Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Test Volvo S90 T8 Recharge – osiągi i komfort, ale nie sport

Volvo S90 T8 Recharge to topowy sedan w gamie szwedzkiej marki. Model, który zadebiutował w 2016 roku, z wiekiem szlachetnieje i nabiera mocy.
Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Volvo S90 T8 Recharge, czyli wersja z napędem hybrydowym plug-in, dodajmy – najmocniejszym napędem w gamie szwedzkiej marki – zapewni kierowcy aż nadto dostateczną moc, ale jeżeli chcecie bawić się na krętych drogach, to… przemyślcie zakup raz jeszcze. Volvo S90 T8 Recharge stworzono do zupełnie innych celów – to auto dla lubiących długie trasy estetów, oszczędne w mieście, wygodne i bardzo dobrze wyciszone.

Volvo S90 T8 Recharge – reprezentacyjny sedan, który ładnie się starzeje

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Volvo S90 T8 Recharge to stateczny, reprezentacyjny pojazd pozbawiony ostentacyjnych, sportowych akcentów. Szary lakier Thunder Grey wymaga dopłaty 4500 zł (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Słowo “starzeje” niezbyt pasuje do nowego auta, a przecież takie testowaliśmy, ale linia S90 w obecnym kształcie jest z nami od pięciu lat. Jednak auto cały czas ewoluuje. Pojawił się napęd hybrydowy (w 2019), auto przeszło unowocześniający technikę facelifting (2020), a niedawno Volvo ogłosiło, że hybrydy Recharge zyskają jeszcze większą moc i większą baterię (pisaliśmy o tym). Widać zatem, że producent dba, by auto nie tyle się starzało, co szlachetniało z wiekiem i – dosłownie – nabierało mocy. A skoro o mocy mowa, co jest pod maską?

Seria Volvo Recharge z większym zasięgiem i większą mocą

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Wybór 20-calowych felg (opcja) wymaga automatycznie dodania pneumatycznego zawieszenia tylnej osi (18 550 zł) (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Hybrydowy napęd, mocny, ale nastawiony na komfort, a nie emocje

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Tylko cztery cylindry? Kilka lat temu wielu by się żachnęło, dziś nikogo to nie dziwi (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Pod maską testowego egzemplarza Volvo S90 T8 Recharge eAWD pracował 4-cylindrowy turbodoładowany silnik benzynowy (o mocy 303 KM), napędzający oś przednią, wspierany przez silnik elektryczny (o mocy 88 KM) przekazujący moc na tylną oś – to wyjaśnia, w jaki sposób realizowany jest tu napęd 4×4 (tzw. eAWD). Nie ma tu fizycznego połączenia pomiędzy osiami, a rozdziałem mocy przy działaniu obu silników steruje elektronika. W mieście, przy spokojnej jeździe bez większych problemów można jeździć bezemisyjnie (tryb Pure). Zasięg pokazywany przez komputer pokładowy po naładowaniu auta wskazywał 42 km i – co stwierdziłem z pewnym zaskoczeniem – pokrywał się on z faktycznie przejechanym dystansem w miejskich korkach Warszawy. Silnik elektryczny mimo teoretycznie słabej mocy (88 KM) ma spory moment obrotowy (240 Nm) dostępny – jak to w “elektryku” od startu, co w ruchu typowo miejskim do przepisowej jazdy wystarczy aż nadto. Przyśpieszenie na samym prądzie w trybie Pure do miejskich 50 km/h trwa ok. 5 sekund. W jeździe za innym pojazdami spokojnie ruszającymi spod świateł, aż nadto wystarczy.

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Volvo osiąga 100 km/h w 5,1 s, ale robi to w dostojny sposób (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Jeżeli jednak potrzebujemy mocy, ta jest oczywiście dostępna, zarówno w trybie Hybrid, czy Power – kierowca ma wtedy do dyspozycji 391 KM i imponujące 640 Nm, które jest w stanie katapultować tę limuzynę w czasie 5,1 s do 100 km/h. To niezłe przyśpieszenie, ale wewnątrz tego nie czuć, masz wrażenie łagodnego nabierania prędkości, a szybko zwiększająca się wartość na prędkościomierzu wydaje się czymś odrealnionym. Jest jednak prawdziwa – warto o tym pamiętać, zwłaszcza w terenie zabudowanym. Oczywiście jak w każdym nowym Volvo prędkość jest elektronicznie ograniczona do 180 km/h. Szybciej żadnym Volvo nie pojedziemy. Cóż, już we wstępie pisałem – to nie jest auto na tor. Układ kierowniczy jest precyzyjny, ale nieco izoluje kierowcę od drogi, to nie jest ta precyzja jaką znamy np. z BMW M, czy Porsche, ale – jeszcze raz – to nie jest auto sportowe. Mocne, ale przeznaczone raczej dla kierowców poszukujących spokoju i relaksującej podróży, a nie adrenaliny.

