Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Koenigsegg chce budować auta, którym energii dostarczą… wulkany

Wulkany jako siła napędowa samochodów? Na taki pomysł mógł wpaść tylko ktoś na tyle nieszablonowy jak Christian von Koenigsegg.
Christian von Koenigsegg
Christian von Koenigsegg to człowiek z wizją (fot. Koenigsegg)

Szwedzki konstruktor hipersamochodów niejednokrotnie potrafił zaskoczyć świat czymś więcej niż wyłącznie absurdalnymi wręcz osiągami swoich aut. W epoce walki z każdym nadmiarowym gramem emisji dwutlenku węgla większość graczy patrzy w stronę elektromobilności. Niektórzy – jak np. Porsche, przebąkują o silnikach na paliwa syntetyczne, wielu pracuje nad napędami wodorowymi (nie tylko Toyota), ale Koenigsegg, po swojemu, podąża nieszablonowymi drogami – w planach producenta są auta, którym energię do jazdy dostarczą wulkany. Bez obaw, chcąc “zatankować” nie trzeba będzie wjeżdżać do kraterów czynnych wulkanów. Pomysł jest zaskakująco prosty. Chodzi o wykorzystanie jako paliwa metanolu powstałego z… wyziewów wulkanicznych.

Grindavik, Islandia
Wulkan Fagradalsfjall, niedaleko Grindavik w południowo-zachodniej Islandii (fot. DanielFreyr / Shutterstock)

Jakim cudem metanol może być zeroemisyjny? I dlaczego wulkany? Christian von Koenigsegg odpowiedział na te pytania Bloombergowi. Jak się okazuje nieszablonowe podejście nie było wynalezieniem koła na nowo, odpowiednie technologie już istnieją i są dość powszechnie stosowane na Islandii. Islandczycy, mieszkańcy wulkanicznej wyspy na Atlantyku opracowali technologię pozyskiwania metanolu z aktywnych wulkanów. Wulkany wysyłają do atmosfery sporo dwutlenku węgla, ale to nie jest nadmiarowa, pochodząca od ludzkiej działalności emisja. Wykorzystując ten dwutlenek węgla do produkcji metanolu otrzymujemy paliwo, które w istocie nie spowodowało żadnej nadmiarowej emisji.

Warto zaznaczyć, że metanol jest również paliwem znacznie lepszym dla środowiska, gdy weźmiemy produkty jego spalania. Bo w końcu w silniku spalinowym na metanol – a o takich konstrukcjach mówi Christian von Koenigsegg – paliwo ulega spaleniu. Jednak w przeciwieństwie do benzyny i oleju napędowego w wyniku spalenia metanolu nie otrzymujemy ani grama tlenków azotu czy innych szkodliwych substancji. Reakcja spalania metanolu jest bardzo czysta – produktami spalenia tego najprostszego alkoholu są wyłącznie dwutlenek węgla i czysta chemicznie woda. Owszem, jest dwutlenek węgla, ale to ten sam CO2, który w procesie produkcji paliwa został “zabrany” wulkanom, zatem o nadmiarowej emisji w tym przypadku nie ma mowy. Bilans węglowy się nie zmienia, ślad auta metanolowego – o ile paliwo wyprodukowano zeroemisyjnie (dotyczy to nie tylko samej emisji wulkanicznej, ale też technologii produkcji – ona również musi być zeroemisyjna, by równanie się spinało) – jest zerowy.

Koenigsegg Gamera – jedno z wyjątkowych aut szwedzkiej marki (fot. Koenigsegg)

Koenigsegg stawia sprawę jasno: doskonale zdaje sobie sprawę z wagi sytuacji związanej z globalną emisją CO2, ale stosuje nieszablonowe podejście. Firma nie ucieka od elektryfikacji, wręcz przeciwnie, a ostatnie roszady personalne (do Koenigsegga trafił Evan Horetsky z Tesli) to doskonale pokazują. Potwierdzeniem są też deklaracje von Koenigsegga dotyczące elektryfikacji samej firmy. Celem jest dostarczenie energii odnawialnej w całym łańcuchu produkcji, bo tylko wtedy możliwe będzie produkowanie ultraszybkich i jednocześnie bardzo lekkich (niemożliwe w przypadku aut elektrycznych z bateriami) supersportowych bolidów zasilanych wulkanicznym metanolem o zerowej emisji.

Total
0
Shares