Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Top 10 hybryd plug-in, które można kupić w Polsce

Coraz więcej osób przekonuje się do hybryd plug-in. Pośrednio zwiększenie popytu na te auta, to wynik większej podaży, która z kolei jest spowodowana przede wszystkim zaostrzonymi od początku tego roku normami emisji spalin. Po prostu producenci, którzy chcą mieścić się w normach emisji i nie płacić kar za ich przekroczenie proponują klientom auta z wtyczką, choć dalej posiadające – zwykle mniejszy – napęd spalinowy.

Hybryda plug-in to z jednej strony auta, które są pozbawione przywilejów przynależnych samochodom elektrycznym (darmowe parkowanie w płatnych strefach w miastach – a propos parkowania – przeczytajcie nasz materiał o kiepskiej sytuacji parkujących w Warszawie). Hybrydą plug-in nie możemy jeździć też po buspasach. Jednak takie auto, z jednej strony daje możliwość jazdy wyłącznie na prądzie (tanio i bezemisyjnie – pod warunkiem taniego, czyli domowego ładowania). Z drugiej, gdy prąd się skończy, a w pobliżu żadnego gniazdka, nie trzeba wzywać lawety, tylko jedziemy dalej. Nasze zestawienie dziesięciu aut hybrydowych dzielimy na dwie części po pięć aut w każdej – w pierwszej prezentujemy najpopularniejsze (na bazie statystyk CEPiK) auta PHEV w Polsce, w drugiej kolejna piątka – modele z gniazdkiem, na które naszym zdaniem warto zwrócić uwagę, a które nie uplasowały się w pierwszej piątce. Zapraszamy.

Mitsubishi Outlander PHEV

Mitsubishi Outlander PHEV 2020
Mitsubishi Outlander PHEV – najpopularniejsza hybryda plug-in w Polsce (fot. Mitsubishi)

Mitsubishi Outlander w wersji hybrydowej z wtyczką od dłuższego czasu okupuje pozycję lidera popularności w klasie hybryd plug-in w naszym kraju. To akurat zrozumiałe, gdy weźmie się pod uwagę uniwersalność zastosowanego przez Japończyków napędu. Zespół napędowy drugiej generacji Outlandera w wersji hybrydowej plug-in składa się aż z trzech silników. Jeden z nich to wolnossąca, zaskakująco duża (jak na hybrydę) jednostka benzynowa o pojemności 2,4 litra i mocy 135 KM, pracująca w oszczędnym cyklu Atkinsona. Silnik ten wespół z jednym motorem elektrycznym o mocy 82 KM napędzają oś przednią, oprócz tego oś tylną napędza jeszcze jeden silnik elektryczny o mocy 95 KM. Sumaryczna moc tego napędu podawana przez producenta to 224 KM (w hybrydach moce poszczególnych motorów się nie sumują), co jest wartością w zupełności wystarczającą do jazdy tym SUV-em. Pokładowy akumulator ma 13,8 kWh, co ma wystarczyć do pokonania w trybie wyłącznie elektrycznym dystansu 45 km (ale nie szybciej niż 135 km/h – co w mieście wystarcza aż nadto). Auto jest zatem rozsądnie dynamiczne, potrafi być oszczędne, jest także funkcjonalne (może być w wersji 5. lub 7-miejscowej). Jednocześnie nie wymusza na właścicielu skrupulatnego planowania dłuższych tras, co wciąż jest koniecznością w przypadku aut wyłącznie elektrycznych. Model ten jest aktualnie dostępny w bazowej odmianie Intense Plus w cenie od 157 990 zł. Wyższe poziomy wyposażenia: Instyle oraz Instyle Plus kosztują odpowiednio: od 164 990 zł i od 184 990 zł. Uwaga, ceny dotyczą wciąż dostępnych modeli z produkcji w 2020 roku, ale to nowe auta bez przebiegu. Co ciekawe to ceny niższe niż kwoty na jakie wyceniono dopiero co debiutującego na rynku mniejszego Mitsubishi Eclipse Crossa PHEV, o którym już pisaliśmy. Mitsubishi Outlander to jedna z nielicznych hybryd plug-in na rynku, którą można ładować na szybkich ładowarkach prądem stałym (złącze CHAdeMO).

