Fabia, której dotychczasowe trzy generacje od 22 lat są nieodłącznym elementem polskich dróg, doczekała się swojej czwartej odsłony. Przełomowej, ponieważ stworzona jest na nowej platformie MQB-A0, co sprawiło, że jej dotychczasowe zalety znacząco wzrosły. Oto relacja z pierwszych kilometrów pokonanych nową Škodą Fabią z silnikiem 1.0 TSI. Dodajmy, że bardzo bogato wyposażoną Škodą Fabią.
Wygląd? Geometrycznie, dynamicznie i nowocześnie
Wyglądem czwarta generacja Fabii mocno nawiązuje do większych sióstr. Nowe reflektory LED-owe z przodu, nowe, wąskie LED-y z tyłu i bardzo dużo wyraźnych przetłoczeń na całym czystym i geometrycznie narysowanym nadwoziu. Wyobraźcie sobie, że dolna część przednich drzwi zaprojektowana została na podobieństwo czeskiej flagi (charakterystyczny trójkąt). Nowe felgi – największe to 17-tki i nowe lakiery, chociażby Phoenix Orange – jak w naszym egzemplarzu. Rozstaw osi (2,56 metra) jest większy niż w pierwszej generacji Škody Octavii.
Fabia 2021 ma rekordowy w swojej klasie współczynnik oporu powietrza
Doskonałym posunięciem było dopracowanie aerodynamiki. Nowa Škoda Fabia uzyskuje rekordowy w segmencie współczynnik oporu powietrza 0,28. Zdecydowało o tym kilka ważnych zabiegów. Aktywne kurtyny powietrzne w przednim zderzaku mają za zadanie ograniczać turbulencje powstające podczas jazdy za przednimi kołami. Podłogę wygładzono 12 panelami. Lusterka boczne są zmniejszone – co podczas jazdy testowej niestety przeszkadzało w obserwacji drogi. Boczna, unosząca się linia okien kieruje powietrze na owiewki umieszczone na tylnej szybie. Dach kończy się małym spojlerem. Także felgi poprawiono pod kątem przepływu powietrza. Gra idzie nie tylko o większą ciszę we wnętrzu. Poczynione zmiany redukują zużycie CO2 w cyklu WLTP o 3 gramy na każdy kilometr.
Nowe, bardziej pojemne wnętrze
Škoda Fabia wyrosła. Poszerzone o prawie 5 centymetrów nadwozie poprawia proporcje i daje wyraźnie więcej miejsca we wnętrzu. Przednie fotele są bardzo wygodne i dają solidne oparcie plecom, co nie jest oczywiste w tej klasie. Tylna kanapa to przestrzeń, na której spokojnie usiądą dwie dorosłe osoby, nie narzekając na brak miejsca na nogi, czy na głowę. To, czym Fabia może próbować urzec potencjalnych klientów, to bagażnik, który ma 380 litrów pojemności, o 50 litrów więcej niż w poprzedniczce.
Minimalizm w środku
Projekt wnętrza stał się wzorem innych samochodów czeskiej marki (i większości marek całego koncernu) dość minimalistyczny, z ograniczoną liczbą przycisków. Mój testowy egzemplarz wyposażony był „na bogato”, więc przed oczami widziałem cyfrowe zegary, na środku miałem dotykowy ekran, a pod nawiewami na konsoli środkowej widoczny był panel, z estetycznymi pokrętłami dwustrefowej klimatyzacji.
Nowe są też przednie boczne nawiewy w kształcie okręgów. Pasażer w moim egzemplarzu widzi trzy rodzaje faktur przed sobą: matowe tworzywo sztuczne deski rozdzielczej, ozdobny wąski, plastikowy panel – tutaj w kolorze miedzi oraz materiał przeszyty kontrastową nicią, kryjący ambientowe podświetlenie kabiny. Serio? W Škodzie Fabii? Motoryzacja pędzi szybciej, niż myślimy.
“Simply Clever”, czyli z czego słynie Škoda
Z czego słynie Škoda? Z praktyczności i funkcjonalności. W nowej Fabii nie zabrakło nowych pomysłów z rodziny „Simply Clever”. W obudowie wewnętrznego lusterka wstecznego jest gniazdo USB-C, fotel przedniego pasażera może się składać, pojemnik na kubki z kawą można wyjąć i umyć, w oparciach przednich foteli są kieszenie na telefony komórkowe, w drzwiach znajdziemy parasolkę, a pod podłogą bagażnika jest wyciągana na zderzak wykładzina, która ma elementy odblaskowe i pozwala usiąść bez ubrudzenia sobie. Ciekawostek we wnętrzu można znaleźć więcej.
Jakie silniki znajdziemy w nowej Fabii?
