To oczywiście nie jest oficjalna informacja, a pochodzi z serwisu Motor1, który powołuje się na słowa przedstawicieli japońskiej marki. Otóż deklarują oni, że szukają sposobu na elektryfikację popularnego roadstera. Mazda MX-5 Miata następnej generacji, o ile pojawi się na rynku, musi być w jakiś sposób zelektryfikowana, bo taki jest ogólny cel producenta do 2030 roku.
Oto prawdziwy biały kruk z Mazdy – zobacz
Jest tylko jeden problem. To, co czyni Mazdę MX-5 tak wyjątkowym autem to masa tego pojazdu, a w zasadzie lekkość dająca świetne wrażenia z prowadzenia samochodu. Jak doskonale zdajemy sobie sprawę, jakakolwiek elektryfikacja oznacza wzrost ciężaru pojazdu, tym większy im większy zespół akumulatorów pojawi się w elektrycznym pojeździe. Nie zapominajmy, że auta hybrydowe także mają baterie, choć – owszem – mniejsze niż w pojazdach wyłącznie elektrycznych.
Owszem, jest możliwe zbudowanie lekkiego auta ze zelektryfikowanym napędem, które nie będzie psuło największego atutu obecnej Mazdy MX-5, jednak zawsze będzie to oznaczać kompromis na innym polu: mocy jednostki napędowej, zasięgu auta itp.
Mazda MX-5 pojawiła się na rynku w 1989 roku (pierwsza generacja NA) i od razu zyskała uznanie zarówno klientów, jak i mediów. Najnowsza, aktualnie produkowana wersja roadstera to już czwarta generacja tego samochodu (kod modelu: ND). Zadebiutowała w 2014, produkowana jest od 2015 roku, zatem należy spodziewać się niebawem kolejnej generacji, a ta – zgodnie z ogólną strategią producenta – powinna być właśnie zelektryfikowana.