Od lat jednoznacznie kojarzy się z polską Policją lub z sukcesem, czyli autem dla menadżera średniego szczebla. Sprawdziliśmy, jak Opel Insignia sprawuje się z automatem i najsłabszym dieslem o mocy 122 KM. Warto się nim zainteresować?
Opel Insignia kojarzy się z Policją
Testowanie tego samochodu było chwilami zabawne, ponieważ wielu kierowców na widok tego auta zwalniało, starało się ze mną zrównać i zajrzeć do środka, czy w środku nie siedzą dwaj smutni panowie, a przed nimi nie leżą na desce rozdzielczej dwie charakterystyczne czapki. Opel Insignia nie powinien się szybko zestarzeć. Oszczędne w formie nadwozie jest eleganckie i subtelne, szczególnie jeśli wybierzemy ciemny lakier. Najciekawszym elementem są wyraźnie narysowane reflektory i tylne, LED-owe światła. Jeśli zapragniecie odrobiny wyzywającego wyglądu, to Opel oferuje do Insignii nawet 20-calowe felgi, ale w tym wygodnym samochodzie będzie to zbrodnia. Nasz egzemplarz miał bardzo cywilne 17-tki, ale dzięki temu jakość polskich dróg nie dawała mi się zbytnio we znaki.
Przeczytaj nasz długodystansowy test Opla Insignii 2.0 diesel
Wnętrze Opla Insignii. Bez fajerwerków, ale wygodnie
Opel konkuruje, chociażby ze Skodą Superb, ale jest od niej dużo bardziej zachowawczy. Wciąż ma tradycyjne zegary, które doceniam, bo jest ich na rynku coraz mniej. Wnętrze to uosobienie klasyki Opel potrafi robić rewelacyjne fotele i ten kierowcy był niezwykle wygodny, ale miejsce pasażera z przodu otrzymało już zwykłe „krzesło” bez regulacji podudzia. Z tyłu nie mamy tyle miejsca, co w czeskim konkurencie, ale jest go więcej niż w klasie średniej segmentu premium, czyli BMW serii 3, Audi A4, czy Mercedesie klasy C. Tylna kanapa ma też dobrze ukształtowane oparcia i dwie osoby będą podróżowały tam w komfortowych warunkach. Do bagażnika jest dobry dostęp, a jego pojemność (490 litrów) nie przynosi wstydu, ale też nie robi wielkiego wrażenia.
A może reprezentacyjna limuzyna po francusku? Oto test Renault Talismana
Trzycylindrowy diesel w klasie średniej
Silnik to najbardziej kontrowersyjny element tego pojazdu. Przeciętny Kowalski słysząc o nowoczesnym aucie klasy średniej, które pod maską ma niewielkiego (1.5), 3-cylindrowego, wysilonego diesla o mocy 122 KM uśmiechnie się z pobłażaniem. Czy będzie miał rację? Cóż, ten napęd to festiwal sprzeczności. Jest dość głośny i drży przy miejskich prędkościach, ale oszczędny kierowca bez większego kłopotu osiągnie z nim średnie spalanie trochę ponad 5 litrów, co jak na gabaryty Opla jest więcej niż dobrym wynikiem. Maksymalny moment obrotowy to 285 Nm dostępne od 1750 do 2750 obrotów na minutę. Oznacza to, że ten samochód najlepiej sprawdza się podczas typowo taksówkarskiego stylu jazdy, wtedy to jego słabość prawie w ogóle nie jest wyczuwalna. Nie należy od tego silnika wymagać dynamiki, bo katalogowe ponad 12 sekund potrzebne do osiągnięcia pierwszych 100 km/h od startu mówi, że jest to samochód dla wyjątkowo spokojnego kierowcy. Do wyprzedzania należy podchodzić rozważnie, bo, mimo że Opel Insignia z tym motorem osiąga maksymalnie 200 km/h, to przy prędkościach powyżej 120 km/h wyraźnie traci rezon.
Opel Insignia i wrażenia zza kierownicy
Co można powiedzieć o jeździe? Mocne wspomaganie i miękkie zawieszenie czynią z tego auta miękki, pojemny krążownik. To wrażenie wzmacnia leniwy, 8-biegowy automat. Nie ma tutaj nawet cienia dynamiki i sztywności. Podczas próby szybszego pokonania łuku auto może nie podpiera się lusterkami, ale widać jego ogromną niechęć w przychylaniu się całego nadwozia i ugięciu 17-calowych opon. Insignia wynagradza to podczas spokojnej jazdy ze stałą prędkością, kiedy to gładko przenosi pasażerów przez większość nierówności. Z tym silnikiem niestety nie jest dostępny adaptacyjny układ jezdny FlexRide. Widocznie stwierdzono, że po pierwsze nie będzie tutaj potrzebny, a po drugie nikt nie będzie chciał za niego dopłacić, bo przecież po coś wybrał podstawową jednostkę z gamy.
Ile kosztuje Opel Insignia 1.5 diesel?
Podstawowa wersja tego samochodu z automatem wyceniona jest na 138 000 zł. Wspominaliśmy już o Skodzie Superb. Jak to wygląda w jej przypadku? Wynik nie jest korzystny dla Opla. Superba z mocniejszym, czterocylindrowym silnikiem 1.5 TSI (150 KM) i 7-biegową skrzynią DSG możemy kupić już za 118 850 zł. Nawet dobrze wyposażona wersja Style jest tańsza od podstawowego Opla Insignii 1.5 ze skrzynią automatyczną (134 300 zł). W cenniku Opla widnieje też najdroższa wersja GS Line+ za 170 500 zł, ale trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś mógłby wydać takie pieniądze na auto z taką jednostką pod maską.
Werdykt
Opel Insignia z małym, 3-cylindrowym dieslem to samochód dla kogoś, kto poszukuje wygodnego, komfortowego i oszczędnego środka transportu, który dodatkowo całkiem nieźle wygląda. Nie będzie z niego zadowolony ktoś, kto lubi prowadzić, ponieważ prowadzenie tego auta niczym kompletnie się nie wyróżnia. Jeśli kupicie go prywatnie, to biorąc pod uwagę drastycznie spadającą popularność diesli w Europie, za kilka lat może pojawić się problem z odsprzedażą. Insignia to dobry samochód, ale jeśli chcecie poznać go z lepszej strony, to wybierzcie benzynowe 2.0 Turbo, najlepiej o mocy 200 KM.