Wróciliśmy właśnie z jazd testowych nowymi Daciami. Mieliśmy okazję pokonać nieco ponad 200 km modelami Dacia Sandero III Comfort oraz Dacia Sandero Stepway III Comfort. Wrażenia? Zdecydowanie pozytywne. Gdybyśmy mieli rzecz ująć jednym zdaniem, to nowe Dacie to samochody, które dziedziczą zalety poprzedniej generacji, dodając też kilka nowości. Ważniejsze jest jednak to, że nowe Dacie nie dziedziczą wad poprzedniczek.
Aby wyrobić sobie odpowiedni kontekst i łatwiej odnieść się do różnic jakie w nowych generacjach Dacii się pojawiły w stosunku do poprzedniego modelu zachęcamy do zapoznania się z naszą wcześniejszą recenzją Dacii Sandero Stepway z fabryczną instalacją LPG. Oczywiście mowa o poprzedniej generacji.
Nowa Dacia Sandero Stepway Comfort TCe 90
Najpierw usiedliśmy za kierownicą nowej Dacii Sandero Stepway w topowej wersji wyposażeniowej Comfort. Pod maską pracował benzynowy silnik TCe 90 o mocy – zgadliście – 90 KM. Generowana moc przenoszona była na przednią oś za pomocą – i tu uwaga – sześciobiegowej (a nie pięcio, jak w poprzedniej generacji) skrzyni manualnej. O jeden bieg więcej naprawdę robi różnicę. Chcesz nową Dacią śmigać po autostradzie 140 km/h? Szósty bieg siłą rzeczy zwiększa elastyczność i pozwala w bardziej komfortowy sposób pokonywać trasy szybkiego ruchu (a po takich głównie jeździliśmy podczas jazd testowych).
Nowa Dacia Sandero Stepway – wsiadamy
Już pierwsze wejście do kabiny pasażerskiej rumuńskiego crossovera sprawia pozytywne wrażenie. Z przodu jest naprawdę przestronnie, ale to już wiedzieliśmy z poprzedniej generacji. Zegary przed kierowcą pozostały analogowe z niewielkim ekranikiem komputera pokładowego pomiędzy nimi. Wszystko jest czytelne.
Materiały? Głównie twarde tworzywa, ale naprawdę przyzwoitej jakości, bez żadnych negatywnych efektów “zapachowych”. Spasowanie? Montaż? Trudno się do czegoś przyczepić.
Zarówno kierowca, jak i pasażer z przodu nie mogą narzekać na miejsce. Fotele regulowane są manualnie, ale od tego segmentu nikt nie oczekuje wyrafinowanych elektronicznych wspomagaczy. Zakres regulacji wysokości fotela jest całkiem spory, a gdy dodamy do tego fakt, że kierownicę można regulować nie tylko w pionie ale i w poziomie, to efekt w postaci łatwego dopasowania do prowadzącego jest osiągnięty.
Warto też docenić starania projektantów, by w aucie budżetowym zapewnić jednak odrobinę stylu. Ciekawie prezentuje się tkaninowy wzór na podparciu łokci w drzwiach. Tak sam umieszczono na desce rozdzielczej. Obszar pokryty tym wzorem jest miękki. Również w otwory systemu wentylacji projektanci starali się dodać trochę stylistycznego sznytu – wyszło to przyzwoicie. W ogólnym odczuciu przy “taniości” zastosowanych materiałów widać staranność montażu. Nic się nie chwieje i nie skrzypi. Dacia doczekała się też rozkładanego podłokietnika dla kierowcy – kolejny drobiazg, którego we wcześniej testowanym przez nas Sandero Stepway poprzedniej generacji brakowało. W opcji jest też podłokietnik centralny. Plusem jest też poprawiona, wielofunkcyjna kierownica z przyciskami aktywującymi m.in. tempomat, czy zmieniającymi wskazania na ekranie komputera pokładowego – można wreszcie uruchomić tempomat bez odrywania rąk od kierownicy. Co ciekawe regulator prędkości jest wyposażeniem standardowym poza jedyną, najtańszą wersją bazową “zwykłego” Sandero. Dotykowy, 8-calowy ekran nowego systemu Media Nav jest znacznie lepszej jakości niż w poprzedniej generacji. Obraz jest bardziej czytelny, rozdzielczość – zauważalnie wyższa. Obsługa – równie prosta, oparta na kilku głównych elementach reprezentowanych w postaci dużych ikonek. System Media Nav obsługuje również Android Auto i Apple CarPlay. Jest on oferowany jako opcja (od 900 zł) dla wersji Comfort.
