Ford właśnie zaprezentował nowego Rangera, ale fizycznie trafi on do klientów dopiero jesienią przyszłego roku. Czy jest sens na niego czekać, czy może warto zainteresować się jedną z trzech wersji, obecnie oferowanego modelu, które zostały przygotowane na pożegnanie modelu? Jazdy tymi odmianami pozwolą nam odpowiedzieć na to pytanie.
Ranger to lider pick-upów i w Europie, i w Polsce. Jego popularność nie bierze się znikąd: niezły, jak na pick-upa komfort jazdy i wytrzymałość konstrukcji łączą się tutaj z różnorodnością dostępnych wersji. No i jest także w ofercie, przygotowany przez Ford Performance, model Raptor, który w ogólnej sprzedaży zgarnia prawie 30% klientów. Zacznijmy od specjalnej edycji przygotowanej dla niego.
Ranger Raptor Special Edition
Sama edycja specjalna trochę zawodzi, bo oprócz dekoracyjnych naklejek i kilku zmian we wnętrzu, takich jak deska rozdzielcza w kolorze Raceway Grey czy czerwone przeszycia na kierownicy i drzwiach, nic wielkiego nie wnosi do tego modelu. Nie zawodzi natomiast sam Raptor, który technicznie ze standardowym Rangerem ma niewiele wspólnego. W porównaniu z wersją XLT ma 150 mm większy rozstaw kół i o 51 mm większy prześwit, zawieszenie z podwójnymi aluminiowymi wahaczami z przodu i wielowahaczowe z tyłu, amortyzatory firmy FOX z systemem Position Sensitive Damping, który dostosowuje siłę tłumienia do zmiennych warunków jazdy czy terenowe opony General Grabber AT3. Wszystko to daje naprawdę fajne przełożenie na dynamiczną jazdę w terenie, o czym mogłem się przekonać na off-roadowym torze Hungaroring. I aż szkoda, że pod maską pracuje tylko 2-litrowy turbo diesel o mocy 213 KM i momencie obrotowym 500 Nm. Przydałoby się jakieś V6! Ale – by być w zgodzie z rzeczywistością – należy dodać, że i ta jednostka napędowa zapewnia dobre osiągi. Np. do 100 km/h auto przyspiesza w 10 sekund, co na tę klasę aut jest wynikiem przyzwoitym.
Całość zmian przeprowadzonych w Raptorze nie świadczy jednak o tym, że nagle stał się pogromcą autostrad. To nadal użytkowy pick up z wszelkimi ograniczeniami dla tego typu auta, takimi jak zdecydowanie gorsze prowadzenie w zakrętach, niż w aucie stricte osobowym, czy ograniczona stabilność przy wyższych prędkościach. W tym modelu – na tle konkurencji – są one bardzo zniwelowane i nawet dłuższa trasa pokonana tym autem nie jest męczącym przeżyciem.
Ranger Stormtrak
Drugą z limitowanych wersji jest Stormtrak, czyli model oparty na bardziej luksusowej wersji Rangera – Wildtrak. I podobnie jak w przypadku Raptor Special Edition zmiany raczej dotknęły warstwę wizualną auta. Oznaczenia Stormtrak, specjalnie dedykowany kolor Rapid Red i skórzana tapicerka na pewno ubarwiają ten model. Pod maską ten sam silnik, co w opisywanym wcześniej Raptorze i ta sama, 10-biegowa skrzynia. Całość robi fajne wrażenie lifestylowego pick upa o naprawdę dużych zdolnościach terenowych i dobrych walorach funkcjonalnych, o których świadczy uciąg 3500 kg i ładowność 1 tony.
Jednak wszystkie te przymioty nie są w stanie ukryć tego, że Ranger ma już 11 lat i widać to np. w kabinie, która nie zachwyca ani designem, ani rozwiązaniami multimedialnymi. Komfort jazdy tym modelem po drogach asfaltowych nie jest najwyższy, ale to przypadłość wszystkich pick upów. Lecz i tutaj Stormtrak raczej się wyróżnia na tle konkurencji, szczególnie komfortem wybierania nierówności.
Ranger Wolftrak
Ostatnią z oferowanych w Polsce wersji limitowanych jest model Ranger Wolfrtak, który powstał na bazie wersji XLT, czyli auta o bardziej użytkowych walorach. Napędzany 2-litrowym silnikiem wysokoprężnym o mocy 170 KM, do wyboru z 6-biegową manualną lub 10-biegową automatyczną skrzynią biegów. Wyróżnia go załączany system napędu na cztery koła z funkcją zmiany biegów pod obciążeniem, elektronicznie blokowany tylny mechanizm różnicowy i terenowy. Wszystkie te elementy należą do wyposażenia standardowego.
Ten model testowalismy na naprawdę wymagającym terenie. Auto zrobiło wrażenie. Potrafi więcej, niż na pierwszy rzut oka może się wydawać . Oczywiście gorzej sprawuje się na utwardzonych drogach, ale decydując się na zakup takiego modelu trzeba się z tym liczyć. Wolftrak wyróżnia się dodatkowo także dedykowanym, szarym kolorem oraz czarnymi felgami, które podnoszą jego atrakcyjność.
Ceny pakietów
Pakiet Wolftrak to wydatek 5450 zł, więc ceny takiego Rangera zaczynają się od 106 803 zł netto. Za pakiet Stormtrak należy zapłacić 8450 zł, co wraz z podstawową ceną modelu Wildtrak daje kwotę 144 115 zł netto. Za to pakiet Special Edition kosztuje 4950 zł, więc cena tak wyspecyfikowanego Raptora rozpoczyna się od 209 190 zł netto. Szczególnie te dwie ostatnie nie należą no najniższych. Czy zatem warto kupić jedną z limitowanych edycji? Warto – to stary, dobry, sprawdzony w boju Ranger. Ja stawiam na model Ranger Wolftrak.