BMW serii 3 jako hybryda plug-in

Hybrydowe, podłączane do gniazdka elektrycznego BMW serii 3 również znajduje się na podium popularności hybryd plug-in w naszym kraju (fot. BMW)

BMW to marka, która nie potrzebuje zachęty. Auta Bawarczyków cieszą się bardzo dużą popularnością, co ciekawe dotyczy to również wersji hybrydowych. W aktualnej ofercie BMW serii 3 znajdziemy dwa modele typu PHEV w nadwoziu sedan: BMW 330e oraz BMW 330e xDrive – zasadnicza różnica pomiędzy nimi to napęd, na jedną lub na obie osie. W obu samochodach pracuje dualny system napędowy składający się z silnika spalinowego (dwulitrowa, turbodoładowana jednostka benzynowa) o mocy 184 KM i silnika elektrycznego o mocy maks. 113 KM. Moc systemowa tego napędu to 292 KM, niezależnie od tego, czy wybierzemy wersję xDrive, czy z napędem na jedną oś. Taka moc zapewnia odpowiednią dla marki wydajność. auto w tańszej odmianie (napęd na tył) przyśpiesza w 5,9 s do 100 km/h, a wersja xDrive jest o 0,1 s szybsza. Pojemność akumulatora trakcyjnego hybrydy BMW to 10 kWh, co ma wystarczyć na nieco ponad 50 km jazdy na samym prądzie – oczywiście wyłącznie pod warunkiem, że nie będziemy w pełni wykorzystywać potencjału tego napędu. Zaletą jest spory (jak na hybrydę) bak o pojemności 59 litrów. Zatem jak prądu zabraknie to i brakiem stacji benzynowych w pobliżu też nie trzeba się specjalnie martwić. Ceny BMW 330e zaczynają się od 209 300 zł. Za wersję xDrive startowa kwota to 219 300 zł.

BMW serii 5

BMW 530e
BMW 530e – nasz redakcyjny egzamin to auto zdało na piątkę – z ekologii i komfortu, bo ekonomię… cóż, cena BMW robi swoje (fot. Joanna Zientarska / Automotyw.com)

BMW serii 5 w nadwoziu sedan jest dostępne w czterech wariantach hybrydowych plug-in. To modele 520e Sedan, 530e Limuzyna, 530e xDrive Limuzyna oraz 545e xDrive. Najsłabsza (i najtańsza – od 224 100 zł) wersja to BMW 520e. W tym przypadku mamy silnik benzynowy o mocy 163 KM wspierany przez jednostkę elektryczną o mocy 109 KM, łączna moc hybrydowej jednostki w tym modelu to 204 KM. Widoczne na zdjęciu BMW 530e mieliśmy w naszej redakcji, w tym wydaniu auto zapewnia zauważalnie wyższą moc z dwóch silników (spalinowy i elektryczny) – 292 KM. Testowany przez nas egzemplarz BMW 530e startuje od 247 800 zł w wersji z napędem na jedną oś i od 259 800 zł w wersji z xDrive. W naszym teście autem tym w trybie czysto elektrycznym udało się pokonać 49 km. Minusem odmiany hybrydowej jest mniejszy bagażnik – ma 410 litrów. Znacznie więcej przeczytacie o tym aucie w naszej recenzji. Najdroższa w gamie hybrydowych “piątek” jest BMW 545e xDrive – zapewnia co prawda duże pokłady mocy (systemowa to 394 KM), ale kosztuje od 325 600 zł.