Jeżeli chodzi o miejsce z tyłu, to zaletą jest miejsce na stopy pod przednim fotelem (to efekt zastosowania manualnego sterowania fotelem), ale nie brakuje go też przed kolanami jak i nad głową. Choć siedziska tylnej kanapy są nieco krótsze od foteli przednich, to i tak Dacia w nowej generacji wygospodarowała o 42 mm więcej przestrzeni na nogi pasażerów siedzących z tyłu. Niby niewiele, ale czuć różnicę.
Niecałe 330 litrów pojemności bagażnika (o 8 więcej niż w poprzedniej generacji) to nie jest imponująca wartość, ale do miasta, czy na dalsze wypady we dwójkę, powinno w zupełności wystarczyć. W naszych testówkach płaską podłogę bagażnika psuło nagie mocowanie zawiasu składanej tylnej kanapy. Tyle, że to drobiazg, bo w niektórych autach wyżej pozycjonowanych w bagażniku spotkamy gołą lakierowaną blachę. Jeżeli to nam nie starcza, w ofercie jest też nowej generacji Dacia Logan z bagażnikiem ponad 500-litrowym (Loganem nie jeździliśmy, więc o nim innym razem). W razie potrzeby przewiezienia większego ładunku w Sandero Stepway (a także w “zwykłym” Sandero, o którym niżej) można złożyć oparcia, choć uzyskana w ten sposób powierzchnia przestrzeni bagażowej nie będzie płaska.
Nowa Dacia Sandero Stepway – jak jeździ?
90 koni mechanicznych dobywanych z trzycylindrowej, turbodoładowanej jednostki benzynowej o pojemności 1 litra nie wydaje się dużą wartością, ale rumuński crossover mile zaskakuje żwawością. Auto w żadnym razie nie będzie “zawalidrogą” spod świateł. W przypadku nowej gamy Sandero Stepway 90-konny benzyniak jest jednostką bazową. Słabszy motor SCe 65 jest dostępny tylko w nowej Dacii Sandero. Kolejna dobra wiadomość: Dacia Sandero Stepway nowej generacji może mieć układ napędowy łączony z sześciostopniowym manualem (jak w naszym egzemplarzu do jazd próbnych), lub ze skrzynią CVT (bezstopniowy automat). Bezpieczniejszy wybór to oczywiście manual. Warto go wybrać tym bardziej, że nie ma już w gamie Sandero Stepway 5-biegowego wariantu, któremu nieco brakowało elastyczności.
Podczas jazd próbnych komputer użytkowanej przez nas Dacii Sandero Stepway wskazał średnie zużycie na poziomie 7,5 l/100 km. Większość trasy przebiegała drogami szybkiego ruchu. Nową Dacię warto pochwalić jeszcze za dwie rzeczy: poprawione zawieszenie oraz niezłe wyciszenie kabiny. Dacia zastosowała w nowej generacji swoich modeli (nie tylko w Sandero i Sandero Stepway, ale również w Loganie III) nowe przednie zawieszenie. Ogólna charakterystyka jego pracy jest raczej komfortowa niż sportowa, ale auto dobrze wybiera nierówności i nie przechyla się na zakrętach, a przynajmniej robi to zauważalnie mniej niż w poprzednim wydaniu modelu Sandero Stepway.
Druga kwestia, za którą warto pochwalić to niezłe wyciszenie wnętrza. Dźwięk silnika nie wdziera się do kabiny i nie zagłusza rozmów nawet przy prędkościach autostradowych. Owszem, silnik słychać, ale w żadnym razie nie jest on drażniący.
Porównując najnowszą i poprzednią generację, podczas jazdy “czuć” że nowe Dacie zbudowano w oparciu o nową, modułową platformę CMF (tą samą, na której bazuje nowe Renault Captur czy nowe Renault Clio). Przypomnijmy, że platforma konstrukcyjna definiuje w jaki sposób ustawiony jest silnik, determinuje konstrukcję zawieszenia, rozmieszczenie komponentów elektronicznych i układu elektrycznego – itp. Gdy weźmiemy pod uwagę, że poprzednie Dacie opierały się na płycie Clio pochodzącej jeszcze z ubiegłego wieku, to najnowsza generacja jest po prostu konstrukcyjnie znacznie nowocześniejsza i to daje się odczuć. Gdy weźmiemy pod uwagę ten fakt, nieznaczny wzrost cen nowych modeli w stosunku do poziomów cenowych poprzedniej generacji jest jak najbardziej uzasadniony. A przy tym nowe Dacie wciąż są tanie. Czas na przesiadkę do “zwykłego” nowego Sandero.
