Alfa Romeo. Przyznam, że nie do końca rozumiem co dzieje się z tą marką. Włosi robią zapadające w pamięć i wpadające w oko auta. Do tego 5-letnia gwarancja jaką Alfa Romeo od tego roku oferuje na wszystkie swoje modele to kolejny dowód na obalenie mitu “awaryjnej Alfy”. A mimo to jakoś nie staje się liderem sprzedaży w swoim segmencie. Alfa Romeo Giulia Q4 Veloce Ti to świetnie wyglądające auto, prowadzące się jeszcze lepiej niż wygląda. Testowana wersja to swego rodzaju kompromis. Potrafi podnieść adrenalinę, choć nie w takim stopniu jak topowa Quadrifoglio V6 czy najnowsza Giulia GTA. Ponadto, w pewnych nastawach (w jakich – o tym później) auto jest dość wygodnym, czteroosobowym sedanem.
Oto najmocniejsza Alfa Romeo Giulia GTA
Alfa Romeo Giulia – wygląd? Punkt dla Alfy
Alfa Romeo w testowanej przez nas wersji Q4 Veloce Ti z pakietem karbonowym (splittery, dyfuzor, obudowy lusterek, listwy pod progami – wszystko to wykończono tym materiałem) i z perłowym, trójwarstwowym lakierem Rosso Competizione to auto przyciągające wzrok. Oczywiście wygląd to kwestia gustu, ale twierdzenie, że Alfa jest “brzydka” dowodzi niekompetencji oglądającego w dziedzinie wartościowania sztuki designerskiej w motoryzacji. Do wyglądu auta nie mamy najmniejszych zastrzeżeń. Auto jest sexy.
Alfa Romeo Giulia Q4 Veloce Ti – wizualnie pręży muskuły
Ładne 19-calowe felgi w unikalnym, charakterystycznym dla włoskiej marki wzorze przyciągają wzrok, spore czerwone zaciski hamulców także świetnie się prezentują. Auto w efekcie wygląda naprawdę sportowo. Choć do osiągów wersji z “koniczynką” (Quadrifoglio) sporo mu brakuje, ale żebyśmy się źle nie zrozumieli – to auto nie jest w żadnym razie powolne.
Reflektory? To “tylko” biksenony
Alfa Romeo w modelu Giulia na rok 2021 wciąż wyposaża swoje samochody w reflektory biksenonowe. Zanim jednak zaczniemy krytykować takie podejście (bo przestarzałe, bo tego już “nikt” nie robi, itd.) warto zdać sobie sprawę, że podczas jazdy nocą, reflektory w tym modelu robią dobrą robotą. Jasne, nie są to tak precyzyjne światła jak np. matrycowe LED-y w wybranych modelach Audi czy Mercedesa, ale snop światła emitowany przez Giulię jest zauważalnie lepszy niż np. w modelu KIA Stinger (które to auto wyposażone jest w LED-y właśnie). Oczywiście nie zabrakło tutaj automatyki sterującej przełączaniem świateł mijania na długie, wiązka jest również automatycznie dostrajana do obciążenia pojazdu.
Silnik – mocny i oszczędny, ale czy sportowy?
Pod maską użyczonego nam egzemplarza Giulii pracowała wysokoprężna jednostka 2.2 JDTM, generująca moc 210 KM (155 kW). To mniej niż w wersji benzynowej Q4 dysponującej mocą 280 KM i oczywiście mniej niż w Quadrifoglio, ale więcej niż w tylnonapędowej wersji z 200-konnym silnikiem benzynowym. Żebyśmy jednak się dobrze zrozumieli. To nie jest słaby motor. 470 Nm momentu obrotowego dostępnych jest już od 1750 obr./min. i silnik ten sprawnie pcha do przodu ładnego sedana. Setka jest do osiągnięcia w czasie poniżej 7 sekund (katalogowo: 6,8 s). Prędkość maksymalna osiągalna wyłącznie na torze lub niemieckich (jedynie wybranych) drogach, wynosi 235 km/h. Moc napędu przenoszona jest na wszystkie cztery koła (Q4), ale Giulia wyraźnie daje odczuć że preferuje tylną oś. Niemniej miłośników “latania bokiem” muszę zmartwić. Ta Alfa na to nie pozwoli. Kontrola trakcji sprawnie dba o zachowanie stabilności i nie da się jej wyłączyć.
Wygoda jak… w hamaku
Hamak to chyba najlepsze porównanie wygody zapewnianej przez to auto. Po otwarciu drzwi wpasowanie się na dowolny fotel wymaga zgięcia pleców, siedzi się nisko i kierowcy, którzy lubią taką pozycję, będą w Giulii zachwyceni.
