Przyjęło się uważać, że kombi to auta nudne. Owszem, nie sposób odmówić im funkcjonalności, niektóre (jak testowane przez nas Volvo V60 T8 R AWD) potrafią być bardzo szybkie, ale trudno je uznać za szczególnie urodziwe. Kia zaprojektowała natomiast auto, które łączy sprzeczne cechy. Kia ProCeed GT to z jednej strony kompakt, ale z wielkim bagażnikiem. Niby “kombi”, ale w rzeczywistości kojarzy się raczej z mniejszą wersją takich wozów jak Mercedes CLA Shooting Brake, czy Porsche Panamera Sport Turismo. W efekcie powstało auto łączące wiele różnych funkcji i stylów. Dodajmy – łączące w udany sposób.
Kia ProCeed GT to dość nowy model w ofercie koreańskiej marki. Testowane przez nas auto z nadwoziem typu Shooting Brake zadebiutowało na rynku w 2019 roku. Producent oferuje ten model na polskim rynku z trzeba silnikami benzynowymi do wyboru i jednym dieslem. Zakres mocy wynosi od 120 KM do 204 KM w najmocniejszej wersji GT – właśnie taki egzemplarz mieliśmy okazję testować.
Kia ProCeed GT to udane połączenie naprawdę niezłego designu, sportowej stylistyki, dobrej dynamiki z funkcjonalnością, której można by oczekiwać od rodzinnego kombi. Auto, które mieliśmy okazję testować z jednej strony oferuje zalety funkcjonalnych samochodów rodzinnych. Z drugiej natomiast pozwala kierowcy – i otoczeniu – poczuć, że oto mamy do czynienia z czymś więcej.
Kia ProCeed GT – zaprojektowany ze smakiem
Charakterystyczna, opływowa linia nadwozia nowego ProCeeda GT, z wyróżniającą się opadającą linią dachu tworzy nadwozie o wysmakowanych proporcjach. Liczne dodatki stylistyczne widoczne na zewnątrz wersji GT przydają autu nutki drapieżności. Nasz testowy egzemplarz pomalowany był na interesujący niebieski kolor, który w nomenklaturze producenta nazywa się Blue Flame (opcja za 2300 zł).
O ile maska modelu ProCeed jest podobna do tej, którą spotkamy w modelu Ceed, to cała reszta jest zaprojektowana inaczej. Stylistycznych czerwonych akcentów jest całkiem sporo, a sportowego charakteru nadają pojazdowi zarówno przednie wloty powietrza, jak i tylny dyfuzor z podwójnym wydechem. Dodajmy – wydechem rzeczywistym, a nie udawanym. Na dodatek wzmocnionym akustycznie. W efekcie wysilona do 204 KM 1,6-litrowa turbodoładowana jednostka brzmi lepiej niż by to wynikało z samej pojemności. Owszem, trochę pomaga elektronika (dodatkowe, sztuczne wzmocnienie dźwięku), ale w trybie Sport dźwięk silnika może się podobać. Jest… przyjemnie głośny.
Kia ProCeed GT – mocy w sam raz
Turbodoładowany silnik 1.6 T-GDI ukryty pod maską najnowszego ProCeeda GT oferuje 204 KM i moment obrotowy 265 Nm. Takie parametry pozwalają autu osiągnąć pierwsze 100 km/h w czasie 7,5 sekundy. Tyle przynajmniej podaje producent. Jednak w naszym egzemplarzu testowym, tę prędkość uzyskaliśmy już po 7,2 sekundy. Dodajmy, że w sportowej jeździe bardzo pomaga sprawnie działająca 7-biegowa skrzynia automatyczna DCT. Prędkość maksymalna to 225 km/h. Ważne jest też to, że auto dobrze hamuje. Wszystkie koła mają hamulce tarczowe, a na przedniej osi tarcze są wentylowane.
Jeżeli lubicie jeździć dynamicznie – a wersja GT zdecydowanie na to pozwala – nie wybierajcie tego modelu w najsilniejszym wydaniu z manualną skrzynią. Widząc jak często w trakcie bardziej dynamicznej jazdy zmieniane są przełożenia automatu, dziękowałem w duchu, że nie mam skrzyni manualnej. OK, wiemy, że Proceed GT potrafi być szybki, czy jest funkcjonalny?
Kia ProCeed GT – funkcjonalność wnętrza
Kia ProCeed GT to tyleż ładnie naszkicowana, co nietypowa bryła w tej klasie aut. W stosunku do “zwykłego” Ceeda w wersji kombi, testowany ProCeed GT ma trochę mniejszy bagażnik, ale bez obaw. 594 litry w ProCeed GT to wielkość zdecydowanie ponadstandardowa w klasie kompaktowej. Na dodatek projektanci marki pod płaską podłogą bagażnika umieścili całą masę przydatnych i niejednokrotnie dość głębokich schowków. W zasadzie cała podłoga bagażnika jest zmyślnie zaprojektowanym układem wielu różnych schowków. Nie zabrakło też możliwości złożenia oparć tylnej kanapy z poziomu bagażnika. Sama klapa uchyla się automatycznie z kluczyka, a zamyka też z elektrycznym wspomaganiem.
Kabina pasażerska modelu Kia ProCeed GT jest funkcjonalna i ładnie wykończona. Użyte materiały są typowe dla tej klasy aut, ale na plus jest świetne spasowanie poszczególnych elementów. Elektryczna regulacja foteli z pamięcią ustawień, dodajmy – bardzo dobrych sportowych i zarazem wygodnych foteli – jest składnikiem opcjonalnego pakietu Premium. Same fotele są w standardzie wersji GT.
