Myślenie o dużym SUV-ie klasy premium często zaczyna się od Audi, BMW i Mercedesa. Te marki dominują świadomość tych, którzy chcą czegoś okazałego, dobrze wykończonego i z podniesionym nadwoziem. Jeśli jednak wykroczymy poza utarty schemat, pojawiają się inne, kto wie, czy nie równie ciekawe możliwości. Co powiecie na japońskiego Lexusa RX300 w podstawowej wersji i całkiem niezłej cenie?
Lexus RX300 ma swój styl
Oryginalny, wschodni styl zapada w pamięć i odcina się od doskonale znanych, zwalistych sylwetek niemieckich SUV-ów. Linie są wyraziste i choć niektóre detale, jak choćby ogromna, otoczona chromem osłona chłodnicy są kontrowersyjne, to całość jest spójna. Duże, wąskie przednie reflektory, opadająca linia dachu i niebanalny ciemno-zielony metaliczny lakier w przypadku naszego testowego egzemplarza tworzyły bardzo ciekawą kombinację. Można się czepiać, że koła słabo wypełniają nadkola i są zbyt małe w stosunku do nadwozia, bo przecież niektórzy w tej klasie stosują nawet 23-calowe felgi, ale dzięki temu Lexus posiada też charakterystyczne dla swojego segmentu cechy praktyczne, a podczas poruszania się po mieście nie trzeba się wciąż martwić, czy nie zniszczymy drogich obręczy.
Oto zupełnie nowy Lexus NX. Zobacz, co się zmieniło
Lexus, czy SUV-y z Niemiec?
Czym się różni wnętrze Lexusa od wnętrza niemieckich SUV-ów? Przede wszystkim tym, że już od podstawowej wersji otrzymacie doskonały montaż i świetne materiały. Tym, że podstawowa wersja jest już akceptowalnie wyposażona i tym, że nie musisz spędzać bezsensownie czasu przed konfiguratorem, wydając ciężko zarobione pieniądze na kompletnie niepotrzebne i horrendalnie drogie drobiazgi. Siedzenia z przodu oferują przede wszystkim komfort, bo taki jest cel tego samochodu. Pasażerowie tylnej kanapy mają dużo miejsca, ale najlepiej jakby podróżowali we dwójkę. Mimo płaskiej podłogi siedzącemu na środku będzie niezbyt wygodnie, również za sprawą wystającej konsoli środkowej, ale przecież u innych jest podobnie.
Lexus RX300, czyli samochód dla tradycjonalisty
Obsługa to japoński standard, czyli miejscami jest inaczej niż wszędzie. Pokrętło na konsoli środkowej służy do zmiany trybów jazdy. Natomiast do poruszania się po menu otrzymujemy gładzik, którego używania trzeba się nauczyć, a nauka, wierzcie mi, nie jest lekka, ani łatwa. Korzystanie z niego podczas jazdy łatwe jest tylko dla hard-userów, którzy mają już kilka Lexusów za sobą. Nie zmienia to faktu, że z czasem wchodzi w krew i nie jest to wada eliminujące ten samochód. Na szczęście już od podstawowej wersji Pure na pokładzie jest teraz obecny Apple CarPlay i Android Auto. Są tradycyjne przyciski i pokrętła do regulacji głośności systemu audio i do nastawiania stacji radiowych. Zegary są czytelne i co najważniejsze – analogowe. Pomijając małe dziwactwa, ten samochód zadowoli tradycjonalistę, któremu robi się niedobrze na widok wszechobecnych ekranów.
Duży SUV z silnikiem 4-cylindrowym?
Cztery koła napędza… 2-litrowy, czterocylindrowy silnik benzynowy z turbo. Wykrzesano z niego 238 KM (4 800 -5 600) i 350 Nm, które rozłożone są całkiem szeroko, bo od 1750 do 4000 obrotów. To prawda, że trudno się spodziewać przyspieszenia wciskającego w fotel i że raczej nikomu nie zaimponujemy prędkością maksymalną (200 km/h), ale braków w codziennej jeździe na zatłoczonych, polskich drogach zbytnio się nie odczuwa, a wyprzedzanie przy wciśnięciu gazu w podłogę też przebiega sprawnie. Silnik jest cichy na niskich i średnich obrotach, a skrzynia w trybie normalnym pracuje jak przysłowiowy „leniuch”. Lexus RX300 gorzej radzi sobie ze spalaniem. Przy dynamicznej jeździe lub w mieście osiągnięcie 15 czy 16 litrów na każde 100 kilometrów nie jest trudną sprawą. Radą na to jest spokojna jazda zgodnie z przepisami, wtedy możemy liczyć na wyniki w okolicach 8 l/100 poza miastem.
Lexus RX – kupić, nie kupić, rozważyć warto
Lexus RX300 jest samochodem nastawionym na komfort. Wygodnie i lekko przenosi nas przez nierówności, nie bawiąc się jednocześnie w udawanie sportowca. Od początku cennika jest dobrze wyposażony, a cena wersji Pure, która w tej chwili startuje od 199 900 zł, może wzbudzić zainteresowanie. Nie jest to auto dla każdego, ale zdecydowanie warto je rozważyć, bo moim zdaniem ma zdecydowanie więcej zalet niż wad.
Zobacz test sportowego Lexusa RC-F! Japoński diabeł z 8 cylindrami pod maską