Volvo XC90 Recharge

Volvo XC90 T8 Recharge
Volvo XC90 T8 Recharge – test tego auta już niebawem w naszym serwisie, wiemy czego się spodziewać (fot. Volvo)

Największy SUV w gamie Volvo, czyli XC90 Recharge, również jest jednym z najpopularniejszych aut typu hybryda plug-in w Polsce. Gama modelu startuje cenowo (w wersji PHEV) od Volvo XC90 Recharge Inscription wycenianej przez producenta na kwotę od 349 900 zł. Lepiej wyposażony poziom R-Design startuje od 371 400 zł. Co ciekawe, Volvo oferuje aktualnie tylko jedną i to bardzo mocną jednostkę hybrydową w tym modelu. Układ napędowy T8 AWD plug-in hybrid to połączenie turbodoładowanej dwulitrowej jednostki beznynowej z silnikiem elektrycznym, co daje razem aż 390 KM mocy. Pozwala to temu dużemu, niemal 5-metrowemu SUV-owi przyśpieszać w czasie 5,8 s. do setki. Jednak nie dynamika jest tutaj najważniejsza, a wygoda i przestronność. 640 litrów przestrzeni bagażowej, duży 71-litrowy zbiornik paliwa i przestronna, nawet 7-osobowa kabina pasażerska klasy premium to największe atuty tego modelu. Niebawem w naszym serwisie opublikujemy dłuższy materiał na temat tego modelu – stay tuned!

Škoda Superb iV

Škoda Superb iV Sportline
Škoda Superb iV Sportline – auto, które jest bardzo racjonalnym wyborem. Pod warunkiem, że pamiętasz o jego ładowaniu. Przeczytajcie nasz test tego modelu. (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Zelektryfikowana Škoda Superb to pierwsze auto hybrydowe czeskiej marki i od razu wyrafinowana technologicznie hybryda plug-in. Taki zabieg okazał się celnym strzałem. Poziom sprzedaży i popularność tego modelu potwierdzają, że klienci polubili hybrydowego Superb z wtyczką. Mieliśmy to auto w redakcyjnych testach i potwierdzamy, że hybrydowy napęd z akumulatorem 13 kWh łączący benzynowe 1.4 TSI z silnikiem elektrycznym zapewnia wystarczającą dynamikę. Sumaryczna moc napędu to solidne 218 KM i 400 Nm momentu obrotowego. Ponieważ to hybryda, mamy pewne ograniczenia – tutaj jest to nieco mniejszy bagażnik, ale 485 litrów to i tak bardzo dobry wynik w liftbacku – lepszy niż np. wspomniane wyżej BMW serii 5 w wersji PHEV. Dynamiczny (choć jednak nie stricte sportowy) układ napędowy potrafi zarówno być oszczędny, jak też dostarczyć pożądanej mocy np. podczas wyprzedzania ciężarowego składu. Największą korzyść auto przyniesie tym użytkownikom, którzy będą mieli gdzie auto ładować i stanie się to niejako ich “automatyzmem” (powrót do domowego garażu = wpięcie do ładowarki). Ceny? Hybryda (iV) startuje od 160 400 zł (wersja wyposażeniowa Ambition – w Active nie ma w ogóle opcji wyboru napędu hybrydowego). To co testowaliśmy, czyli Škoda Superb iV Sportline, startuje od 175 600 zł.

