Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Co prawdziwy JDM musi mieć na pokładzie, czyli pakiet startowy fana

Dzisiaj szybki przewodnik co powinien mieć prawdziwy JDM na przykładzie auta czterodrzwiowego. Japońskie „4doorsy” zaczynają już co prawda drożeć, ale to wciąż jeden z tańszych sposobów na to, aby stać się posiadaczem niebanalnego auta wprost z rynku japońskiego. Zapraszam na przegląd tego, co ma mój Nissan Gloria Y33 Gran Turismo Ultima. Podobno jedyny w Polsce.

Znaczek

japońskie auta
Japońskie auta na rynek wewnętrzny mają inne znaczki (fot. Adam Włodarz/Automotyw.com)

Japońskie samochody na rynek wewnętrzny nie są jeszcze powszechnie znane w Polsce. W przypadku Glorii bardzo często można usłyszeń od osób, które widzą ją na drodze, że to pewnie jakiś Lexus. Jest w tym zresztą trochę prawdy, bo Y33 jako Cima (czyli bliźniaczka Glorii z innym nadwoziem) było dużym Infiniti na USA, analogia do Toyoty i Lexusa jest więc dość bliska prawdy. Sami Japończycy nie ułatwiają sprawy, bo dają modelom na rynek wewnętrzny inne znaczki. Ten z przodu Glorii wygląda tak. Jedynie z tyłu bez trudu odgadniecie co to za model, bo ma znaczek Nissana z nazwą oraz napisy Gloria i Gran Turismo Ultima.

Nismo 400 R. Jedyne takie

Silniki

turbo i tylny napęd
U fana JDM turbo i tylny napęd to konfiguracja niemal obowiązkowa (fot. Adam Włodarz)

Podstawowym elementem, który mają niemalże wszystkie czterodrzwiowe limuzyny z Japonii, które nazywać będziemy w tym tekście 4doorsami, jest napęd na tylną oś. Oczywiście sporo ze znanych modeli miało też opcję 4×4. W Glorii występowała ona wraz z silnikiem RB25DET, czyli jednostką znaną przede wszystkim ze Skyline. Topowa wersja Glorii o nazwie Gran Turismo Ultima miała jedna RWD i turbodoładowany motor VQ30DET, czyli już jednostkę w układzie V. I to właśnie mocne turbo jest wyznacznikiem tego typu samochodów. Nawet w autach, które właściciele w Polsce kupili jako wolnossące (bo te z turbo najszybciej podrożały), bardzo często swapuje się silnik na turbo. Po co? Zwykłe wolnossące wersja mają około 200 koni, a te z turbo 280 KM (Gloria ma 270), ale kilkoma prostymi i relatywnie tanimi zabiegami da się tu zrobić więcej. Bo przecież po coś jest ten tylny napęd.

Zobacz ulubione samochody autora Japonii Włodarza!

Kierownica z prawej

kierownica po prawej stronie
Do prowadzenia w ten sposób można się szybko przyzwyczaić / fot. Adam Włodarz

JDM ma oczywiście układ RHD, którego przerobienie jest zazwyczaj dość trudne, bo niewiele 4doorsów było oferowane jako LHD (nie ma więc części). Poza tym to coraz częściej element kultury, a na spotach, zlotach i forach przybywa właściciel samochodów z kierownicą z prawej. Do tego licznik auta z Japonii wyskalowany jest do 180 km/h i często na skrzyni biegów takie auto ma blokadę do tej prędkości (jej demontaż nie jest trudny, ale ja się na niego nie zdecydowałem, bo i tak nawet tych 180 km/h raczej 24-letnim autem jeździć nie będę, jeśli się nim kiedyś wybiorę do RFN-u).

Od czego zacząć przygodę z JDM?

Wnętrze

welur
W JDM welur znaczy więcej niż skóra (fot. Adam Włodarz/Automotyw.com)

Japończycy nie lubią skórzanej tapicerki i w zdecydowanej większości 4doorsów znajdziecie taką oto welurową. Jest ona niezwykle precyzyjnie wykonana i genialnie znosi upływ czasu. Choć warto wziąć pod uwagę fakt, że Japończycy zazwyczaj nie mają czasu, aby swoimi autami jeździć, a do pracy podróżują szybkim pociągiem, auta te mają więc małe przebiegi.

Elektryczna regulacja fotela
Elektryczna regulacja fotela pasażera z przodu, która przeznaczona jest dla pasażera tylnej kanapy (fot. Adam Włodarz/Automotyw.com)

Idźmy dalej – jak przystało na auto na rynek wewnętrzny przy elementach obsługi nie zawsze są informacje po angielsku, mamy tu więc bardzo klimatyczne japońskie „hasze”. Z tego typu słów składa się także instrukcja obsługi auta. JDM-y mają też często gadżety, które albo w tym czasie nie były dostępne w japońskich limuzynach na nasz rynek (Toyota JDM ma często więcej gadżetów niż Lexus USDM) albo takie, których nigdy w nich nie montowano. Przykładem jest zdublowana elektryczna regulacja fotela pasażera na jego boku, która jest przeznaczona dla pasażera tylnej kanapy, tak aby mógł mieć więcej miejsca. Typowy element JDM-owych 4doorsów różnych marek.

