We wrześniu 2015 roku Wystawa Samochodowa IAA we Frankfurcie stała się miejscem prezentacji Volkswagena Tiguana drugiej generacji. VW chwalił się, że był to pierwszy SUV skonstruowany na modułowej płycie podłogowej MQB. Model trafił sprzedaży w kwietniu 2016 roku i 4 lata później, w 2020, doczekał się faceliftingu. Pojawiła się nowa „twarz”, nowe wersje silnikowe (hybryda typu plug-in i rasowa R), a do naszej redakcji trafił „stary dobry TDI” w najmocniejszej wersji.
Czy to faktycznie TDI?
Na pierwszy rzut oka trudno to jednak zweryfikować, ponieważ na samochodzie nie znajdziemy ani jednego logo TDI. Zamiast tego gęsto sieje się znak R, który również przeszedł kurację odmładzającą. Przy okazji zmiany czcionki logo straciło również dopisek „line”. Oznacza to mniej więcej tyle, że ten konkretny Tiguan swoimi oznaczeniami sugeruje, że jest to najmocniejsza wersja R. A przecież jest to wysokoprężna odmiana TDI z pakietem R-Line. Skomplikowane? Na szczęście dalej jest już tylko lepiej.
Jak daleko pada TDI od R
Testowany Tiguan ma 200-konny silnik 2.0 TDI oraz 7-biegowy automat DSG, który przekazuje moc na wszystkie koła za pomocą napędu 4MOTION. Koszt takiego R-Line’a to cennikowe 170 390 PLN, czyli o okrągłe 50 tys. mniej od pełnokrwistej R-ki. I choć koni mechanicznych w najpotężniejszej wersji wysokoprężnej jest wyraźnie mniej niż w Tiguanie R (320 KM), to moment obrotowy w obu silnikach jest bardzo wyrównany. Topowa odmiana benzynowa przewyższa „ropniaka” jedynie o 20 Nm – (400 Nm TDI, 420 Nm TSI). Niestety różnica w osiągach jest diametralna. Diesel przyśpiesza od 0 do 100 km/h w niezłe 7,6 sekundy, ale wersja R dosłownie demoluje go w tej kategorii, deklarując przyśpieszenie na poziomie 4,9 sekundy. Mimo usilnych starań projektantów logotypów ten Tiguan „rRką” nie jest. Dla kogo jest więc takie auto?
Mocny diesel? To przecież GTD
Już od pierwszej generacji kultowego Golfa Volkswagen zauważył, że oprócz szybkiego GTI są klienci, którzy docenia mocnego diesla – tak właśnie zrodził się pierwszy Golf GTD. Moim zdaniem Tiguan jest „Golfem wśród SUV-ów”, a wersja, którą pokazujemy to duchowy spadkobierca filozofii aut GTD. Co prawda przed liftingiem w gamie modelowej był jeszcze mocniejszy 240-konny diesel, ale po nim zostało tylko wspomnienie. Klientom musi wystarczyć 200-konna wersja. W praktyce osiągi, które dostarcza ta jednostka napędowa, są bardzo dobre. Silnik jedzie od samego dołu, a skrzynia typu DSG bezszelestnie zmienia przełożenia. Potężny moment obrotowy sprawia, że Tiguan nie traci „pary” nawet przy prędkościach autostradowych.
Kabina to duża zaleta Tiguana
Tiguan jest pojemny – świadczy o tym choćby ogromny jak tę klasę pojazdów bagażnik o pojemności 615 l. Ale przestrzeni dla pasażerów jest równie wiele. Z tyłu siedzą oni bardzo wygodnie, a na dodatek mają przed sobą ciekawe kieszenie na smartfony wyszyte w górnej części oparć przednich foteli. Z przodu jest bardzo komfortowo, ale jest też sporo nowości. Volkswagen zdecydował o wymianie wielu fizycznych przycisków wnętrza na dotykowe panele, w tym jeden do obsługi klimatyzacji. Oprócz dotykowych pół są tam podświetlane suwaki służące do regulacji nawiewu powietrza i temperatury wnętrza.
