Ile kosztuje w Polsce Nissan GT-R? Za ile można kupić samochód, który pozwoli poczuć magię japońskiej super mechaniki?
Narodziny legendy
Nissan GT-R to marzenie każdego fana motoryzacji. Pierwszy GT-R ujrzał światło dzienne w 1969 i nosił przydomek Hakosuka. Ta najmocniejsza 160-konna odmiana 2.0 modelu Skyline powstawała do 1972. Później przez krótki czas silnik o oznaczeniu S20 montowany był w nowym nadwoziu GT-R znanym jako Kenmeri. Tych ostatnich samochodów powstało jedynie 197, po czym ta wersja zniknęła z oferty aż do końcówki lat 80.
Pierwszy powrót GT-R
W 1988 GT-R powrócił ponownie jako najmocniejsza wersja Nissana Skyline. Tym razem pod maską pracował podwójnie doładowany silnik o oznaczeniu RB26DETT. Celem projektantów było zbudowanie napędzanego na wszystkie koła potwora, który byłby w stanie pokonać w wyścigach Porsche 959. Dziś R32 uchodzi za model, który tak naprawdę stworzył legendę GT-R i jest pieszczotliwie określany mianem Godzilli. Kolejne generacje GT-R’a to również ewolucje modelu Skyline typoszeregów: R33 oraz R34. Oba auta kontynuowały filozofię dwudrzwiowego sedana z podwójnie doładowanym silnikiem R6 napędzającym wszystkie koła za pomocą manualnej skrzyni biegów. Wszystkie 3 nowożytne generacje GT-R miały silniki, „rzekomo” generujące 280 KM. W rzeczywistości były znacznie mocniejsze, ale Nissan nie mógł się oficjalnie do tego przyznać. Dlaczego? Wszystko ze względu na obowiązującą wśród japońskich producentów umowę, że nie będą sprzedawać mocniejszych aut na rodzimym rynku. Ostatnie Nissany GT-R R34 zjechały z taśm produkcyjnych w 2002 roku. Wszystkie wyprodukowane do tego czasu bolidy miały kierownice po prawej stronie.
Nissan GT-R R35
Legendarny GT-R powrócił w 2007 roku. Tym razem bolid miał 3.8-litrowy silnik V6 VR38DETT o mocy 485 KM, który znów przekazywał napęd na wszystkie koła. Tym razem po raz pierwszy GT-R nie był sportową odmianą modelu Skyline, a osobnym modelem. Po raz pierwszy GT-R nie był też związany kagańcem ograniczającym moc. Samochód od tego czasu przeszedł wiele modyfikacji, ale nadal jest dostępny w ofercie japońskiej marki. Za nowego GT-R’a trzeba zapłacić przynajmniej 527 000 zł. Najciekawiej wyposażona wersja to TRACK EDITION za 604 700 zł. W tym samochodzie znajdziemy wiele części z najdroższej odmiany NISMO za 2/3 ceny, bowiem NISMO kosztuje 915 000 zł. A ile trzeba zapłacić za używanego GT-R’a?
Najtańszy GT-R w Polsce
Obecnie w Polsce znajduje się dwadzieścia kilka ogłoszeń sprzedaży modelu GT-R. Najtańszy z nich pochodzi z 2009 roku i ma przebieg 198 tys. km. Koszt tego egzemplarza to 168 000 zł, czyli poniżej 30% wartości nowego samochodu. Samochód pochodzi z polskiego salonu i był regularnie serwisowany u jednego z dwóch polskich dealerów mających licencję na sprzedaż i serwis GT-R. Na dodatek jest to ciekawa wersja Black Edition z tylnym skrzydłem z nagiego włókna węglowego. W samochodzie została wymieniona skrzynia biegów w ramach gwarancji. Taki zabieg kosztuje ponad 100 tys. zł. Skrzynia biegów jest sprowadzana w całości z Japonii i wymieniana w miejsce starej. Zużyty komponent trafia do kontenera i jest odsyłany do Japonii bez weryfikacji. Przebieg prawie 200 tys. mógłby być potencjalnie zabójczy dla delikatnego supersamochodu, ale pamiętajmy, że ten wóz został wyprodukowany przez jedną z największych japońskich firm motoryzacyjnych. Jeżeli był regularnie serwisowany, to jego dalsza eksploatacja nie powinna stanowić problemu .
Wysokie ceny GT-R
Ceny GT-R drastycznie rosną w odniesieniu do egzemplarzy z drugiej połowy ostatniej dekady. GT-R został poddany kompleksowemu odświeżeniu w 2016 (2017MY) i za taki bolid należy zapłacić przynajmniej 350 tys. zł. Zupełnie inaczej kształtują się też ceny modyfikowanych Nissanów GT-R. Amerykańskie i japońskie firmy tuningowe przygotowują pakiety nierzadko zwiększające moc silnika do ponad 1000 KM. To kosztowne zabiegi, ale niestety wpływają one na niezawodność auta. Na dodatek trzeba sobie zdać sprawę z faktu, że jeżeli ktoś decyduje się podwoić moc – to nie robi tego przypadkowo. Takie samochody bardzo często miały prawy pedał wciśnięty do samej podłogi. Ich ceny są nieregularne i trudno oszacować ich realną wartość. Z jednej strony modyfikacje potrafią kosztować więcej niż sam samochód, z drugiej strony wóz może być mocno zużyty po jazdach z tak ogromnie wysilonymi komponentami.
Tania alternatywa
Istnieje niedroga alternatywa dla Nissana GT-R. Chodzi tutaj o prywatny import modelu Skyline z Japonii. Pamiętajmy, że do 2002 GT-R był najmocniejszą wersją popularnego sedana – Skyline. Jeżeli interesuje nas po prostu klimat JDM z tamtego okresu i nie zależy nam na skomplikowanym napędzie na obie osie oraz potężnym silniku to za około 25-35 tys. złotych możemy kupić „cywilnego” Nissana Skyline sprowadzonego z Japonii. Obecnie na Otomoto w sprzedaży są 4 takie samochody i wszystkie kosztują poniżej 30 tys. zł. Pamiętajmy jednak, ze samochody te mają krótszy numer VIN, który jest bardzo problematyczny przy rejestrowaniu pojazdu. Coraz częściej zdarzają się komplikacje przy przeglądach technicznych, ale zarejestrowanie takiego pojazdu w Polsce jest możliwe. Ceny zarejestrowanych samochodów są wyraźnie wyższe.
Czy warto?
GT-R to jeden z najbardziej kultowych samochodów japońskich. Z pewnością należy do pierwszej ligi supersamchodów z kraju kwitnącej wiśni, a mówi się o nim jednym tchem razem z takimi modelami jak Honda NSX, Lexus LFA, czy nawet 2000GT. Czy warto? Odpowiedź na to pytanie zostawiam Wam, drodzy czytelnicy.