Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Nowa Kia Stinger już za chwilę w europejskich salonach

Nie zmienia się zwycięskiego składu. Tę zasadę wyznają politycy, trenerzy i pracodawcy, a także mądre motoryzacyjne koncerny. Dlatego zmiany w nowej Kii Stinger są tak delikatne, jak to tylko możliwe. Kia Motors Corporation pokazała nowego Stingera w europejskiej specyfikacji. Z komunikatu firmy wiemy, że „sportowy fastback po faceliftingu z zewnątrz ma więcej cech typowych dla modeli klasy Gran Turismo, a jego kabinę cechuje wyższa jakość wykonania niż dotychczas”.

Kia Stinger, czyli pokaz mocy

Stworzenie Stingera było prezentacją możliwości firmy (fot. KIA)

Stinger w momencie prezentacji był pokazem mocy. I to nie rozumianej, jako moc silnika (choć też), tylko mocy marki. Dzięki geniuszowi projektanta Petera Schleyera, który został wiceprezesem odpowiadającym m.in. za design, Kia mocno urosła przez ostatnie dwie dekady. Z producenta podrzędnych, masowych, nudnych aut, stała się jedną z głównych popularnych marek. Na dodatek jedyną z 7-letnią gwarancją. Jej samochody stały się ładne, niezawodne, ekonomiczne i po prostu fajne.

I wówczas nastąpiło coś nieoczekiwanego. Kia nie musiała tworzyć Stingera. Bo nie sportowych, mocnych i seksownych aut oczekiwał od koreańskiej marki świat. Dlaczego więc stworzyła to usportowione auto? Bo mogła. To jedyny powód. Mogła sobie pozwolić na to, żeby zaprezentować się światu jako marka również ekstrawagancka. I Koreańczycy to zrobili, z ogromną dumą odsłaniając Stingera na premierze w Mediolanie.

Czas na zmiany

Zmiany są delikatne, ale przy tak udanym projekcie nie może być inaczej (fot. KIA)

Jednak żaden dobry nastrój nie może trwać wiecznie. Dlatego facelifing temu modelowi się zwyczajnie należał. Wraz z nim wchodzą nowe systemy wsparcia kierowcy, a ekrany systemów multimedialnych się powiększają. Trzeba było więc te wynalazki do Stingera zaadaptować. Zadanie nie było proste. Wiedzą o tym, chociażby twórcy Volkswagena Golfa. Czyli jak zmienić, żeby za dużo nie zmieniać. Wygląda na to, że Kii się udało. Jak powiedział Karim Habib, szef designu marki Kia (wcześniej w BMW i Infiniti, co też pokazuje kierunek rozwoju Kii):

„Stinger to nie tylko wzór elegancji i komfortu, ale także świetny kompan dalekich podróży. Z zewnątrz model po faceliftingu jeszcze bardziej nawiązuje do samochodów klasy Gran Turismo. Zdecydowanie ulepszyliśmy również wnętrze Stingera. Nowe elementy stylistyczne i zastosowane technologie potwierdzają jego przynależność do wąskiego grona modeli typu Grand Tourer”.

Design nowej Kii Stinger

Wygląd Stingera stał się jeszcze bardziej rasowy (fot. KIA)

Osłona chłodnicy w kształcie tygrysiego nosa (znak rozpoznawczy Kii) znajduje się w nowym modelu pomiędzy światłami zbudowanymi w technologii LED (z nowym wzorem świateł do jazdy dziennej). Te, po wyłączeniu wydają się ciemniejsze i bardziej smukłe niż dotychczas, jednocześnie nadają autu bardziej zaawansowanego technologicznie wyglądu, z liniami światła skierowanymi w kierunku osi samochodu. Tylne lampy zachodzą na pokrywę bagażnika. Również one mają nowy design i rozciągają się na całą szerokość samochodu, podkreślając w ten sposób spojler zintegrowany z pokrywą bagażnika. Kierunkowskazy składają się z 10 pojedynczych diod LED każdy i nawiązują stylistyką do wyglądu flagi w szachownicę, której używa się w sportach motorowych. Kupujący będą mieli możliwość wyboru końcówek układu wydechowego o większej średnicy niż dotychczas oraz zderzaka z dyfuzorem.

Wprowadzono też dwa nowe wzory 18- i 19-calowych obręczy kół z lekkich stopów i dwa nowe pakiety stylistyczne. W skład „Dark Package” wchodzą błyszcząca czarna obwódka wokół dyfuzora i czarne końcówki układu wydechowego. Napis Stinger na tylnej klapie również jest czarny. W ofercie Stingera pojawia się nowy lakier Ascot Green.

Zmienione wnętrze

A co we wnętrzu? Nowa Kia Stinger ma do wyboru jest więcej kolorów tapicerki i rodzajów materiałów. Kupujący zyskają też większe możliwości personalizacji wyglądu. Z kolei wnętrze zmodernizowanego Stingera ma bardziej komfortowe fotele o nowym wykończeniu i lepszej jakości materiały wykończeniowe.

W zależności od specyfikacji deska rozdzielcza i drzwi są wykończone kontrastowymi szwami, a na konsoli środkowej znajdziemy aluminium. Na desce rozdzielczej znajduje się zmodernizowany system informacyjno-nawigacyjny z ekranem dotykowym o przekątnej 10,25 cala, podkreślony nowymi, błyszczącymi czarnymi elementami. Nowy nastrojowy system oświetlenia umożliwia kierowcom wybór jednego z 64 kolorów podświetlenia kabiny. Dolna część kierownicy ma nowe, metaliczne wykończenie, a lusterko wsteczne nie ma ramki. Konsola środkowa może być wykończona aluminium lub materiałem imitującym włókno węglowe.

Stingery z europejską specyfikacją będą dostępne z tapicerką ze skóry Nappa w kolorze Saturn Black lub opcjonalnie w kolorze czerwonym. Po raz pierwszy dostępny będzie również pakiet zamszowy, czyli kabina obszyta zamszem Saturn Black z kontrastującymi czerwonymi szwami i czerwonymi pasami bezpieczeństwa.

Czy wersję poliftingową czeka kontynuacja sukcesu? Wszystko wygląda na to, że tak, choć przecież nie zmieniono wiele. Z ceną Kia także nie powinna przesadzić, bo to nie w jej stylu. Pozostaje czekać na oficjalny debiut. Kia Stinger po faceliftingu pojawi się w sprzedaży w Polsce w czwartym kwartale 2020 roku.

Total
3
Shares