Porsche 911 Turbo S to połączenie w jednym aucie całego kunsztu inżynierów z Zuffenhausen, którzy przekuli swoją wiedzę w produkt niezwykły. Porsche 911 od lat jest ikoną wśród aut sportowych. Czy da się ikonę ulepszyć? Wraz z każdą kolejną generacją wydaje się to niemożliwe, po czym specjaliści Porsche biorą się do roboty i pokazują, że się da. Test będzie trochę nietypowy, nie katowaliśmy tego wozu na torze. Jeździliśmy drogami publicznymi. Czy to w ogóle możliwe w przypadku najmocniejszej 911 w historii? Jak najbardziej.
O Porsche 911 Turbo S, którego w redakcji nazwaliśmy pieszczotliwie “Zielonym Potworem” nakręciliśmy też wideo, od niego proponuję zacząć:
Najmocniejsze Porsche 911 nie przeraża
Zdając sobie sprawę, że dosiadacie pojazdu, który dysponuje 650 KM i monstrualnym momentem obrotowym wynoszącym 800 Nm, siłą rzeczy każdy rozsądny kierowca czuje respekt. Wielu chciałoby się przejechać takim autem, ale w mieście, w godzinach szczytu, w korkach na drodze, dookoła mnóstwo innych użytkowników drogi, inni kierowcy, inne auta, komunikacja miejska, piesi, rowerzyści, w takim momentach mając świadomość dosiadania takiego monstrum zadajecie sobie pytanie: czy dam radę? Czy nie zrobię nikomu krzywdy?
Jestem pełen podziwu dla inżynierów Porsche jak doskonale wyważyli to auto, jak fenomenalnie dostroili je do jazdy w każdym charakterze. Porsche 911 Turbo S w korku? Zero stresu. Włączacie tryb jazdy normalnej i perfekcyjnie działająca 8-biegowa skrzynia PDK niezwykle łagodnie wybiera przełożenia. Pedał gazu stawia wyczuwalny opór nie pozwalając niedoświadczonemu kierowcy choćby przypadkowo wypuścić zbyt wielkiej mocy w gęstym ruchu. Zielony Potwór potrafi toczyć się spokojnie i dostojnie, choć… jest dość twardo, ale do zawieszenia jeszcze wrócimy.
Dzikość okiełznana
Parametry dynamiczne najmocniejszego Porsche 911 są niemalże abstrakcyjne. Auto przyśpiesza do 100 km/h w czasie zaledwie 2,7 s (w trybie Sport Plus z Launch Control). Co ważne, karbonowo-ceramiczny układ hamulcowy jest wręcz niemożliwie skuteczny. Co to jest 2,7 sekundy? Wypowiedzcie na głos pełną nazwę tego modelu i… już jedziecie 100 km/h. Naciśnijcie maksymalnie hamulec ponownie wypowiadając słowa “Porsche 911 Turbo S” – gdy skończycie, Zielony Potwór posłusznie już stoi i czeka na Twoje kolejne polecenia. Imponujące.
Jednak ekstremalne wrażenia będą waszym udziałem, tylko wówczas, gdy zdecydowanie i mocno użyjecie pedału przyśpieszenia w trybie Sport Plus. W pozostałych trybach auto jest w stanie jechać naprawdę łagodnie, zadziwiająca jest płynność z jaką to auto jest w stanie przekazywać moc na koła. Układ kierowniczy? Czysta perfekcja. Świetnie leżąca w dłoni kierownica, progresywny układ kierowniczy, do tego tylna oś skrętna w standardzie – manewrowanie na ciasnym parkingu podziemnym galerii handlowej to pestka. Wszechobecne czujniki i kamery 360 st. dbają byś nie zdrapał ani miligrama jadowicie zielonego lakieru. Promień skrętu? Zaledwie 5,6 metra, zaledwie 10 cm więcej niż w znacznie krótszym… VW Golfie najnowszej generacji.
A może 911 bez dachu? Zobaczcie test wersji Targa 4S
Porsche jest… opiekuńcze
Znowu tego raczej nie usłyszycie w żadnych testach tego auta, które rozpływają się nad niezwykłą mocą, czy przyczepnością tego auta. Nie będziemy tu powtarzać rzeczy oczywistych. Porsche 911 Turbo S to jedno z najlepiej jeżdżących aut sportowych świata jakie można kupić, ale że opiekuńcze? O czułej i niezwykle płynnej (choć, gdy zachodzi potrzeba – absolutnie błyskawicznej) reakcji na nacisk pedału przyśpieszenia już wspomnieliśmy, ale Porsche dba też o Ciebie na wiele innych sposobów. Kiedy w trakcie jazdy jesienne niebo zachmurzyło się i zaczął padać deszcz, auto za pośrednictwem jednego z wirtualnych zegarów na tablicy rozdzielczej (klasycznie centralny, największy obrotomierz pozostał analogowy) przypomniało mi, bym dla własnego dobra przeszedł na tryb Wet dostrajający układ jezdny i ustawiając tylny spojler by poprawić przyczepność właśnie do jazdy po mokrych drogach. Skąd Porsche wiedziało jaka jest pogoda? Pomogły czujniki w nadkolach. Proste i genialne rozwiązanie poprawiające bezpieczeństwo podróży tym autem.
