Niro to przedstawiciel bogatej oferty kompaktowych crossoverów marki KIA. Auto zostało zaprojektowane przez ośrodki projektowe mieszczące się w Kalifornii i w Korei. Jest to jeden z niewielu modeli, które są dostępne zarówno w Europie jak i w USA.
Jak jeździ Niro?
Płyta podłogowa Kia Niro nie wykorzystuje elementów stosowanych w platformach istniejących modeli, ponieważ Niro zostało zaprojektowane od podstaw jako auto hybrydowe. Jazda Niro to połączenie dobrze zestrojonego zawieszenia ze specyficznymi walorami dynamicznymi dla hybrydy typu plug-in. Auto porusza się na 16-calowych felgach z grubymi oponami. Dzięki temu komfort resorowania jest bardzo dobry. Samochód prowadzi się neutralnie do granicy przyczepności. Niestety po jej przełamaniu przód wpada w niekontrolowaną podsterowność, ale żeby tak się stało, to trzeba „grubo przesadzić”.
Co pod maską Niro?
Pod maską jest silnik 1.6, który pracuje w cyklu Atkinsona. Tego rodzaju jednostki są również szeroko używane w hybrydowych Toyotach. Tutaj na zespół napędowy Kia Niro składają się benzynowa jednostka z bezpośrednim wtryskiem paliwa osiągająca moc 105 KM i generująca moment obrotowy o wartości 147 Nm współpracująca z silnikiem elektrycznym o mocy 60,5 KM i polimerowym akumulatorem litowo-jonowym o pojemności 8,9 kWh. Łączna moc hybrydowego zespołu napędowego wynosi 141 KM. Moment obrotowy jest przenoszony na koła za pośrednictwem sześciobiegowej przekładni z dwoma sprzęgłami (6DCT).
A ile potrzebuje ten kompakt na osiągnięcie 100 km/h? Tego niestety nie wiemy, bo producent “zapomniał” podać tej wartości w katalogu. Wiemy za to, że Niro ma aż 265 Nm dostępne na pierwszym biegu. W praktyce przyśpieszenie jest niezłe, a na dodatek czuć, że Kia w trybie sport daje z siebie wszystko. Zasięg elektryczny to według normy WLTP 59 km. A co jak prąd się skończy? Niro zadowala się wtedy 6,5-litrami benzyny na każde 100 km.
Styl
Niro zostało narysowane w dość zachowawczy sposób, ale to dobry design. Dlaczego tak uważam? Wspominałem, że ta KIA jeździ na 16-calowych kołach, a to dziś niewielki rozmiar felg. A jeśli auto dobrze wygląda na na małych obręczach, to nie ma wątpliwości, że jest dobrze narysowane. Poprawność stylistyczna sprawia wrażenie, że Niro jest nudne, ale w tym szaleństwie jest metoda. Jestem przekonany, że po przesiadce z jakiegoś „odważnie narysowanego” wozu z południa Europy, poczujecie dokładnie to samo co ja- poczucie obcowania z jakościowym i funkcjonalnym produktem.
A jak jest w środku?
Gdy wsiadłem do Niro i poczułem elektrycznie przesuwający się pode mną fotel, to moje pierwsze skojarzenie było jasne – to model z USA. W Europie auto tego segmentu najprowdopodobniej nie otrzymałoby takiej funkcji. Fajnie, że się tutaj znalazła, bo dodaje ekskluzywności do świetnego wnętrza. Do testu otrzymaliśmy kosztującą 141 990 zł najlepiej wyposażoną odmianę XL. Nic dziwnego, że tapicerka jest skórzana, przednie fotele są wentylowane i podgrzewane. Najbardziej zaskakująca jest jednak wygoda foteli – to prawdziwy majstersztyk ergonomii.
Konsola centralna to połączenie przycisków, drążka automatycznej zmiany biegów (klasyczny „młotek”) z dużym panoramicznym dotykowym ekranem systemu Infotainment. To bardzo udana symbioza. Jedyne zastrzeżenia można mieć tylko do szerokiej listwy ozdobnej w kolorze “piano black”, która ciągnie się na szerokość całej deski rozdzielczej i powoduje odciągające uwagę kierowcy refleksy. Niro oferuje wystarczającą ilość miejsca dla 4 pasażerów i foremny bagażnik, który mógłby być nieco większy. Z lewej strony kufra wnękę skradł subwoofer JBL, a pod podłogą przestrzeń zabiera układ hybrydowy. Na koniec otrzymujemy jedynie 324 litry.
Elektronika
Standardowo system multimedialny jest wyposażony w 6 głośników. Za dopłatą Niro można wyposażyć w system audio firmy JBL® z 8 głośnikami i wzmacniaczem o mocy 320 W, który zapewnia dobry, ale niezbyt wyszukany dźwięk. Użytkownicy Niro, za pośrednictwem systemu Kia Connected Services wykorzystującego usługi TomTom®, mają dostęp do informacji na temat aktualnej sytuacji w ruchu drogowym oraz ostrzeżeniach o stacjonarnych i mobilnych radarach prędkości. Kia Connected Services informuje także o prognozie pogody na obszarze Europy. W praktyce wszystkie te informacje podawane są „jak na tacy” również przez system Apple Car Play.
Bezpieczny crossover
Kia Niro może być wyposażona w całą gamę systemów elektronicznych podnoszących poziom bezpieczeństwa. Asystent pasa ruchu da sygnał, jeśli kierowca bez włączenia kierunkowskazu przekroczy linię na środku jezdni (brzmi jak kawałek piosenki gatunku house), a system hamowania awaryjnego ostrzeże przed pieszym, który wszedł na jezdnię, lub przed samochodem, który nagle się zatrzymał i w razie braku reakcji sam „naciśnie” na hamulec. Do tego dochodzą jeszcze system sprawdzający, czy nie ma pojazdów w tzw. martwym polu lusterek, oraz urządzenie monitorujące ruch za pojazdem w trakcie cofania.
Podsumowanie
Ponad 140 tys. zł za samochód tej wielkości o przyśpieszeniu, którego nie można znaleźć w katalogu, to sporo. Niro to dobre auto, które ciekawie interpretuje formułę hybrydy PHEV, ale wielkość jego kabiny nie pozwala mi uzasadnić takiego wydatku. Przyzwoicie wyposażona L-ka w ofercie wyprzedażowej kosztuje 125 490 zł, ale to wciąż ok. 25 tys. więcej od podobnie “wypasionego” Niro z konwencjonalnym napędem. Tezy o tym, że Niro jest unikatowym projektem są jak najbardziej uzasadnione. KIA X-Ceed PHEV (NASZ TEST), czyli przyrodni brat Niro, jest zupełnie inny.