Nie znajdziesz tu elektryka, ani hybrydy. Nowa Škoda Fabia napędzana jest tylko przez udoskonalone silniki benzynowe EVO. Podstawowy wolnossący ma trzy cylindry i dwie wersje – 65 KM i 80 KM. Przyspiesza do 100 km/h w ponad 15 sekund, więc zapomnijcie o nim. Tak mała moc nie pozwala na swobodne wyprzedzenie czegokolwiek poza staruszkami. Mój samochód wyposażony był w trzycylindrową jednostkę 1.0 TSI EVO o mocy 110 KM zestawioną z 7-biegowym DSG. Tylko z kierowcą w środku auto jest żwawe, jak sobie radzi z większym ładunkiem sprawdzimy w dłuższym teście. Do „setki” przyspiesza w mniej niż 10 sekund i według danych technicznych da się nim rozpędzić do ponad 200 km/h. Silnik ma trzy cylindry, ale słychać to bardzo rzadko, dobrze też zniwelowano jego drgania. Wyczuwalne są tylko, kiedy np. przy podjeżdżaniu pod wzniesienie obroty spadną nam poniżej 2000 obr/minutę.
Skrzynia DSG to dobre rozwiązanie w codziennym użytkowaniu. Choć mam sentyment do skrzyń manualnych, to dziś każdemu, kto mnie zapyta o poradę w sprawie nowego auta, polecam skrzynie automatyczne lub dwusprzęgłówki, bo po co się męczyć? Szczególnie w mieście to warte rozważenia rozwiązanie. DSG sprawnie zmienia biegi, wykazując się jedynie sporym opóźnieniem przy kickdownie, nawet w trybie Sport. To jednak cecha znana nie tylko z Fabii. Jeśli lubisz mieć większą kontrolę, to z tym silnikiem możesz zestawić też 6-biegowy manual. Średnie zużycie paliwa na drogach lokalnych, po których jeździłem nową Fabią, wyniosło 5,7 litra na każde 100 kilometrów. Standardowo montowany jest 40-litrowy bak, nasza Škoda miała opcjonalne 50 litrów. Najmocniejszy motor w Fabii to czterocylindrowe 1.5 TSI EVo o mocy 150 KM.
Zawieszenie – komfort i uniwersalność
Zawieszenie jak marzenie? Jak na klasę B i grupę odbiorców, w którą celuje, to rzeczywiście tak. Wprowadzone zmiany są gruntowne (nowe sprężyny, nowe amortyzatory), a dzięki zwiększonemu rozstawowi osi komfort jest zauważalnie poprawiony. Przejeżdżanie przez progi zwalniające, jazda po gorszej nawierzchni – to wszystko Fabia robi z klasą. Zawieszona jest też na tyle wysoko, że bez większych problemów zjechałem nią na rzadko uczęszczaną drogę gruntową (kąt natarcia to 14,1 stopnia, kąt zejścia to 17,5 stopnia). Auto przyjemnie się prowadzi i choć nie jest tak angażujące, jak np. Ford Fiesta, to wydaje się bardziej uniwersalne. Kierowca Škody Fabii może poza najmocniejszą wersją, nie będzie raczej szukał w niej sportowych wrażeń. Ważne – można zamówić obniżone o 15 mm usportowione zawieszenie, a także podwyższone o 15 mm, jeśli tego potrzebujesz.
Wsparcie kierowcy i multimedia w nowej Škodzie Fabii
Ważną dziś rzeczą w nowym aucie są systemy wsparcia kierowcy i multimedia, a tutaj Skoda ma się czym pochwalić. W bogato wyposażonej testówce miałem tempomat adaptacyjny, system kontroli pasa ruchu i kamerę z tyłu. Zamontowany był także system eCall, pozwalający wezwać potrzebne służby w razie wypadku. Ten egzemplarz miał wirtualne zegary (Virtual Cockpit) i opcjonalny system Amundsen, z którym bezprzewodowo połączyłem swojego iPhone’a, Android Auto również działa, ale będziesz potrzebował kabla.
Nowa Škodą Fabia. Warto?
Pierwsze 150 kilometrów przejechane nową Škodą Fabią pokazało, że ten samochód ma potencjał na mały rynkowy przebój. Jest dobrze wykończony, sporo większy niż dotychczas, ma duży bagażnik, a użyte we wnętrzu materiały są niezłej jakości. Może mieć dodatki rodem z wyższych klas, np. szklany dach (opcja za 3100 zł). Wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa i multimediów jest bardzo aktualne, a nowe kolory lakieru i nowe felgi sprawiają, że za tym przecież niedrogim autem przechodnie się oglądali. Prowadzenie jest stabilne i komfortowe. Wszystkie te cechy wzięte w całość tworzą funkcjonalny, nieduży samochód, który może służyć nawet rodzinie 2+2. Cena za nową, podstawową Fabię podstawową w polskim cenniku startuje od 59 100 zł. Wersja 110-konna z 7-biegową skrzynią DSG rozpoczyna się od 72 650 zł. Niestety za samochód tak bogato wyposażony, jak nasz pomarańczowy egzemplarz będzie trzeba zapłacić prawdopodobnie około 100 000 zł.