Nowy Volkswagen Arteon pojawił się już w salonach dealerskich. Ma teraz dwie wersje nadwoziowe. Do fastbacka dołączył shooting brake, czyli lifestylowe kombi. Opisujemy na gorąco wrażenia z pierwszej jazdy tym samochodem. Co się zmieniło i czy warto się nim zainteresować?
Nowe szaty Arteona
Arteon wygląda doskonale. To jedno z najbardziej dynamicznie wyglądających aut Volkswagena. Jeszcze przed liftem Arteon robił świetne wrażenie, a teraz jest nawet odrobinę ładniejszy. Doszły dwa nowe, ciekawe kolory – czerwony (jak w naszym egzemplarzu) i niebieski. Przednie światła wzbogacono o pas LED-owy przebiegający przez całą szerokość samochodu. Tylne światła zaprojektowano w technologii 3D LED. Opcjonalnie można zamówić nawet 20-calowe felgi. Auto wygląda na nich zjawiskowo, ale kup je, tylko jeśli poruszasz się wyłącznie po autostradach. Na gorszej jakości drogach, czy parkując w mieście, łatwo będzie je uszkodzić.
Wnętrze nowego Arteona
Arteon po liftingu zyskał lepsze wykończenie wnętrza. Większość tworzyw jest teraz przyjemnie miękka, choć przyznać trzeba, że natrętne dotykanie plastików we wnętrzu testowanych samochodów to obsesja przede wszystkim dziennikarzy motoryzacyjnych. Przyznajcie się, kiedy ostatnio wciskaliście palce w deskę rozdzielczą? Fotele w wersji R-Line są bardzo wygodne i świetnie podtrzymują ciało na zakrętach. Wstawki w nich, mające przypominać włókno węglowe spodobają się zapewne młodszej grupie odbiorców. Na życzenie dostępny jest system oświetlenia wnętrza Ambient z 30 kolorami do wyboru. Fastback, którym jeździliśmy, ma 563 litry pojemności. Trzeba przyznać, że przestrzeń bagażowa jest bardzo duża i praktyczna.
Multimedia na dotyk
Nie jesteśmy tego gorącymi zwolennikami, ale w wielu markach sterowanie staje się coraz bardziej dotykowe/głosowe/gestowe. Coraz mniej klasycznych, ciężkich i przyjemnych pokręteł, a coraz więcej funkcji, które możemy załatwić przesuwaniem palca po bezdusznym ekranie. W nowym Arteonie dotykowe są przyciski na wielofunkcyjnej kierownicy, dotykowy jest główny ekran i w końcu dotykowo też ustawimy sobie klimatyzację. Jest bezprzewodowy Apple CarPlay i Android Auto, co ucieszy chyba wszystkich. W opcji, a taką posiadaliśmy w testowanym Arteonie, można zamówić 700-watowy system audio Harmann/Kardon. Delikatnym zgrzytem jest wyświetlacz head-up na wysuwającej się przed oczami kierowcy szybce. W aucie tej klasy coś takiego nie przystoi. Dopłata za ten element to 2 490 zł. Nie polecamy.
Silnik, osiągi, oszczędność
Testowanego Arteona napędzał silnik 2.0 TSI o mocy 190 KM i momencie obrotowym 320 Nm plus 7-biegowe DSG. Moc wydaje się spora, ale w praktyce jest po prostu wystarczająca. Przy wyprzedzaniu kolumny TIR-ów w trasie warto zachować zdrowy rozsądek. Według danych katalogowych auto rozpędza się w 7,9 sekundy do 100 km/h, a prędkość maksymalna to 237 km/h. Tego drugiego parametru z przyczyn oczywistych nie sprawdzaliśmy. Samo przyspieszanie ze startu zatrzymanego to w codziennym samochodzie drugorzędny parametr. Ważna jest elastyczność, a tej przy prędkościach do 140 km/h, Arteonowi nie brakuje. Maksymalny moment obrotowy rozłożony jest równo od 1500 do 4100 obrotów na minutę. Samochód jest oszczędny, nawet przy szybkiej, dynamicznej jeździe nie powinniśmy przekroczyć średnio 12 litrów na każde 100 kilometrów. Spokojny kierowca bez większych problemów może zanotować średnie wyniki w okolicach 8 litrów/100 kilometrów.
Bezpieczeństwo
Nowe Volkswageny są kompleksowo wyposażone w systemy wsparcia kierowcy. System start-stop to już codzienność. Do tego dochodzi sygnalizacja zmęczenia kierowcy, co przydaje się szczególnie tym, którzy uwielbiają pokonywać trasę „na jeden raz”. Jest system Front Assist (działa, sprawdziliśmy), w standardzie otrzymamy też Lane Assist, czyli utrzymywanie auta na swoim pasie, czy system wykrywający pieszych i aktywną, podnoszącą się podczas uderzenia w pieszego, czy rowerzystę pokrywę silnika. Najciekawszy i bardzo pomocny podczas jazdy w trasie jest aktywny tempomat, który działa do 210 km/h i przekazuje dane z nawigacji, zwalniając przy ograniczeniach prędkości, ostrych zakrętach, czy skrzyżowaniach.
Kupić, nie kupić?
Ładniejszy od Passata i prawie tak samo funkcjonalny. Nowy Volkswagen Arteon rozbija bank wyglądem. To jego najmocniejszy punkt. Prowadzi się bezpiecznie i przewidywalnie. Do rodzinnego, czy firmowego samochodu, który pokonuje długie trasy, wybralibyśmy jednak 200-konny silnik diesla, w którym zastosowano twindosizing (dwa katalizatory i nawet o 80 proc. zredukowana emisja tlenków azotu). Ci, którzy chcieliby, żeby wygląd auta dorównywał jego osiągom, powinni zainteresować się wersją 2.0 TSI 280 KM lub nową, topową jednostką 2.0 TSI 320 KM. Cena wersji bazowej z silnikiem 2.0 TSI 190 KM to 170 590 zł. Testowane auto wycenione było na 252 200 zł.