Szybsze Volvo? Proszę bardzo: Volvo XC40 Recharge P8 – nasza jazda wersją przedprodukcyjną

Volvo S90 T8 Recharge – skandynawska elegancja we wnętrzu

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Jasna skóra na fotelach i elementach wnętrza wygląda świetnie, ale nie jest do końca praktyczna (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Wygląd kabiny to kwestia gustu, ale jej wykończenie sprawia wrażenie, że czujecie się we wnętrzu dopieszczeni.

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Ten fakturowany panel przed siedzeniem pasażera wykonany jest z metalu (najprawdopodobniej aluminium). Wygląda to świetnie (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Dobrej jakości materiały, skóra, radełkowane zdobienia na pokrętłach, chłodne, metalowe, fakturowane panele na desce rozdzielczej, eleganckie stebnowanie na obręczy kierownicy – takich detali cieszących oko jest tu sporo.

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Ten system audio wymaga dopłaty 14 200 zł, ale jest wart każdej wydanej na niego złotówki (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Nas ucieszyła niepozorna kopułka tweetera widoczna na podszybiu z przodu. Znak, że na pokładzie mamy Bowers&Wilkins, jeden z najdoskonalszych systemów audio jakie w ogóle (nie tylko w Volvo) są instalowane w samochodach.

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Szeroki zakres ustawień foteli i kierownicy pozwala wygodnie dopasować się do auta (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Bardzo dobre wrażenie wywołują również przednie fotele – w testowanym aucie były pozbawione masaży, ale za to ich głębokość, znakomite trzymanie ciała, długie siedzisko z wysuwanymi podudziami – wszystko to sprawia, że wpasowawszy się w to auto, nie chce się wysiadać.

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Niestety, nie brakuje też elementów w kolorze Piano Black (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

W konsoli środkowej i tunelu centralnym wszystko jest czytelne, eleganckie, niestety częściowo wykończone czarnym lakierem Piano Black, który wygląda świetnie przez… sekundy zanim osiądą na nim pierwsze pyłki kurzu lub odciski palców.

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Metal, skóra, tworzywa i kolejny z 19 zamocowanych na pokładzie głośników systemu Bowers&Wilkins (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Tylna kanapa, szerokości starczy dla trójki, ale elegancko jest, gdy usiądzie tu dwoje pasażerów

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Tylna kanapa nie jest już tak otulająca jak przednie siedzisko, ale do jej wygody nie mamy najmniejszych zastrzeżeń. Pasażerowie też są tu dopieszczeni – miękki dywanik pod nogami, roletki przeciwsłoneczne w oknach, szeroki podłokietnik z uchwytami na napoje i otwieranym płaskim schowkiem, gniazda USB w tunelu centralnym (dość wysokim – bateria! – osobie, która awaryjnie usiądzie jako trzecia na środku będzie niewygodnie) – dwójce z tyłu niczego nie brakuje.

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Gdy usiadłem sam za sobą (mam 177 cm), przed moimi kolanami miałem mnóstwo miejsca (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Bagażnik, spory, ale z ograniczeniami

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Płaski, długi i pojemny, ale… (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

500 litrów pojemności – tyle deklaruje producent. Od razu odliczcie sobie przestrzeń na kabel. Teoretycznie można go za każdym razem upychać w torbie z logo Volvo (co wymaga fakultetu z origami), nam po trzecim ładowaniu tego pojazdu już się odechciało, a pod podłogą kabla nie upchniemy. Dobrze, że jest otwór w podłokietniku tylnej kanapy, pozwalający przewieźć dłuższe przedmioty.

Kokpit – wciąż system Sensus Volvo

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Choć już od dłuższego czasu wiadomo, że Volvo zamierza oferować swoje auta z systemem Android Automotive OS, to w tym przypadku na pokładzie był wciąż system Sensus Volvo. Jeżeli bardzo chcemy skorzystać z Androida, to działa Android Auto (a także Apple CarPlay), ale większych zastrzeżeń mieć do Sensusa nie można – działa stabilnie, nie zawiesza się, jest responsywny, reaguje zgodnie z oczekiwaniami. Nie potrafi tyle co Android Automotive OS, ale mam wrażenie, że osoby o konserwatywnym guście, wybierając to auto rozpaczać z tego powodu nie będą.