O bezpieczeństwo dbają też kapitalnie oświetlające drogę nocą matrycowe reflektory z automatycznym dostosowaniem wiązki do sytuacji na drodze – szanse, że oślepisz innych? Żadne. Szanse, że dojrzysz potencjalne niebezpieczeństwo znacznie wcześniej? Bardzo duże.
Czy Porsche 911 Turbo S jest wygodne?
Uczciwa odpowiedź brzmi: i tak, i nie. Tak, bo wewnątrz kierowca i pasażer mają naprawdę sporo miejsca. Nie są wciśnięci w kubełkowy fotel bez możliwości ruchu. Nie ma tu wyczynowej spartańskości i niewygody jak w pojazdach stricte wyczynowych. Fotele są oczywiście regulowane (elektronicznie) w bardzo szerokim zakresie, wysuwane podudzie, regulacja pod lędźwiami, pompowane boczki i wiele więcej. Kabina jest bardzo dobrze wykończona, szlachetne materiały, alcantara, doskonały montaż i spasowanie elementów, wygodny podłokietnik z opcjonalnym (za dopłatą) herbem Porsche. Jest ok.
A dlaczego nie? Cóż, powody są dwa. Porsche 911 Turbo S to jednak auto sportowe, bardzo sportowe, choć cywilne i dopuszczone do ruchu publicznego, to jednak czujecie w nim – nawet w trybie normalnym – niemal każdą poprzeczną nierówność, każdą dziurkę, kamyczek, czy wybrzuszenie na jezdni. W luksusowych gran turismo wiele tych drobnych przeszkód na drodze nawet byście nie poczuli. Tutaj jest nieco inaczej, ale z drugiej strony chcę uspokoić – kręgi wam nie wypadną, plomby też nie. Bez obaw.
Przejeżdżając przez garby warto też pamiętać o podnoszonym zawieszeniu – wystarczy podnieść, po przejechaniu przez garb, czy inną przeszkodę, auto po przekroczeniu 30 km/h samo powróci do domyślnych nastawów zawieszenia dla danego trybu. Niemniej warto pamiętać o tej sztywności zawieszenia (gwarantującej fenomenalną przyczepność) wybierając się tym autem w dłuższą, kilkusetkilometrową trasę.
Drugi powód to akustyka wnętrza. Znowu uspokajam, wewnątrz kabiny nie musicie zakładać zatyczek do uszu (jak kierowcy wyścigówek), ale Porsche 911 Turbo S ciche nie jest. Żeby nie być gołosłownym, oto nasz pomiar przy 100 km/h:
72,1 dBA to jest zauważalnie głośniej od wielu zwykłych aut, chcąc porozmawiać z towarzyszem/towarzyszką podróży siedzącą na przednim fotelu pasażera będziecie musieli nieco podnieść głos. Z drugiej strony brzmienie sześciocylindrowego boksera umocowanego nad tylną osią to całkiem przyjemna melodia dla każdego petrolheada. Zaraz, czemu w kółko wspominam tylko o przednim fotelu jak to auto jest czteromiejscowe? Cóż, miejsca z tyłu lepiej potraktujcie jako awaryjny “bagażnik”, bo w kontekście dalszej podróży to nie są miejsca pasażerskie.
Porsche 911 Turbo S – werdykt i cena
To, że auto oferuje fenomenalne właściwości torowe, wiedzieliśmy (mieliśmy okazję jeździć różnymi modelami Porsche na torze), ale bardzo mile zaskoczyła mnie łagodność tego auta. Z jednej strony monstrualna moc, olbrzymie przyśpieszenia i prędkości maksymalne, z drugiej doskonałe i łatwe prowadzenie, dzięki czemu ten pojazd nawet w naprawdę długiej trasie zapewni wam miłą podróż.
Cena? Bazowo Porsche 911 Turbo S rok modelowy 2022 startuje od kwoty 1 095 000 zł. Nasz egzemplarz testowy był oczywiście bogato doposażony, sam jadowicie zielony lakier Python Green wymaga dopłaty niemal 14 tys. zł, do tego lekki dach z włókna węglowego za 18 303 zł, sportowy układ wydechowy za 15 854, system unoszenia przedniej osi (obowiązkowo!) za 12 426 zł i wiele, wiele innych dodatków. W rezultacie cena egzemplarza widocznego na zdjęciach to 1 283 361 zł. Drogo? Bezwzględnie tak, ale w tym przypadku nie mam najmniejszych wątpliwości, że auto jest warte tej kwoty, bo jest samochodem po prostu wyjątkowym.