O tym aucie już kiedyś wspomniałem, wybierając swoje top 5 ulubionych japońskich samochodów. W zasadzie każdą z nich mogę jeszcze kiedyś mieć, ale tej z całą pewnością mieć nie będę. Nismo 400R. Zapraszam do lektury.
Topowe Nismo
O słynnych japońskich firmach tuningowych pisałem ostatnio. Nismo jest jedną z czołowych, Nissan i Motorsports – taka jest geneza tej nazwy.
W Japonii za czasów Skyline’a GT-R’a BCNR33 obowiązywała umowa dżentelmeńska- auto nie może mieć więcej niż 280 KM. BCNR33 oficjalnie tyle miał (nieoficjalnie podobno ocierał się o 300) i to było za mało, zwłaszcza, że konkurencji z Europy to nie obowiązało. Nismo takie historie nie obowiązywały, gdyż robiło auta do sportu. 400R ma więc 400 KM a R w nazwie oznacza Racing.
Nismo 400R to chyba najpiękniejsza nazwa w historii motoryzacji. Firma stworzyła swoje własne tabliczki znamionowe, nazwa trafiła też na kluczyk, kierownicę i znaczki auta. Każdy numer nadwozia 400R zaczynał się właśnie od tych cyferek i tej literki! Sztos. Nawet na bocznych błotnikach nie było tu tak charakterystycznego dla Skyline napisu GT, który zastąpiono plakietką: Nismo Nissan Motorsports International.
Znasz tych japońskich tunerów? Sprawdź
Z wyścigów na ulice
W Le Mans wystartował jedyny w historii Skyline GT-R R33 z tylnym napędem, czyli wersja GT-R LM (BCNR33). Piszę, że jedyny w historii bo drogowe GT-R’y zawsze miały napęd na obie osie (zarówno BNR32, BCNR33 jaki i BNR34).
Aby homologować wyścigówkę do startów w Le Mans, Nissan musiał wyprodukować jedną sztukę auta drogowego. Dzisiaj stoi w muzeum, ale to właśnie z niej kilka elementów trafiło do 400R, a przede wszystkim dzięki drogowemu LM Nissanowi zamarzyło się mocniejsze niż seryjne auto.
GT-R LM miał fajny body-kit, odpięty przedni napęd i lekko podrasowany silnik. Ale poza tym, że jest ultra rzadki, nie jest aż tak zaawansowany jak 400R. Prototyp 400R zaprezentowano w 1995 r. dokładnie wtedy kiedy GT-R LM był już gotowy i startował w wyścigach.
Najdziwniejsze auta z Japonii. Tego nie odzobaczysz!
Dziecko swoich czasów
To był najlepszy okres w historii japońskiej motoryzacji – koniec lat 90. ubiegłego wieku. Nismo było w centrum tego zjawiska. 400R dostało wszystko co najlepsze, a najlepszy w nim był i jest silnik. Bo to nie jest „zwykłe” RB26DETT, które pracowało w BCNR. Nismo dało popracować nad tym silnikiem firmie Reinik (obecnie Reimax). Wcześnie to właśnie ta firma pracowała nad rozwojem A-grupowej wersji motoru RB26DETT ze słynnej Godzilli.
Nowy motor do 400R otrzymał nawet swoją własną nazwę – RBX – GT2, do tego zwiększono mu pojemność z 2.6 do 2.8. Była to w zasadzie jednostka przygotowana do sportu. Kuty wał korbowy, kute tłoki, wzmocniona głowica i blok, turbo N1, ostrzejsze wałki rozrządu, inny kolektor, większy intercooler, tytanowy układ wydechowy, sportowy katalizator, wał napędowy z włókna węglowego (50 procent lżejszy od oryginału). Skrzynia biegów została seryjna, ale dla niej 400 KM nie stanowiło problemu, zmieniono jednak sprzęgło. Zaowocowało to oczywiście lepszymi osiągami – Nismo informowało, że do „setki” 400R rozpędzał się w 4 s! W 1996 roku robiło to wielkie wrażenie. Pomyślcie, że nie piszemy o współczesnym AMG, tylko o furze, która jest już dzisiaj youngtimerem. 400R pokazywało możliwości BCNR33, które ograniczono przez dżentelmeńską umowę dotyczącą mocy.
Liczniki do 320 km/h
To kolejny Święty Graal – taki licznik jak w 400R. W BCNR33 prędkościomierz wyskalowano do 180 km/h, a na skrzyni biegów był ogranicznik. W 400R prędkościomierz dochodzi do 320 km/h i nie było kagańca. Co do prędkości maksymalnej tego samochodu są różne informacje – pisze się często, że było to 300 km/h, ale pamiętam, że w Gran Turismo podawano 257. Było to bardzo szybkie auto. Żeby nieco zniwelować problemy, które miewał BCNR33 (miał nieco niestabilny przód), w 400R dodano sporo aerodynamicznych smaczków. Maska jest tutaj z wyścigowego GT-R LM, a tylny spoiler ma regulowane karbonowe skrzydło. Pozostawiono system ATTESA, czyli Advanced Total Traction Engineering System for All-Terrain, bo to on sprawiał, że seryjny GT-R zrobił tak dobry czas na północnej pętli Nurburgringu. 400R wcale nie był aż taki lekki jak można by przypuszczać i to mimo takich elementów jak: maski i spoilera wykonane z włókna węglowego, tytanowych rozpórek, czy też wspomnianego węglowego wału napędowego.
Nismo podaje, że masa 400R to spore 1550 kg. czyli o 10 kg, ale jakie to ma dzisiaj znaczenie, jak się patrzy na te furę np. w kolorze żółtym na felgach Nismo LM-GT1 – japońska motoryzacyjna pornografia!
Od czego zacząć przygodę z japońską motoryzacją?
Miało być ich 100
Nismo zapowiadało, że wyprodukuje 99 sztuk 400R, co z prototypem daje okrągłą liczbę 100. Niestety nie udało się i 400R coupe powstało jedynie 44. Niektóre źródła podają liczbę 46, ale być może liczą wspomniany już prototyp oraz wersję 4doors przygotowaną wspólnie z firmą Autech. Dla porównania warto dodać, że „zwykłych” BCNR33 Nissan zrobił ponad 16 tys. sztuk.
400R produkowano jedynie przez dwa lata. Prawdopodobnie jako nowy kosztował około 100-115 tys. dolarów, ale jest to wiedza, którą mam z Gran Turismo. Obecnie jego wartość to koło 250-300 tys. dolarów, jednak ciężko ją oszacować, bo te samochody w zasadzie nie trafiają na rynek wtórny.
400R – czy cię kiedyś zobaczę na żywo?