Również wewnątrz kabiny mamy sporo przestrzeni na drobiazgi. Jest otwierany głęboki podłokietnik, zakrywany pojemnik na dwa napoje, kieszonka na portfel czy inne małe przedmioty, aż dwie tacki na smartfona, dwa złącza USB i gniazdo zapalniczki, a także port audio (AUX) do podłączenia zewnętrznego źródła dźwięku gdybyśmy mieli taką potrzebę.
Pasażerowie tylnej kanapy, nawet wysocy, nie powinni narzekać na miejsce nad głową i to mimo opadającej linii dachu charakterystycznej dla nadwozia Shooting Brake. Nieco gorzej jest z nogami. I to nawet nie tyle chodzi o kolana bo ludzie o normalnym wzroście zmieszczą się bez problemu, lecz przy maksymalnie opuszczonym przednim fotelu niewiele jest miejsca na stopy. Wysuwany z tyłu podłokietnik mieści dwa sloty na napoje, natomiast w sytuacji, gdybyśmy chcieli przewieźć np. narty, podłokietnik można jeszcze dodatkowo złożyć, zyskując połączenie kabiny i przestrzeni bagażowej.
Kia Proceed GT – kokpit i multimedia
Po zajęciu miejsca przed kierownicą przed oczami mamy zestaw dwóch analogowych zegarów z niewielkim (przekątna 4,2″) kolorowym wyświetlaczem LCD komputera pokładowego. W centralnej części deski rozdzielczej mieści się większy, 8-calowy kolorowy ekran pokładowego systemu nawigacji i multimediów. System Kia UVO instalowany w najnowszych modelach marki oznacza pełną współpracę auta z Apple CarPlay czy Android Auto. Możemy też poprzestać na bezprzewodowym sparowaniu naszego smartfona z systemem nagłośnieniowym auta, którym w tym przypadku był system audio marki JBL z 8-ma głośnikami i subwooferem. Zestaw dysponował łączną mocą 320 W. Nagłośnienie to jest częścią opcjonalnego zestawu Kia Navi System Plus.
Kia ProCeed GT – wrażenia z jazdy
Jak się jeździ ProCeedem GT? Krótka odpowiedź brzmi: bardzo dobrze. Auto dzięki obniżeniu prześwitu o 10 mm w stosunku do zwykłego Ceeda zyskało obniżony środek ciężkości i to czuć. Utwardzone zawieszenie doskonale trzyma pojazd na wyznaczonym torze. Jednocześnie warto zaznaczyć, że nie przesadzono z twardością. Plecy kierowcy i pasażerów bez przeszkód zniosą nawet dłuższą podróż.
Prowadzącemu pomagają też liczne systemy asystujące dostępne w testowanym modelu. Oprócz adaptacyjnego tempomatu mamy tu system autonomicznego hamowania, ostrzeganie o zmęczeniu kierowcy, asystę utrzymania pasa ruchu, automatyczne przełączanie świateł mijania i drogowych, czy system automatycznego parkowania. Jeżeli lubicie sportowe brzmienie auta, obowiązkowo włączcie tryb Sport, wtedy do fabrycznie zainstalowanych aktywnych klap w sportowym wydechu wersji GT (również standardowe wyposażenie) dołączy pokładowy JBL. Sztucznie? Co z tego, efekt jest świetny. Żadnych wad? Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to słaba widoczność do tyłu. Opadająca linia dachu + tylny spojler robią swoje – jeżeli jakieś auto jadące za tobą jest troszeczkę dalej to… go po prostu nie widzisz.
Pamiętajmy, że pozwalając sobie na “frajdę z jazdy” musimy się liczyć z nieco większym zużyciem paliwa. Nadmierne korzystanie z trybu sport i dynamiczny styl jazdy oznacza częstsze wizyty na stacji benzynowej. Kia deklaruje dla tego modelu średnie spalanie w cyklu mieszanym 7,2 l/100 km (WLTP). Czy to realne, owszem, ale bardzo wątpliwe. Auto zachęca do skorzystania z oferowanego potencjału. Realny wynik to 8-9 litrów/100 km. Kierowcy z “ciężką nogą” z łatwością przekroczą 10 l/100 km.
Kia ProCeed GT – ceny, czy warto?
O ile bazową wersję modelu Kia ProCeed (GT-Line z silnikiem 1.0 T-GDi i skrzynią manualną) możemy w Polsce kupić za kwotę od 96990 zł, to ceny wersji GT zaczynają się od 112 490 za 204-konne auto z manualną skrzynią. GT z automatem startuje od 118 490 zł. Zdecydowanie bardziej warto kupić topowy model! Dlaczego? Bo Kia nie stosuje metod niemieckich producentów i nie każe sobie dopłacać za każdy, najmniejszy drobiazg. W wersji GT otrzymujemy nie tylko mocniejszy napęd, ale też bogate wyposażenie już w standardzie. W efekcie nie będzie przesadą stwierdzenie, że jeżeli podoba wam się Kia ProCeed, to wersja GT będzie optymalnym wyborem.
Nawet po uwzględnieniu wszystkich możliwych opcji i dodatków cena takiego wyposażonego “po kokardę” modelu Kia ProCeed GT wynosi 139 290 zł. Dla porównania bazowa wersja VW Golfa GTI – auta, owszem, trochę szybszego i mocniejszego (245 KM), ale krótszego i raczej, nie tak rodzinnego startuje od 149 390 zł. Coś za coś.