Ile to pali? Ile chcesz

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Gdy korzystasz z potencjału silnika, na niskie spalanie nie masz co liczyć (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Już wcześniej wspominałem – w mieście można jeździć na samym prądzie i przy naładowanej baterii bez większych problemów przy normalnych temperaturach rzędu kilkunastu st. C da się przejechać krótkie odcinku bez uruchamiania silnika spalinowego. Z drugiej strony, gdy wywołaliśmy tryb Power i przejechaliśmy nim 10,5 km po mieście, komputer pokazał zużycie 13,3 l/100 km.

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Średnie zużycie z dystansu ponad 1100 km (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Średnie zużycie paliwa przy okazjonalnym ładowaniu wyświetlane w naszym egzemplarzu testowym to 8,7 l/100 km. Biorąc pod uwagę, że wynik ten odzwierciedla temperamenty wielu kierowców (także poprzednich testerów), którzy (co również widać we wskazaniach komputera) nie zawsze pamiętali o ładowaniu baterii, a także pamiętając, że mamy do czynienia z dużą limuzyną z prawie 400-konnym napędem, wynik nie jest zły. Właściciele regularnie dbający o naładowanie baterii bez najmniejszych problemów uzyskają mniejszy wynik.

Volvo S90 T8 Recharge – znakomite wyciszenie

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Hybrydowy Volvo S90 T8 eAWD Recharge jest naprawdę cichym autem wewnątrz (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Jadąc w trybie Hybrid (w trybie Sport do kabiny wdziera się sztuczny dźwięk silnika) z ustawioną na tempomacie prędkością 100 km/h na trasie szybkiego ruchu (jadąc na prądzie) zmierzyliśmy zaledwie 58,7 dBA – to rewelacyjny rezultat. Niech świadczy o tym fakt, że hybrydowe Volvo S90 T8 eAWD Recharge okazało się cichsze od… w pełni elektrycznego BMW iX3, którego niedawno testowaliśmy (materiał poniżej). Trzeba jednak zauważyć, że gdy silnik spalinowy pracuje, wskazanie rośnie do ok. 63 dBA – wciąż dobrze.

BMW iX3 – ile realnie zużywa energii?

Volvo S90 T8 Recharge – werdykt i ceny

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Słońce wzeszło? Czas ruszyć w podróż, przetargi same się nie wygrają (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Oczekujesz komfortowego, reprezentacyjnego wozu, który zapewni bardzo wygodną jazdę pomiędzy spotkaniami biznesowymi, a gdy niekiedy będziesz potrzebować dynamiki, to auto jej dostarczy? Volvo S90 T8 Recharge spełni twoje oczekiwania. To wóz, do którego się wsiada w marynarce, a nie w wygodnym ubraniu z kaskiem w bagażniku w drodze na Track Day. Dynamiczne auto, które jednak preferuje łagodne traktowanie, choć gdy sytuacja tego wymaga potrafi przyśpieszyć. Największym atutem Volvo jest elastyczność napędu, prowadzenie jest tu przede wszystkim komfortowe, a nie sportowe – nawet w trybie Power. Niezmiennie (tak, wiem, powtarzam się) będę chwalić system audio Bowers&Wilkins, bo zakup tego auta bez opcjonalnego audio jest – nazwijmy rzecz po imieniu – wielką pomyłką. W połączeniu ze świetnym wytłumieniem kabiny, przy współpracy asysty kierowcy, jazda w dłuższą trasę staje się po prostu relaksem. Czy to drogi relaks?

Volvo S90 T8 Recharge (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Volvo S90 T8 Recharge – tym autem można odjechać za kwotę pomiędzy 300, a 400 tys. zł, zależnie od opcji wyposażenia (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Ceny Volvo S90 startują od 218 900 zł za wersję B4 FWD w bazowej wersji wyposażenia Momentum Pro, czyli auto z najsłabszym w gamie benzyniakiem z instalacją miękko-hybrydową o mocy 197 + 14 KM i z napędem na przód. Nasz egzemplarz to topowy napęd hybrydowy plug-in T8 eAWD Recharge – w tym przypadku kwota wejścia zaczyna się startują od 299 900 zł, ale sam wybór tego napędu oznacza też wyższy (niż Momentum Pro) poziom wyposażenia. My dysponowaliśmy wersją Inscription, której ceny zaczynają się od 316 900 zł. Oczywiście na pokładzie naszej testówki było jeszcze sporo dodatków, ale to już kwestia waszego wyboru, pod warunkiem że będziecie pamiętać o Bowers&Wilkins – warto.

Total
0
Shares