Bezramkowe szyby

bezramkowe szyby
Bezramkowe szyby dodają specyficznego uroku (fot. Adam Włodarz/Automotyw.com)

Takie nadwozie jak w Glorii, tak jak już kiedyś tu pisałem, zwykło się nazywać hardtop. W starszych japońskich modelach na rynek wewnętrzny oprócz ramek mogło nie być też słupka B. Później ze względów bezpieczeństwa ten element wprowadzono, psując wygląd boku auta po otwarciu szyb. W Glorii Y33 słupek B już jest, ale szyby wciąż są bezramkowe. Co ciekawe nie wszystkie JDM-y tak mają, słupki są np. w czterodrzwiowych Skyline’ach czy też w Cimie Y33 (ale na niej budowano Infiniti). Brak małej szybki w tylnych drzwiach powoduje też, że szyba po otwarciu opuszcza się pod kątem (z tyłu ma wycięcie na nadkole) tworząc specyficzny look. Jest tak zarówno w 4doorsach Toyoty jak i Nissana.

Rozpórka zawieszenia

rozpórka przednich kielichów
Rozpórka przednich kielichów jest często spotykana nawet w czterodrzwiowych limuzynach z japońskiego rynku (fot. Adam Włodarz/Automotyw.com)

To kolejna ciekawostka, ale znakomita większość czterodrzwiowych limuzyn z japońskiego rynku wewnętrznego ma rozpórkę przednich kielichów. Dodajmy, że jest to rozpórka fabryczna, która pojawia się w mocniejszych wersjach danego modelu, a może po prostu nie ma jej w najsłabszych. Gloria Gran Turismo Ultima była reklamowana przez producenta jako auto, które świetnie się prowadzi, a ponieważ ma masę przeszło 1,6 tony, wszystko co takie prowadzenie może poprawić jest mile widziane.

Japońskie ślady

japońskie drobiazgi
Japońskie drobiazgi, które możemy znaleźć w autach z tamtego rynku są bardzo cenione przez fanów JDM (fot. Adam Włodarz/Automotyw.com)

W samochodach z rynku japońskiego można znaleźć także dużo smaczków. Naklejki z „haszami” to zdecydowanie jeden z nich. Ich obecność wynika zazwyczaj z faktu, że auto było użytkowane w… Japonii. Nie potrafię sobie co prawda wyobrazić, że w Japonii ktoś jara się winietą z Austrii na aucie z rynku europejskiego, ale w drugą stronę to na mnie działa. Kolejnym elementem są rzeczy dodane przez właściciela. W Glorii jest czytnik do kart opłat drogowych marki Mitsubishi, który po każdorazowym odpaleniu auta informuje mnie damskim głosem, że nie włożyłem karty do niego. Jest też dodany przez japońskiego właściciela monitor telewizyjny i anteny do niego, bo w Japonii telewizja w aucie wciąż jeszcze jest obowiązkowa. Ostatnim elementem są kwitki pozostawione w schowkach – u mnie są rachunki z japońskiej stacji paliw Eneos z 2006 r. i jakaś reklamowa gazetka z hipermarketu. Wszystko to tworzy klimat.

Tuning

Wydech Blitz
Wydech Blitz założono do Glorii jeszcze w Japonii (fot. Adam Włodarz/Automotyw.com)

Każdy 4doors powinien też dostać kilka elementów tuningowych, bo w wersji fabrycznej nie wygląda. Podstawą jest japońskie koło, ja mam skręcane Enkei, zawieszenie gwintowane (w przypadku Glorii jest to RSR) oraz oczywiście wydech. Ten ostatni element może powodować wzrost mocy – tak prawdopodobnie jest u mnie albo starszych przechodniów. Blitz ze zdjęcia został założony w Japonii i jest cichym wydechem, ale bardzo ładnie wygląda. Dobry klimat robi też fejkowa japońska rejestracja. O oryginały jest ciężko, bo wywóz ich z Japonii jest zabroniony, ale podróbki są dostępne bez problemu. Oczywiście tego typu element zakładany jest tylko pod statyczne zdjęcia auta lub na „stanych” zlotach.

Tsurikawa
Tsurikawa, czyli rączka z japońskiego metra (fot. Adam Włodarz/Automotyw.com)

Ostatnim gadżetem jest Tsurikawa, czyli rączka z japońskiego metra. Kiedyś gangi Bosozoku przyczepiały ją w kabinie tak, aby pasażer mógł wystawać z okna z kijem bejsbolowym. Dzisiaj to już tylko element kultury tuningowej rodem z Japonii. To czego w Glorii nie mam to pakiet aero, ale jest on dość trudno dostępny, poza tym taki dość oryginalny wygląd Nissana bardzo mi pasuje.

Total
0
Shares