Wygodne, sportowe fotele z masywnymi, skórzanymi boczkami dobrze trzymającymi ciało w zakrętach, wzbogacone alcantarą i czerwonymi przeszyciami nie tylko świetnie wyglądają. Na odrębne zdanie zasługuje zagłówek. Jest zaskakująco miękki, mnie osobiście to bardzo przypadło do gustu. Dlaczego porównanie do hamaka, bo też jest wygodny i opina ciało, ale zejść z niego… Tutaj też czasem trzeba jednak się z tej Alfy wydostać. Próbowaliście kiedyś zejść z hamaka? Fakultet z gimnastyki artystycznej to może przesada, ale pewna gibkość ciała wskazana.
Alfa Romego Giulia nie jest bardzo dużym autem – długość nadwozia to 4643 mm, ale z tyłu jest zaskakująco sporo miejsca… dla dwóch i wyłącznie dwóch osób. Raz, że wskazuje na to “kubełkowy” profil kanapy (skrajne siedziska mają wgłębienie), a dwa że wysoki tunel środkowy będzie przeszkadzać osobie, która spróbuje usiąść centralnie. Gdy usiadłem sam za sobą (177 cm wzrostu) przed kolanami było więcej miejsca niż np. w BMW serii 3. Nad głową też bez problemu. Z udogodnień mamy podłokietnik z dwoma miejscami na napoje, jest też gniazdo USB. Jedno. Cóż, Włosi widać uznali, że nawet z tyłu ktoś musi być “samcem alfa”.
A może nieco większe Veloce? Przeczytaj nasz test Alfy Romeo Stelvio
Bagażnik? Wystarczający, ale…
Zgrabny tył Alfy Romeo Giulii ma pewne konsekwencje w funkcjonalności przestrzeni bagażowej. Z jednej strony gdy spojrzymy na liczby 480 litrów pojemności to konkretna wartość. Faktycznie, cztery osoby powinny się zmieścić ze swoimi bagażami, ale niech nie będą one zbyt wysokie (bagaże, nie osoby). Pakujcie się lepiej w elastyczne, sportowe torby niż sztywne, wysokie walizki. Dodatkowo od góry jest jeszcze głośnik niskotonowy, który może przeszkadzać z upakowaniu wyższych przedmiotów.
Kokpit po lifcie – dobra zmiana
Kokpit poliftowej odmiany Giulli (od 2020 roku) przeszedł pożądane zmiany. Mamy lepszą kierownicę, która bardzo dobrze leży w dłoni. Klasyczne zegary okalają mniejszy ekran komputera pokładowego, a w nachylonej ku kierowcy konsoli centralnej jest kolejny ekran – dotykowy tym razem – w którym producent zastosował nowy interfejs pokładowego systemu inforozrywki. Jakość montażu i wykończenie kabiny cieszy oko, z wyjątkiem niektórych elementów. Przy całym tym sztafażu skóry i karbonu wyloty zgrabnie zaprojektowanych okrągłych kratek wykonano z tworzywa, które kojarzy nam się raczej z tanim odkurzaczem niż tak rasowym autem. Co do systemu inforozrywki. Te kafelki czegoś wam nie przypominają? Tak, system z BMW – wyraźnie był inspiracją dla programistów pracujących dla Alfy Romeo. Poszczególne widżety można personalizować, zmieniać ich rozmiar, czy rozmieszczenie w systemie.
Wielofunkcyjna kierownica zapewnia jeden ze sposobów kontroli funkcji multimedialnych pojazdu. Mamy sterowanie adaptacyjnym tempomatem (regulacja prędkości, utrzymywanej odległości itp.), jest regulacja głośności wybór treści (piosenki z playlisty, kanału w radio itp.). Na kierownicy umieszczono też starter silnika. Taki “sportowy” akcent.
Tryby jazdy – warto z nich korzystać
W tunelu środkowym z przodu, ładnie ozdobionym karbonem, z obszytą skórą gałką automatycznej skrzyni znajduje się kolejny sposób sterowania. Wielokierunkowy kołowy manipulator pozwala wybrać dowolną funkcję z ekranu w konsoli centralnej. Nie trzeba palcować ekranu – plus. Bliżej kierowcy znajduje się też przełącznik DNA – jak Alfa Romeo określa swój system trybów jazdy. Do dyspozycji mamy trzy tryby D (dynamiczny) N (neutralny, czy też normalny) oraz A (advanced efficiency). Różnice pomiędzy każdym z nich są naprawdę spore.
