Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Grand Prix Brazylii – Lewis Hamilton jechał jak po swoje

Grand Prix Brazylii miało niezwykle emocjonujący przebieg. Lewis Hamilton pokazał fenomenalną jazdę i mimo kar – wygrał wyścig. Imponujące
Lewis Hamilton zwycięża Grand Prix Brazylii (fot. F1.com)

We wspaniałym stylu wyścig o Grand Prix Brazylii wygrał Lewis Hamilton, który pokazał, że żadne kary sędziowskie nie są w stanie złamać jego woli zwycięstwa. Przewaga Verstappena w klasyfikacji generalnej po tym weekendzie znacząco się zmniejszyła do 14 punktów, choć to wciąż Holender zajmuje na niej czołową lokatę.

Problemy Hamiltona zaczęły się jeszcze przed sprintem kwalifikacyjny, w którym ze względu na karę otrzymaną od sędziów musiał startować z ostatniej, 20. pozycji. Sprint Hamilton pojechał absolutnie genialnie, o czym dobitnie świadczy fakt, że z 20 miejsca wspiął się na pozycję piątą.

Smak zwycięstwa osładza dodatkowo fakt, że kara przed sprintem nie była jedyną, jaką otrzymał Brytyjczyk, który w dzisiejszym wyścigu, zamiast z 5. pozycji (wywalczonej w sprincie kwalifikacyjnym) startował z lokaty dziesiątej. Wynika to ze zmiany jednostki napędowej w bolidzie Mercedesa prowadzonym przez Brytyjczyka. Reguły są jasne, zmieniasz silnik, spadasz w klasyfikacji startowej w wyścigu.

Z pierwszych dwóch rzędów w dzisiejszym wyścigu startowali: Valtteri Bottas (Mercedes) – triumfator wczorajszego sprintu kwalifikacyjnego, Max Verstappen (Red Bull), Carlos Sainz (Ferrari), Sergio Perez (Red Bull). Valtteriemu Bottasowi rzadko zdarzają się dwa bardzo udane dni pod rząd, tak też było i tym razem. Zobaczcie jak wyglądał start:

Zwycięzca sprintu tuż po starcie dał się wyprzedzić Maxowi Verstappenowi, chwilę później pokonał go również Sergio Perez, Hamilton w tym czasie także nadrobił dwie pozycje, by okrążenie później być już na szóstym miejscu. Tylko cztery kolejne minuty i… już Bottas przepuścił utytułowanego kolegę z zespołu, którym tym samym był już na trzecim miejscu – przed nim tylko dwa bolidy Red Bulla. I Lewis w tym momencie rozpoczął szalony pościg za Czerwonymi Bykami, pokazując, że niemożliwe nie istnieje. Choć, gwoli sprawiedliwości warto dodać, że pomógł samochód bezpieczeństwa, który zawsze niweluje dystanse pomiędzy poszczególnymi kierowcami.

Po neutralizacji Red Bulle utrzymały prowadzenie, a Max Verstappen wyraźnie odjechał pozostałym kierowcom, być może Hamilton podążyłby od razu śladami Holendra, ale najpierw musiał uporać się ze znajdującym się przed nim Sergio Perezem.

Po 35 okrążeniach wyścigu o Grand Prix Brazylii, na czele wciąż był Max Verstappen, ale tuż za nim znajdował się Hamilton, który wreszcie uporał się z dzielnie się broniącym Perezem. Hamilton przypuścił atak na Verstappena na 48. okrążeniu wyścigu. Holender jeszcze tym razem się obronił, ale było groźnie, a bolidy obu kierowców przez moment znalazły się poza torem:

Niestety, nie wiemy jak przetłumaczyć komentarz powyższego tweeta Formula 1 :), w każdym razie było groźnie. Dobrze, że obaj kierowcy wpadli tylko na rozjechane oponami logo Pirelli (produkt blisko marki 😉 ), a nie w żwir, bo wówczas ten wyścig dla obu mógłby się w tym momencie zakończyć. Zobaczcie to na wideo:

Lewis Hamilton dopiął swego na 59. okrążeniu wyścigu. Wówczas dopiero udało mu się wyprzedzić Maxa Verstappena, w międzyczasie Bottas wcześniej wyprzedził Pereza i ostatecznie podium Grand Prix Brazylii nie uległo już zmianie. Poniżej klasyfikacja końcowa po wyścigu:

Zdjęcie
Wyniki Grand Prix Brazylii (źr. Formula 1)

Poniżej jeszcze klasyfikacja kierowców po dzisiejszym wyścigu:

Klasyfikacja kierowców po Grand Prix Brazylii (źr. f1.com)

I klasyfikacja konstruktorów po dzisiejszym, emocjonującym starciu:

Klasyfikacja konstruktorów – Mercedes odskoczył nieco ekipie Red Bull Racing Honda (źr. f1.com)

Co się zmieni w bolidach F1 2022? Zobacz

Zajrzyj jak będzie wyglądać kalendarz Formuły jeden na sezon 2022

Total
0
Shares