Dacia Sandero Comfort TCe 100 LPG – tania, wygodna kilometrówka
Powrotną drogę do miejsca, z którego rozpoczęliśmy jazdy próbne pokonaliśmy drugim z użyczonych modeli – nową Dacią Sandero w wersji wyposażeniowej Komfort. Pod maską tego auta pracuje fabrycznie wyposażona w instalację gazową jednostka benzynowa TCe 100. Od razu uściślijmy, Sandero Stepway może się bardziej podobać, ale to “zwykłe” Sandero jest tym tańszym modelem.
Sandero z LPG pozwoli daleko zajechać
Sandero z fabryczną instalacją gazową zapewnia zasięg o jakim auta elektryczne mogą dziś pomarzyć. W pełni zatankowana Dacia Sandero pokazywała nam 375 km zasięgu na LPG i niemal 700 km zasięgu na benzynie. Co uważniejsi to dostrzegą: “pokazywała”. Tak, w najnowszej generacji Dacii Sandero udało się usunąć nie wpływającą na jazdę, ale niemniej irytującą wadę komputera pokładowego poprzedniej generacji, który w wersji z fabryczną instalacją LPG nie pokazywał zasięgu. Teraz niewielki ekranik umieszczony pomiędzy analogowymi zegarami prędkościomierza i obrotomierza jest w stanie wyświetlić i zasięg (niezależnie dla każdego paliwa) i aktualny stan pojemności danego paliwa w każdym ze zbiorników. Duży plus za to ułatwienie.
Wnętrze? Tani, ale funkcjonalny standard
Wnętrze nowego Sandero jest bardzo podobne do wcześniej opisanego Sandero Stepway, zresztą widać to na zdjęciach. Różnią się drobiazgi – np. inny kolor wykończenia wylotów systemu wentylacji (ale ich kształt jest identyczny). Materiały tanie, ale jakość spasowania, staranność wykonania nie budzi zastrzeżeń.
Silnik w Sandero – dynamika podobna co w Stepway
Choć “na papierze” silnik z LPG ma 10 KM więcej od tego, w Dacii Sandero Stepway to w praktyce różnica podczas normalnego przemieszczania się na drogach jest niewyczuwalna. Ani jedna, ani druga wersja nie była “ślamazarna”. Sandero, podobnie jak jego crossoverowy “bliźniak” prowadzi się przewidywalnie.
Podsumowanie. Dacia z pewnością zamiesza na rynku
Celowo nie wspominaliśmy powyżej o rzeczach, które każdy zainteresowany może znaleźć w katalogach i informacjach marketingowych producenta: że np. nowe Dacie mają automatyczne światła mijania (w standardzie) LED (drogowe to halogeny), automatyczne wycieraczki (w wybranych wariantach), monitorowanie martwego pola, wspomaganie parkowania, wspomaganie nagłego hamowania z wykrywaniem ryzyka kolizji (niedługo będzie do wymóg w UE), tempomat (niestety nie adaptacyjny), czy system Start&Stop. Bardziej chodziło nam o przekazanie wrażeń w kontekście tego, ile za to auto trzeba zapłacić. Właśnie, ile? Czas poznać odpowiedź.
Nowa Dacia Sandero startuje od kwoty 40 900 zł. To 4 000 zł więcej od bazowej ceny poprzedniej generacji tego modelu, ale jeszcze raz, krótko, żeby nie marudzić. Nowa płyta konstrukcyjna (i to o prawie 2 dekady nowsza), lepsze wyposażenie, lepsze zawieszenie, lepsze wyciszenie, staranny montaż, wciąż dobra i nie zepsuta funkcjonalność. Oczywiście wersja Comfort (z niej korzystaliśmy) z silnikiem TCe 100 z LPG jest droższa, kosztuje od 53 900 zł, ale to wciąż najtańsza na rynku oferta na auto segmentu B zdolne do przejechania ponad 1000 km na jednym tankowaniu.
Jeżeli chodzi o ceny nowej Dacii Sandero Stepway, to w tym przypadku nie ma najtańszego silnika SCe 65, bazowy jest ten, z którego korzystaliśmy, czyli TCe 90. Ceny startują od 53 400 zł za wersję wyposażeniową Essential. Odmiana Comfort, którą “ujeżdżaliśmy” podczas jazd próbnych zaczyna się od 56 900 zł z silnikiem TCe 90 i manualem 6b. Najdroższa w gamie Dacia Stepway Comfort TCe 90 łączona z automatyczną bezstopniową przekładnią CVT to wydatek 62 900 zł.
Dacia w dobrym stylu kontynuuje tradycję dostarczania klientom aut pragmatycznych, umożliwiających przemieszczanie się z miejsca na miejsce, które niczego nie udają. To wciąż jedne z najtańszych nowych aut na polskim rynku (zwłaszcza w swojej “kategorii wagowej”).