D – gdy chcesz poczuć jazdę, A – gdy chcesz większego komfortu
W trybie D (dynamicznym) Alfa Romeo z wysokoprężnym silnikiem jest bardzo bezpośrednia, zwarta i komunikatywna. Skrzynia, choć nie jest dwusprzęgłówką, bardzo sprawnie przeciąga przełożenia i dba o szybką redukcję w razie potrzeby. Kierownica jest mięsista, stawia przyjemny opór i daje sporo informacji o drodze, ale zawieszenie to bajka. Wyraźnie się utwardza, co w przypadku dynamicznej jazdy jest atutem. Czujesz drogę, a podczas dynamicznie pokonywanych zakrętów auto jedzie jak przyklejone. Jeżeli jednak wybieracie się w dalszą trasę, zdecydowanie zalecamy inny tryb jazdy.
W trybie A, czyli “ekologicznym” Alfa Romeo Giulia staje się wygodnym sedanem, w którym dłuższa podróż nas nie zmęczy. Zawieszenie staje się bardziej komfortowe, moment obrotowy wyczuwalnie maleje, reakcja na pedał gazu – bardziej płynna i łagodniejsza (co nie znaczy, że powolna), a pasażerom będzie z całą pewnością bardziej wygodnie. I bez obaw – mocy wciąż wystarcza, a wizyty na stacji będą rzadsze. Zanim jednak przejdziemy do zużycia, czemu nie tryb N? Otóż w tym trybie nie podobała nam się praca skrzyni biegów. Wybierając tryb neutralny oczekuję neutralnego zachowania pojazdu. Owszem, biegi są przełączane przy niższych obrotach, ale często podczas dotaczania się np. do czerwonych świateł redukcja była nieprzyjemnie szarpiąca. Może to kwestia naszego konkretnego egzemplarza? W każdym razie z trybu N korzystaliśmy najrzadziej.
Alfa Romeo Giulia – zużycie paliwa potrafi być niskie
Producent deklaruje, że testowana wersja Alfy Romeo Giulia z wysokoprężnym silnikiem średnio (w cyklu WLTP) zużywa 5,2 litra (oni naprawdę tak napisali w oficjalnej specyfikacji). Śmiech? Owszem, ale tylko trochę. W rzeczywistości, jak widzicie powyżej w trasie mieszanej auto zadowoliło się 6,2 litrami oleju napędowego na 100 km. Wynik może i wyższy od deklarowanego przez producenta, ale wciąż bardzo przyzwoity biorąc pod uwagę potencjał auta.
Zresztą nawet w trybie sportowym (czyli D) pokonanie podobnej trasy nie spowodowało zawirowań w baku. Zużycie było tylko o 0,5 l/100 km wyższe niż w przypadku trybu A, a auto dawało więcej frajdy (choć mniej komfortu).
Alfa Romeo Giulia Q4 Veloce Ti – ceny i werdykt
Alfa Romeo Giulia to auto, które podporządkowano przyjemności z jazdy. Teza ta jest uzasadniona nawet gdy weźmiemy pod uwagę, że tu pod maską nie ma 280-konnego benzyniaka, nie mówiąc już o ponad 500-konnym V6 biturbo z Quadrifoglio. Jednak 210 KM generowane z diesla 2.2 JTDM również potrafi cieszyć, choć już raczej nie brzmieniem, ale zużycie paliwa z pewnością ucieszy każdego. Auto jest wygodne, choć wysiada się z niego nieco trudniej. I nie chodzi nam o przywiązanie do modelu. Ceny Alfy Romeo Giuli startują od 139 000 zł. I gdyby tyle kosztował opisywany egzemplarz rzuciłbym pisanie tej recenzji i biegł już do salonu Alfy Romeo. Oczywiście skoro czytacie dalej te słowa, nigdzie nie pobiegłem. Bo też cena prezentowanej wersji Alfa Romeo Giulia 2.2 JTDM 210 KM AT8 Q4 Veloce Ti ze wszystkimi karbonowymi dodatkami, opcjonalnym audio Harman&Kardon, skórzanymi obszyciami czerwoną nicią, pięknym trójwarstwowym lakierem czy ładowarką bezprzewodową w sprytnym miejscu jest znacząco wyższa. Testowany egzemplarz kosztuje 284 400 zł. Przy czym bazowo Veloce Ti z tym samym silnikiem startuje od 248 100 zł. To oczywiście duża kwota. Konkurencja? Nasuwa się BMW 3. Tyle, że konfigurator niemieckiej marki daje tak szerokie pole manewru, że trudno jednoznacznie powiedzieć, czy “trójka” wyjdzie drożej. Na pewno seria 3 jest popularniejsza, choć to Włoszka jest naszym zdaniem ładniejsza, świetnie się prowadzi, potrafi być szybka, ale też oszczędna.