Seria 500 to duma marki FIAT. Po raz pierwszy 500-tka pojawiła się w ofercie turyńskiej firmy w 1957 roku. Stylistycznymi spadkobiercami kultowego autka, które zmotoryzowało Półwysep Apeniński, jest nowożytna seria tych FIAT-ów.
Urocze maluchy występują w wielu odmianach, ale najbardziej pojemną jest prezentowany rodzinny 500L. Producent z dumą nawiązuje do stylistyki klasycznej Multipli z ubiegłego wieku (tej z lat 60.), ale 500L ma do zaoferowania o wiele więcej niż tylko nostalgiczną urodę. Potwierdzają to wyniki sprzedaży, ponieważ 500L znalazło do tej pory ponad pół miliona nabywców.
Mega pojemnie nadwozie
Największym plusem 500L jest pojemność jego wnętrza. Ten sympatyczny Fiat ma niecałe 4,3 m długości, czyli niewiele więcej od miejskich maluchów, a jakimś cudem projektanci znaleźli w nim mnóstwo miejsca dla wszystkich pasażerów i bagażu. Dookoła jest dużo przeszklonych powierzchni, które wraz z ogromnym panoramicznym dachem tworzą atmosferę nieograniczonej przestrzeni. Dość powiedzieć, że gdybym kiedyś pojechał zwiedzać Jurassic Park, to mam nadzieję, że na miejscu byłbym wożony takim Fiatem.
Na dodatek 500L jest pełen ciekawych rozwiązań. Np. fotel pasażera można złożyć jak stolik, a tylna kanapa jest przesuwana i otwierana za pomocą siłowników. Objętość bagażnika przy rozłożonych tylnych siedzeniach wynosi 455 litrów – to wynik godny szacunku. Wąskie, wysokie drzwi ułatwiają wsiadanie i wysiadanie na ciasnych parkingach, a kabina jest pełna smaczków z napisem „500”. Szkoda, że plastiki wyglądają na dość tanie.
Pod maską bez wodotrysków
Większość oferowanych na rynku aut ma pod maską benzynowy silnik 1.4 MPI o mocy 95 KM, ale testowany 500L otrzymał 120-konny silnik diesel Multijet o pojemności 1.6, który jest sparowany z 6-biegową manualną skrzynią biegów. Włoskie diesle są dobre i ten nie jest wyjątkiem. Elastyczność jest wzorowa, a dzięki temu, że skrzynia biegów i sprzęgło są bardzo łatwe w obsłudze, to jazda jest przyjemnością. Spalanie? Minimalnie udało nam się „zejść” do 5.7 l na 100 km. W praktyce musimy liczyć się ze spalaniem ok. 7 litrów w trybie mieszanym.
Jazda 500L
Zawieszenie jest komfortowe i bardzo dobrze wybiera nierówności, ale 500L nie czuje się dobrze w zakrętach. Auto korzysta z płyty podłogowej SCCS, którą samochód współdzieli z innymi modelami koncernu. Większość z nich dobrze się prowadzi, ale jest niższa od L-ki. Tutaj każdy zakręt kończy się uczuciem na kierownicy, że samochód wolałby jechać dalej prosto.
Wspólne DNA 500L dzieli z Jeepem Renegade. Właśnie z niego na pokład 500-tki trafił selektor trybów Normal, Traction+ i Gravity Control. Tryb Traction+ ułatwia ruszanie samochodem, a Gravity Control utrzymuje prędkość przy zjeździe ze wzniesienia. W praktyce oba są nieprzydatne. L-ka to miejskie auto o sylwetce minivana i najczęściej będzie jeździło w przestrzeniach miejskich. Do tego ma manualną skrzynię biegów i analogowy w obsłudze hamulec ręczny, a to oznacza, że mamy pełną kontrolę nad napędem. Na dodatek nad wszystkim czuwa automatyczne ESP, więc masywne pokrętło na desce rozdzielczej nie jest potrzebne.
500L technologicznie
W modelu 500L znajdziemy system UconnectTM HD Live z 7-calowym ekranem dotykowym o wysokiej rozdzielczości, który posiada zgodność z funkcją Apple Car Play i z systemem Android AutoTM. Jest też bardzo przyzwoity system audio, który przyjemnie gra. Samochód ma też własne Menu z nawigacją TomTom, ale skoro jest Car Play – to jego i tak wątpliwa użyteczność traci na znaczeniu.
Ciekawym rozwiązaniem jest Autonomous City Brake. System wspomagający prowadzenie samochodu korzysta z czujnika laserowego umieszczonego w górnej części przedniej szyby i monitorującego pozycję poprzedzającego samochodu. Podczas jazdy z prędkością poniżej 30 km/h system automatycznie hamuje nowego Fiata 500L, jeśli potencjalna kolizja jest nieuchronna.
Wady?
Po tygodniu spędzonym z 500L zauważyłem kilka problemów z ergonomią kierownicy. Po pierwsze na samej kierownicy są puste miejsca niewykorzystane na przyciski, a z jakiegoś powodu obsługa głośności schowana z tyłu kierownicy. Kierowca ogląda zaślepki, a najczęściej używanych przycisków musi szukać. Drugi problem to wyświetlacz czujników parkowania, który podczas manewrowania zasłaniają ramiona kierownicy. Inny niezbyt udany detal to podłokietnik. Duży plus, bo można go wysunąć do przodu, ale niestety dźwignia do otwierania zostaje w miejscu i staje się niedostępna.
Podsumowanie 500L
500L to przysłowiowy „kawał auta”. Nową L-kę można kupić w praktyce za około 50 tys. zł i jest to rewelacyjna oferta. W mieście 500L czuje się jak ryba w wodzie, a pojemność i pomysłowość jego kabiny robi wrażenie nawet dekadę po premierze. Mnie osobiście nie odpowiada styl 500-tki, ale to sprawa indywidualna. Fiat-owi nie można za to zarzucić, że stylu nie ma, co w przypadku konkurencji nie jest takie oczywiste. Ja przez tydzień, gdy jeździłem tym samochodem, to byłem zdumiony, jak wiele sympatii zebrał od otoczenia i od wszystkich pasażerów, którzy jednogłośnie chwalili pojemność kabiny i urok Fiata. Na początku nie chciałem go lubić, ale przez te kilka to autko przekonało mnie do siebie. Drażni mnie jedynie zbyt wąski rozstaw kół – są one schowane głęboko w nadkolach. Gdybym miał 500L, to założyłbym mu “fajne felgi” i wysunąłbym je na boki. Do tego lekko obniżone zawieszenie no i to jest mój styl!