W naszym aucie znajduje się też wielofunkcyjna kierownica z cyfrowymi i podświetlanymi dotykowymi polami i suwakami. Jak to działa? Być może kilka dni to zbyt mało, żeby docenić zalety dotykowych pół, ale ustawianie takich funkcji jak temperatura, czy głośność jest dużo mniej intuicyjne i precyzyjne, niż za pomocą klasycznych pokręteł, czy przycisków. Škoda ma świetnie wyglądające i działające „scrollery” w kierownicy – dlaczego by nie zastosować czegoś podobnego? A skoro już o Škodzie mowa, to nowa Octavia ma Head-Up display, który rzuca obraz bezpośrednio na przednią szybę. Osobiście oczekiwałbym, że Tiguan również otrzyma takie rozwiązanie, ale z jakiegoś powodu w tym SUV-ie z deski rozdzielczej wysuwa się plastikowa szybka, na której pokazywane są informacje – szkoda. Tak wiem… czepiam się pierdół. A wiecie dlaczego? Bo ten samochód wszystko robi bardzo dobrze…
TDI jest EKO?
Volkswagen od pewnego czasu bardziej niż zwykle dba o swój ekologiczny image. Nic dziwnego, że koncern postanowił poświęcić dużo uwagi ekologii nowego Tiguana i zaprezentował nową technologię, którą nazywa Twindosing. Jest to nowy system oczyszczania spalin w turbodieslach. Silniki TDI są teraz wyposażane w dwa umieszczone jeden za drugim katalizatory SCR z osobnymi wtryskami czynnika AdBlue – technologia ta nosi nazwę Twindosing. Pierwszy katalizator znajduje się blisko silnika, dlatego szybko uzyskuje optymalną temperaturę roboczą. Dzięki temu krótko po uruchomieniu jednostki napędowej jej spaliny są skutecznie oczyszczane. Drugi katalizator SCR znajduje się pod podłogą, a ponieważ jest oddalony od silnika, to spaliny przed tym katalizatorem są nawet o 100 stopni Celsjusza chłodniejsze. Drugi katalizator pracuje najefektywniej, gdy jednostka napędowa jest mocno obciążona, np. podczas jazdy autostradą lub gdy pojazd ciągnie przyczepę. Celem jest, aby jeden z dwóch katalizatorów zawsze pracował w optymalnym zakresie temperatur, by zapewnić skuteczne oczyszczanie spalin z tlenków azotu. W Polsce niestety popularne są kradzieże katalizatorów, a to oznacza, że samochody wyposażone w dwa tego typu urządzenia będą szczególnie łakomym kąskiem dla złodziei.
IQ.DRIVE – co to jest?
W Tiguanie VW zastosował nowy system IQ.DRIVE. Są to systemy pozwalające na jazdę półautomatyczną. W Tiguanie jest ona możliwa dzięki systemowi Travel Assist, który sprawia, że od 0 km/h (od 30 km/h w autach z manualną przekładnią) do prędkości 210 km/h kierowanie autem, hamowanie i przyspieszanie odbywają się automatycznie (kierowca jest nadal odpowiedzialny za kontrolę nad pojazdem). System korzysta wtedy z aktywnego tempomatu ACC oraz z systemu Lane Assist utrzymującego samochód na wybranym torze jazdy. Do ich uruchomienia służy osobny przycisk Travel Assist znajdujący się na kierownicy. Nawet gdy Travel Assist jest włączony, to kierowca jest zobowiązany trzymać ręce na kierownicy, co rejestrują umieszczone na niej tzw. pola pojemnościowe. Działają one dużo lepiej niż systemy bazujące na rozpoznawaniu kąta skrętu kierownicy – nawet na długich, prostych i równych odcinkach dróg.
Kolejny Golf TDI? A może Tiguan… TDI?
Volkswagen Tiguan to niesamowicie popularny SUV. Jak dotąd wyprodukowano go w liczbie ponad sześciu milionów egzemplarzy. Do 2020 model był najpopularniejszy w ofercie VW, a nawet całego koncernu Volkswagen, pokonując nawet Golfa. Na czym polega fenomen Tiguana? To bardzo „równy” samochód, w którym trudno znaleźć słabe punkty. Ponadto Volkswagen ma w bazie swoich klientów mnóstwo nabywców, którzy przyszli do salonów kupić kolejnego Golfa i zostali zapoznani z Tiguanem, a temu modelowi trudno się oprzeć…