Można pukać się w czoło, że stara Corolla z lat 80. z silnikiem o mocy raptem nieco ponad 120 KM, coraz częściej wystawiana jest za astronomiczne sumy. Za ładne egzemplarze sprzedający chcą coraz częściej 25 tys. euro! Czy warto zainteresować się tym modelem i czego szukać na rynku wtórnym?
Analiza historyczna
Kiedyś, dawno temu, ostatnia tylnonapędowa Corolla była autem tanim. W Japonii kupowali ją więc młodzi kierowcy, którzy chcieli sobie trochę poszaleć. AE86 (po japońsku 8 to „hachi” a 6 „roku”; stąd popularna nazwa tego modelu) idealnie nadawała się do nauki jazdy bokami. Lekkie nadwozie, szpera, krótka skrzynia i kultowy już dzisiaj wolnossak 4AGE, który lubi wysokie obroty. Corolla GT (tak się nazywała u nas w Europie) była tak naprawdę typowym autem zbudowanym do sportu, a takie samochody młodzi kierowcy lubią najbardziej. Zresztą wciąż Skandynawowie startują AE86 w amatorskich rajdach! Auto rozsławił na cały świat kierowca wyścigowy Keiichi Tsuchiya a później manga i anime Initial D. Od tego ostatniego AE86 kojarzy się głównie z wersją Trueno (czyli z przodem z pop-up’ami), hatchback w malowaniu panda. Dodajmy, że taka wersja nigdy w Europie oferowana nie była (nawet takie dwukolorowe malowanie było dostępne tylko lokalnie). Trueno zarezerwowano dla różnych rynków (japoński, amerykański, australijski), ale nie dla nas. U Europie w oficjalnej sprzedaży były jedynie wersje z normalnymi reflektorami, które nazywają się Levin. U nas zwykle oferowano je jako wersje dwudrzwiowe, a w Wielkiej Brytanii jako hatchbacki. Tam też AE86 świętowała swoje największe sukcesy sportowe, wygrywając dwa razy z rzędu wyścigowe mistrzostwa BTCC.
Rynek polski- jest czy go nie ma?
Corolla GT jeszcze przed około 10 laty była samochodem dość popularnym w Polsce. Co prawda jej indywidualny import przypadł na lata 90., czyli czas, w którym rejestrowało się składaki i kombinowało z tabliczkami znamionowymi, tak aby można było uniknąć wysokich opłat. Pewnie dlatego bardzo niewiele Corolli GT, które są od wielu lat w Polsce ma oryginalne numery VIN. Warto mieć to na uwadze, bo niektóre mogą wymagać dodatkowych oględzin i ekspertyz, aby dało się je przerejestrować na nowego właściciela. To oczywiście teoria, w praktyce ogłoszeń sprzedaży jest bardzo mało. W zeszłym roku pojawiło się jedno – oferowano rozebrane AE86, ze zrobioną blacharką, do poskładania, za 15 tys. zł! Samochód sprzedał się w kilka dni. Znamy też dwa przypadki wyciągnięcia Corolli GT z krzaków wrocławskich, ale te samochody nigdy, nigdzie nie były wystawione do sprzedaży. W tej chwili wiemy jeszcze o co najmniej kilku egzemplarzach po szopach i garażach, które od lat stoją i oczywiście wymagałyby wielu napraw po zakupie. Ale ich właściciele nie chcą słyszeć o sprzedaży, mimo tego, że moment jest bardzo na to dobry.
Ile to kosztuje?
Gdy piszę te słowa, mam przed sobą ogłoszenie z Holandii z Corollą GT w bardzo kiepskim stanie, 1984 rok i… prawie 8 tys. euro. To oczywiście cena przesadzona, bo jak się postaracie to jeżdżącą kupicie za 12-15 tys. euro. Ale na pewno ona nie będzie idealna i może wymagać nakładów inwestycyjnych. Tak jak już wspomniałem na wstępie, zadbane egzemplarze z relatywnie małym przebiegiem i bez korozji potrafią kosztować nawet 25 tys. euro. Stara tylnonapędowa Corolla przekracza już 100 tys. zł. Gdybyśmy cofnęli się w czasie – ze trzy, cztery lata temu przyzwoite samochody w Polsce wystawiano za 35-40 tys. zł. Od tego czasu jak widzicie AE86 mocno podrożały. Tych aut jest coraz mniej, zresztą nigdy nie było ich przesadnie dużo. W latach 90. i 2000 nie miały wysokich cen – znamy przypadki, że zaniedbane samochody zmieniały właściciela nawet za 500 zł, a już 1,5 tys. było ceną, nad którą się wszyscy zastanawiali. Sporo Corolli GT skończyło swój żywot na słupach, a te których nie garażowano i zardzewiały, na złomowiskach. To wszystko spowodowało, że AE86 jest relatywnie mało, a kult tego samochodu spowodował, że klienci są w stanie zapłacić za niego dużo więcej niż za konkurencyjne samochody. Pytanie tylko które to są? BMW E30? W porównaniu do AE86 powstało ich dużo, dużo więcej. Silvia PS13? Tego auta zaś praktycznie nie ma w Europie, bo było sprzedawane na Japonię.
Co się psuje?
Corolla GT ma jeden podstawowy problem – koroduje. Zwykle największe wykwity pojawiają się w tylnej części auta – rdza atakuje podłogę bagażnika i podłużnice z tyłu. Dziur na wylot można spodziewać się także w progach i wielu innych miejscach pojazdu. Często mamy do czynienia z samochodami, które ktoś już naprawiał, co zwiększa ryzyko kłopotów. Odbudowa jest bardzo kosztowna, tym bardziej że elementów blacharskich jest jak na lekarstwo i raczej trzeba ich szukać na japońskich aukcjach (na szczęście niektóre tam są i nawet nie mają zaporowych cen). Części zamienne to zresztą temat rzeka, zwykle każdy właściciel AE86 gromadzi je sobie i kupując auto trzeba od razu przyjechać furgonetką. Niektóre z nich są dość unikatowe np. tylny most, czy też skrzynia biegów. Inne wciąż da się kupić, ale są to godziny szukania i długi czas oczekiwania. Czasem dostępne są też nowe części, ba nawet da się je zamówić w ASO (zwykle idą z Belgii). Generalnie jednak, gdy kupicie samochód do odbudowy poza samą blacharką i lakierem sporo wydacie na części zamienne. Zawsze dobrze jest się więc najpierw zastanowić, czy nie lepiej od razu dopłacić do auta, które jest jeżdżące.
Podsumowanie
Najbardziej ikoniczne auto w historii japońskiej motoryzacji z pewnością może spowodować uśmiech na twarzy kierowcy, jest klasycznym oldskulowcem. To też pojazd, który już nigdy nie będzie tani, bo z 50 tys. powstałych egzemplarzy coraz mniej przetrwało. AE86, zwane w Europie Corolla GT to także typowy samochód zaprojektowany do sportu, a to, jak cieszy cię jazda autem, rzecz już bardzo unikatowa. Pewnie tym modelem nie będziecie już upalać, ale na pewno sprawi wiele frajdy z jazdy.