Porsche Panamera Hybrid

Porsche Panamera 4S E-Hybrid
Porsche Panamera 4S E-Hybrid – hybrydowy, prawie rodzinny “potwór” bardzo nam się podobał – więcej o nim przeczytacie w naszym serwisie (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Jeżeli ktokolwiek miał obawy, że hybrydowe Porsche straci “ducha” tej marki to wyraźnie oznajmiamy, że są one zupełnie nieuzasadnione. Mieliśmy w testach odmianę Porsche Panamera 4S E-Hybrid. Jest to auto, które z jednej strony zachowuje pożądaną przez klientów marki bardzo wysoką dynamikę, a z drugiej dysponuje umiejętnościami niedostępnymi dla aut spalinowych – umożliwia jazdę wyłącznie na prądzie (do prędkości 140 km/h). Silnik elektryczny ma 136 KM, litowo-jonową baterię powiększono do 17,9 kWh, a w połączeniu z podwójnie doładowaną benzynową jednostką 2.9 litra V6 ten zestaw wyczarowuje aż 560 KM i 750 Nm. Jadąc w trybie elektrycznym 120 km/h po autostradzie Panamera 4S E-Hybrid zużywała około 24 kWh/100 kilometrów. Energii w akumulatorze do jazdy wyłącznie na prądzie nam starczyło na 40 km. Ten model z roku modelowego 2021 w podstawie kosztuje 556 000 zł. Oczywiście to cena startowa, dobierając elementy wyposażenia z niezwykle bogatego wachlarza opcji udostępnianych przez Porsche można ją niemal podwoić. Testowany przez nas egzemplarz był wyceniony na niemal 830 tys. zł. Panamera 4S E-Hybrid w standardzie ma ładowarkę pokładową o mocy 3,6 kW, przewód zasilający do zwykłego gniazdka i przewód do „siły”. Warto dopłacić za ładowarkę pokładową o mocy 7,2 kW.

VW Touareg eHybrid

Touareg R eHybrid – najszybszy SUV Volkswagena (fot. VW)

Volkswagen proponuje swojego największego (na rynku europejskim) SUV-a, czyli model Touareg także w odmianie hybrydowej plug-in – i to nie jednej. Najtańszy Touareg PHEV to wersja wyposażeniowa Atmosphere lub Elegance z napędem eHybrid 4Motion (napęd na 4 koła). Ceny startują od 346 790 zł. W tym wydaniu ten duży SUV dysponuje naprawdę sporymi pokładami mocy. Dualny system napędowy oferuje aż 381 KM, a zasięg w trybie wyłącznie elektrycznym (w cyklu mieszanym WLTP) to 48 km. Bazowym napędem jest 3-litrowy turbodoładowany sześciocylindrowy diesel wspomagany przez jednostkę elektryczną o mocy 136 KM. Akumulator trakcyjny w tej wersji ma 14,3 kWh pojemności. Przyśpieszenie od 0 do 100 zajmuje temu autu 6,3 s. Jak na dużego SUV-a to dobry wynik, choć gorszy niż w przypadku wcześniej wymienionego Volvo XC90 Recharge T8 Plug-in Hybrid. Oprócz tego Volkswagen oferuje jeszcze mocniejszy model hybrydowy: Volkswagen Touareg R eHybrid 4Motion. Jego cena startuje od 402 790 zł. W tym przypadku moc hybrydowego zespołu napędowego wynosi już aż 462 KM. Pozwala to wystrzelić temu 2,5 tonowemu kolosowi w 5,1 sekundy do 100 km/h.

Renault Captur E-Tech 160 Plug-in Hybrid

Renault Captur E-Tech Plug-In Hybrid
Renault Captur E-Tech Plug-In Hybrid (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Nie jest tak, że w redakcji doceniamy wyłącznie duże SUV-y z napędem hybrydowym, czy modele z bardzo mocnym tego typu napędem. Dostrzegamy również zalety mniejszych aut ładowanych z gniazdka. Dobrym przykładem jest hybrydowy plug-in crossover z Francji. Nowy Renault Captur E-Tech 160 Plug-in Hybrid (testowaliśmy to auto) to dość oryginalna technicznie konstrukcja. Francuzi z Renault zapożyczyli w tym miejskim aucie rozwiązania z motorsportu (kilkunastostopniowa przekładnia ze sprzęgłem kłowym). Auto jest napędzane przez połączenie silnika spalinowego i elektrycznego, sumaryczna moc to 160 KM co w zupełności wystarcza do sprawnej jazdy tym crossoverem. Maksymalny moment obrotowy silnika spalinowego to 144 Nm. Teoretycznie słabszy “elektryk” w hybrydowym Capturze generuje 205 Nm i to dostępnych – jak to w silniku elektrycznym – od zera. To naprawdę czuć. Akumulator tego auta jest relatywnie nieduży jak na hybrydę plug-in (ma 9,8 kWh), jednak nam udało się pokonać w trybie czysto elektrycznym 47 km. Do krótkich dojazdów do pracy/z pracy na co dzień, z ładowaniem auta w nocy zapominamy na dłuższą chwilę o tankowaniu. Największą wadą hybrydowego Captura jest mniejszy (niż w wersji spalinowej) bagażnik, ale wybierając takie auto i tak nie kierujemy się jego ładownością. Niewielkie miejskie auto ma nam pomóc w codziennych zmaganiach w miejskiej dżungli, a nie w wożeniu mebli. Ceny tego modelu w wersji wyposażeniowej Intens (niższa wersja Zen nie jest oferowana z napędem hybrydowym) zaczynają się od 129 400 zł.

