Dopiero co zaprezentowane – wyłącznie online (ze zrozumiałych względów) – najnowsze Ferrari Portofino M to w zasadzie bazowy model w portfolio marki. Choć twierdzenie “tanie Ferrari” brzmi jak oksymoron, to faktem jest, że Portofino jako następca Ferrari California jest bazowym modelem w portfolio włoskiego producenta. Oczywiście słowo “bazowy” nie pasuje do elitarnego charakteru superszybkich aut z Maranello. Nowe Ferrari Portofino M jest szybsze i mocniejsze od poprzednika.
W zasadzie na tym można by skończyć. Ferrari to marka ciesząca się tak dużym uznaniem, że niezależnie co zostanie napisane na temat kolejnego modelu z Maranello, majętni klienci i tak ustawią się w kolejce by zamówić nowe auto do swojego garażu. Z dziennikarskiego obowiązku wypadałoby by jednak dodać coś na temat wprowadzonych modernizacji w nowym Ferrari Portofino M.
Literka M oznacza zwrot “Modificata”, a tym terminem Włosi określają modele, które zostały poddane usprawnieniom przede wszystkim wpływającym na wrażenia z jazdy i dynamikę. Owszem wprawne oko dostrzeże też niuanse w nadwoziu (np. zmienione zderzaki, czy kształt przetłoczeń bocznych). Najnowsze Ferrari Portofino M jest napędzane tym samym niemal czterolitrowym (3855 cm3) silnikiem V8, co poprzednik auta z otwartym dachem. Niemniej ten sam, nie oznacza taki sam. Inżynierowie popracowali zarówno nad samym silnikiem, jak i przeniesieniem mocy na koła. Silnik zyskał dodatkowe 20 KM mocy przy niezmienionej pojemności, to z kolei oznacza, że całkowita moc maksymalna nowego Portofino M wynosi 620 KM przy 7500 obr./min. Nie zmieniony został moment obrotowy – dalej wynosi on potężne 760 Nm.
Bardziej istotną zmianą jest to, że Ferrari zdecydowało się na zastosowanie w modelu Portofino M automatycznej, dwusprzęgłowej skrzyni o 8 przełożeniach. To nie tylko o jeden bieg więcej w stosunku do starszej wersji, ale też lepsze możliwości przenoszenia większego momentu obrotowego i zauważalnie szybsza zmiana biegów. Czy wpływa to na osiągi? Naturalnie.
Nowe Ferrari Portofino M rozpędza się od 0 do 100 km/h w czasie zaledwie 3,45 sekundy. Wynik godny znacznie droższych modeli z Maranello. Rezultat ten bardzo nieznacznie różni się od starszej wersji Portofino, bo tylko o 0,05 sekundy. Większą różnice odczują kierowcy przyśpieszając do 200 km/h. W tym przypadku nowe Portofino M osiągnie tę prędkość w czasie 9,8 sekundy – o sekundę lepszym od poprzedniego Portofino. No i ważny jest też efekt psychologiczny – auto zeszło poniżej 10 sekund. Maksymalna prędkość podawana przez producenta to 320 km/h. Pojawił się też nowy tryb jazdy: Race. Charakterystyczny dla Ferrari przełącznik trybów na kierownicy (tzw. Manettino) zyskał to właśnie, piąte i najbardziej ekstremalne ustawienie.