandii oraz w kończącym sezon Rajdzie RAC w Wielkiej Brytanii.

Rajdówki klasy B to doskonała inwestycja

Renault 5 Maxi Turbo
Przy cenach konkretnego auta ważne jest kto był jego kierowcą. Na zdjęciu Renault 5 Maxi Turbo (fot. ©Artcurial (Peter Singhof)

Poszukiwane rajdówki grupy B uzyskały ceny powyżej przedaukcyjnych szacunków, co na pewno jest oznaką silnego popytu. Można się spodziewać, że ciekawa, w pełni udokumentowana historia konkretnej sztuki danego modelu plus dobre nazwiska kierowców, którzy kiedyś autem powozili, przyczynią się do utrzymania wysokiej wartości rynkowej. Dobrym przykładem będzie Renault 5 Maxi Turbo, także z 1985 roku, którym startował sam Carlos Sainz – uzyskano za nie cenę €667,520. Na aukcji wystawiono również dwie legendarne rajdowe Lancie, które także uzyskały ceny wyższe od spodziewanych. Model 037 z 1985 roku przyniósł wynik €548,320, zaś Delta S4 z 1986 – €810,560.

Może coś tańszego?

Ford RS200
Fantastyczny Ford RS200. Tu może być nieco taniej. Prawie 400 000 Euro (fot. ©Artcurial (Peter Singhof)

Nie wszystkie auta grupy B są równie popularne co ikoniczne Audi, Lancie, Peugeoty czy Renault i ceny tych mniej znanych, choć wyższe niż kilka lat temu, utrzymują się w bardziej rozsądnym zakresie. Na przykład MG Metro 6R4, które w 1985 roku wygrało rajdowe mistrzostwa Francji, sprzedano za €244,360. Z kolei fantastyczny Ford RS200 z 1986 roku, nr podwozia 015, który osiągnął najlepszy rezultat w krótkiej karierze tego rajdowego auta (3. miejsce załogi Kalle Grundel/Benny Melander), osiągnął €381,440.

Czy ceny rajdówek klasy B nadal będą rosnąć?

rajdówki grupy B
Rajdówki grupy B. Fascynują i zapewne nadal będą (fot. ©Artcurial (Peter Singhof)

Z wysokimi cenami aut grupy B na rynku samochodów zabytkowych jest trochę tak, jak z dobrą passą podczas gry w ruletkę: nie ma żadnej gwarancji, że będą takie zawsze. Skłaniam się jednak ku poglądowi, że okres pandemii sprzyja korzystaniu z gier komputerowych, w których można czerpać przyjemnosć z obcowania z B-grupowymi potworami, a to z kolei generuje stałe zainteresowanie tymi autami w wersji realnej. Czy tak będzie istotnie, czas pokaże.

Total
7
Shares