Citroën C5 Aircross PHEV

Citroën C5 Aircross Hybrid
Citroën C5 Aircross Hybrid (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Jeżeli szukacie auta, które stylistycznie jest pozbawione agresji, a jednak zdecydowanie się wyróżnia wizualnie, to zalecamy przyjrzeć się francuskiemu SUV-owi – Citroën C5 Aircross Hybrid, bo o tym aucie mowa, był przez nas testowany. Łączna moc układu hybrydowego w tym modelu to 225 KM. Akumulatory (o pojemności 13,2 kWh) wystarczają na 55 kilometrów według normy WLTP i być może ten wynik jest do uzyskania w idealnej temperaturze ok. 20°C. W rzeczywistości, w temperaturach poniżej zera (od –10°C do -2°C), w jakich przebiegały nasze testy, prądu na jazdę po mieście i po drogach podmiejskich starczało na 28-35 kilometrów. To jednak nie jest wada tego modelu, a cecha praktycznie wszystkich zelektryfikowanych pojazdów. Gdy przychodzi mróz, prawa fizyki domagają się ich respektowania. W tym modelu postawiono przede wszystkim na funkcjonalność i wygodę podróży – “sportowy” charakter w SUV-ie to ostatnia pozycja na liście priorytetów francuskich projektantów. Z drugiej jednak strony auta nie pozbawiono pewności prowadzenia na drogach szybkiego ruchu. Jest tu komfortowo, ale też bezpiecznie i pewnie.

Škoda Octavia iV

ŠKODA OCTAVIA iV liftback (fot. Krzysztof Kaźmierczak / automotyw.com)
ŠKODA OCTAVIA iV liftback (fot. Krzysztof Kaźmierczak / automotyw.com)

Naszym zdaniem popularna Octavia w hybrydowym wydaniu to złoty środek, gdy szukacie lifbacka z wtyczką, który jednak nie będzie was zmuszał do skrupulatnego planowania dłuższych tras (jak w przypadku aut czysto elektrycznych). Najnowszą generację Octavii gościliśmy w naszej redakcji już w kilku wersjach i gdy mowa o dobrej, funkcjonalnej hybrydzie, “zwykła” wersja iV ma więcej sensu niż “usportowiona” hybrydowa Octavia RS iV. Wersja “cywilna” Octavii iV oferuje kierowcy 204 KM mocy z dualnego napędu hybrydowego (jednostka 1.4 TSI łączona z silnikiem elektrycznym). Maksymalny moment obrotowy w tej wersji to 350 Nm. Škoda Octavia iV wyposażona jest w akumulator o pojemności 13 kWh, z czego wartość użyteczna to 10,4 kWh. Liftback iV występuje w wersji wyposażenia Ambition oraz Style. Ich ceny to odpowiednio 138 900 zł oraz 144 250 zł.

Na rynku jest jeszcze dostępna hybrydowa Škoda Octavia RS iV, którą również mieliśmy okazję sprawdzić w naszej redakcji. Auto w tym wydaniu cenowo startuje od 159 500 zł. Za większą cenę zyskujemy co prawda teoretycznie większą moc (245 KM) hybrydowego zespołu napędowego, ale to właśnie “cywilna” Octavia iV jest naszym zdaniem autem bardziej wyważonym i godnym polecenia.

Total
0
Shares