Od elektromobilności raczej już nie uciekniemy. Aut elektrycznych bądź zelektryfikowanych jest na świecie coraz więcej, a to znaczy, że coraz więcej produkuje się wysokonapięciowych akumulatorów. Póki działają wszystko ok, ale gdy się zużyją stają się niebezpiecznym odpadem, z którym trzeba coś zrobić. Recykling akumulatorów to nie moda, czy kaprys producentów. To konieczność, by gospodarka oparta na elektromobilności miała szanse funkcjonować.
O recyklingu akumulatorów warto sobie przypomnieć przy okazji faktu uruchomienia w ostatnim tygodniu w fabryce grupy VW w Salzgitter odrębnej linii pilotażowej do recyklingu akumulatorów wysokiego napięcia. Chodzi oczywiście o baterie wykorzystywane w samochodach elektrycznych i zelektryfikowanych hybrydach.
Drugie życie akumulatorów
Zacznijmy od tego, że stosunkowo niewiele osób zdaje sobie sprawę jak naprawdę wygląda cykl życia wysokowydajnych akumulatorów stosowanych w samochodach elektrycznych. To nie jest absolutnie tak, że akumulator z samochodu elektrycznego, który stracił już częściowo swoje pierwotne właściwości do niczego się nie nadaje. Nawet jeżeli dysponuje choćby 30-procentową pojemnością w stosunku do pojemności nominalnej (czyli takiej jaką miał bezpośrednio po wyprodukowaniu) to oczywiście nie nadaje się już do stosowania w samochodzie elektrycznym, ale może pełnić rolę magazynu energii do wielu innych zastosowań: mobilne stacje ładowania z zapasem energetycznym, czy nawet magazyny energii w obiektach wielkopowierzchniowych.
Przykład? Zużyte (oczywiście nie do końca, ale w stopniu wykluczającym dalsze ich użycie w samochodach) akumulatory z wielu egzemplarzy Nissana Leafa trafiły jako magazyn energii stadionu Ajaxu Amsterdam, zapewniając oświetlenie tego obiektu. Prąd gromadzony w akumulatorach gromadzony jest dzięki odnawialnym źródłom energii, ale to źródła niestabilne (wiatr nie zawsze wieje, słońce świeci tylko w dzień). Akumulatory stabilizują zarządzanie energią pozyskiwaną z tego typu źródeł.
Recykling w pełni zużytych baterii
Oczywiście z czasem pojemność akumulatorów spada na tyle, że nie da się ich już wykorzystywać efektywnie w jakimkolwiek charakterze mobilnego lub stacjonarnego magazynu energii. W takim przypadku celem jest jak najlepsze odzyskanie wszelkich surowców pozyskanych do budowy danego ogniwa. To właśnie na potrzeby recyklingu całkowicie zużytych akumulatorów Volkswagen uruchomił w fabryce w Salzgitter pilotażową linię odzyskiwania surowców. Przy czym celem tej linii jest nie tyle odzyskiwanie surowców – to oczywiście też – ale przede wszystkim wypracowanie optymalnych i efektywnych energetycznie metod tego odzyskiwania. Pamiętajmy, że teoretycznie można byłoby po prostu przetopić metale wchodzące w skład akumulatora, ale to proces bardzo energochłonny i pod względem patrzenia na emisje – bardzo nieefektywny.
W Salzgitter zużyty akumulator jest najpierw całkowicie rozładowywany (wtedy przestaje być już akumulatorem), a następnie zdemontowany. Pojedyncze elementy są następnie rozdrabniane do postaci granulatu i suszone. W procesie tym obok aluminium, miedzi i tworzyw sztucznych odzyskuje się przede wszystkim tzw. czarny proszek zawierający cenne surowce jak lit, nikiel, mangan, kobalt i grafit. Separacja i obróbka poszczególnych surowców za pomocą metod hydrometalurgicznych – z zastosowaniem wody i środków chemicznych – odbywa się później w wyspecjalizowanych firmach.
Celem jest nie tylko maksymalizacja stopnia powtórnego pozyskania cennych surowców, ale też opracowanie takiego procesu, który pozwoli przeprowadzać recycling w obiegu całkowicie zamkniętym, bez wpływu na środowisko naturalne. Szacowany już dziś potencjał nowej linii recyklingu w fabryce grupy VW to 90 proc. pozyskanych z powrotem surowców, które można ponownie wykorzystać do budowy kolejnych akumulatorów do następnych modeli aut elektrycznych.