Brabus. Ta nazwa powoduje przyśpieszone bicie serc miłośników tuningu. Zarówno tego optycznego, jak i inżynieryjnej maestrii. Tym razem fachowcy z Bottrop w samym sercu Zagłębia Ruhry wzięli na warsztat auto zbudowane przez niegdysiejszego konkurenta, obecnie wchłoniętego w całości przez Mercedes-Benz. Mowa oczywiście o AMG. Przedmiotem modyfikacji stał się model mocarny już z samej swej natury: Mercedes-AMG E63 S. Nie przeszkodziło to inżynierom Brabusa napakować go jeszcze większą mocą i agresywnym stylem. Zresztą, zobaczcie sami.
Zacznijmy od tego, że pod nazwą Brabus 800 znaleźć można wiele modyfikacji niemieckiego tunera, ale tym razem mamy na myśli to jak inżynierowie niemieckiego tunera dopracowali Mercedesa-AMG E63 S. Wiemy jedno, mocy i karbonu – nie żałowali.
Moc bez powściągliwości
Umówmy się. Już bazowy Mercedes-AMG E63 S do ułomków nie należy. Ale to, że spece z Brabusa dołożą kucyków jest zawsze pewne. Nie inaczej było w tym przypadku. Zainstalowany w Brabusie 800 motor to zmodernizowany, potężny, 4-litrowy silnik V8 z podwójnym turbodoładowaniem. Generowana moc maksymalna to 788 KM (588 kW). Moment obrotowy? 1000 Nm. Ta limuzyna, w której dobrze prezentowałby się sam Lucyfer zapewnia zryw do 100 km/h w okrągłe 3 sekundy. Prędkość maksymalna? Została elektronicznie ograniczona. Ale rozsądnie ograniczona – do 300 km/h.
Karbonowa aerodynamika
Z zewnątrz jest… mrocznie. Zmodyfikowano design, ale w sposób nie budzący niesmaku (jak np. w przypadku niedawno przez nas opisywanej modyfikacji Rolls-Royce’a – przeczytajcie i zobaczcie o czym mowa). Agresywny pas przedni z karbonowymi wlotami powietrza, karbonowe nakładki na grillu, karbonowy przedni spojler, karbonowe skrzydła przy progach.
Dopracowane hamulce i zawieszenie
788 KM mocy jaką dysponuje autorska modyfikacja wykonana przez Brabusa wymaga także odpowiedniej mocy hamowania. Tu również bez kompromisów, potężne zaciski karbonowo ceramicznych hamulców, widoczne spoza dużych, 21-calowych obręczy jednoznacznie sugerują, że potężne przeciążenia odczujesz zarówno podczas przyśpieszania, jak i wytracania prędkości.
Co warto podkreślić, Brabus do swoich modyfikacji podchodzi z pietyzmem i dbałością o detale, zarówno wizualne, jak i konstrukcyjne. Potężnej mocy towarzyszy również zmodyfikowany układ napędowy i jezdny. Pneumatyczne zawieszenie zostało tak zmodyfikowane by możliwe było – zależnie od wybranego przez kierowcę trybu jazdy – obniżenie prześwitu o 10 lub 20 milimetrów. Ile to cudo kosztuje? Brabus tego nie ujawnia, chętnych zaprasza do stolika. Jedno jest pewne – tanio nie będzie, ale dżentelmeni, których stać na Mercedesa-AMG E63 S, stać również z całą pewnością i na tę szatańską modyfikację.