Każde nietypowe zdarzenie na drodze to stres, szczególnie wypadek. Jeżeli tak się złożyło, że jesteś świadkiem takiej sytuacji, bardzo ważne jest zachowanie spokoju i odpowiedniej kolejności podejmowanych działań. Nikt nie oczekuje od przypadkowego uczestnika ruchu będącego świadkiem zdarzenia na drodze fachowej wiedzy z zakresu ratownictwa drogowego czy medycyny. Ale od każdego prawo wymaga jednego: udzielenia pomocy. Jak się zachować?
Obojętność jest najgorsza, nieludzka i… karalna
Najgorsze co może zrobić kierowca, który widzi moment zdarzenia drogowego to… jechać dalej, jak gdyby nigdy nic. Regulacje prawne obowiązujące w naszym kraju są w tym przypadku dość jasne. Wystarczy przytoczyć art. 162 Kodeksu Karnego, który ma następujące brzmienie:
§ 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Art. 162 Kodeksu Karnego
§ 2. Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której jest konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu albo w warunkach, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej.
Oczywiście zakładając czysto ludzką reakcję mogłoby się wydawać, że każdy się zatrzyma i spróbuje pomóc. W końcu empatia jest jedną z esencji człowieczeństwa. Niestety, statystyki policyjne mówią co innego. Tylko w 2019 roku wszczęto 206 postępowań z tytułu nieudzielenia pomocy w niebezpieczeństwie. Przeprowadzone śledztwa doprowadziły do wykrycia 122 przestępstw z art. 162 KK. Oczywiście wyjaśnijmy, że rzeczony artykuł dotyczy nie tylko sytuacji na drodze, ale jakichkolwiek zdarzeń, w których osoba znajdująca się w pobliżu nie udzieliła ofiarom pomocy.
Wyjaśnienie “pomógłbym, ale nie wiem jak” to żadne wyjaśnienie. Podstawowa zasada prawa rzymskiego Ignorantia legis non excusat (niewiedza nie zwalnia od odpowiedzialności wobec prawa) obowiązuje również w polskim prawie. I nie tylko polskim. Jednak jak wspomnieliśmy na wstępie – nikt nie oczekuje od przypadkowego świadka wypadku na drodze natychmiastowego udzielenia fachowej pomocy medycznej! Nawet nie próbujcie. W medycynie obowiązuje zasada primum non nocere (po pierwsze, nie szkodzić), więc pomoc na siłę w połączeniu z brakiem wiedzy jak jej udzielić może przynieść opłakane skutki. Zdecydowanie zalecane jest natomiast udzielić pierwszej pomocy. Przecież każdy z nas miał w szkole, na uczelni, w pracy, gdziekolwiek, chociaż raz w życiu jakieś szkolenie z pierwszej pomocy, prawda? Pamiętacie coś? Nic? Rozumiemy to. Stres dodatkowo zabija inwencję, ale jesteś na miejscu, masz mózg, ręce i nogi, żyjesz, a tymczasem ofiarom wypadku życia może już niewiele zostało. Działaj. Przede wszystkim czas. I kolejność.
Najważniejszy jest czas
Jedziesz spokojnie znaną Ci dobrze trasą, z rutyny codziennie pokonywanej drogi wybija Cię huk uderzenia i koszmarny dźwięk miażdżonej karoserii. Przed Tobą jest wypadek. Co robić? Po pierwsze zatrzymaj się! Nie czekaj aż zrobi to ktoś inny. To Ty widzisz zdarzenie. Jesteś więc świadkiem. Istotna jest twoja postawa, a nie umiejętności. Im szybciej przejdziesz do działania, tym lepiej. Po zatrzymaniu auta włącz światła awaryjne, zaciągnij hamulec ręczny i wyciągnij kluczyki ze stacyjki. Jeżeli jest noc, obowiązkowo załóż kamizelkę odblaskową! W miarę możliwości zapewnij sobie pomoc innych osób. W pojedynkę niewiele będzie w stanie zrobić.
Twoje auto powinno być odpowiednio zaparkowane (kilkadziesiąt metrów PRZED wypadkiem) oświetlone (awaryjne), oznakowane (trójkąt) i właściwie skierowane (najlepiej koła skręcone w kierunku pobocza – gdy ew. kolejny nadjeżdżający pojazd wjedzie w twoje auto, nie przesunie blisko dwóch ton w miejsce, gdzie akurat będziesz udzielał pomocy.
Pierwsza czynność jaką powinieneś wykonać to użycie smartfona. I nie, nie mamy tu na myśli absolutnie tego, by stać się gwiazdą internetu filmując zdarzenie. Przerażające, że niektórzy tak myślą. Za pomocą smartfona dzwonisz na ogólnoeuropejski numer ratunkowy 112 lub na 999 lub prosisz o to jakiegokolwiek innego świadka wypadku. Przy czym zawsze jakąkolwiek prośbę kieruj do konkretnej osoby. Nigdy nie wołaj “zadzwońcie po pomoc”, bo nikt nie zadzwoni.
Zakładając, że to ty dzwonisz, to realizując połączenie nie stój w miejscu. Sprawdź w jakim stanie są ranni i ilu ich jest. Nawet jeżeli ofiary wypadku kontaktują, ale nie jest to wyłącznie kolizja (zdarzenie potocznie zwane stłuczką, w którym nikomu nic się nie stało – w takim przypadku wzywanie pomocy nie jest konieczne), masz obowiązek powiadomić odpowiednie służby. I to w pierwszej kolejności. I jakkolwiek dziwnie to zabrzmi – nie zaczynaj od pierwszej pomocy! Najpierw służby muszą wiedzieć o zdarzeniu, by zadziałać.
Skup się na zwięzłym przekazaniu precyzyjnych informacji
Po drugiej stronie słuchawki numeru 112, czy 999 lub 998 (wybranie 997 i tak automatycznie przełączy na 112) pracują przeszkoleni ludzie. Operatorzy linii ratunkowych mają znacznie większą wiedzę jak postępować. Ale nie są na miejscu, nie widzą tego co Ty. Potrzebują informacji. Podajesz więc dokładnie miejsce zdarzenia, krótko referujesz co się stało, ilu jest poszkodowanych. W miastach są ulice, skrzyżowania – precyzyjnie można wskazać miejsce. Poza miastem nie ma ulic. Nie wiesz gdzie jesteś? W telefonie masz mapę. Nie ma internetu? Przy każdej drodze krajowej są pikietażowe słupki. Są one rozmieszczone co 100 metrów. Nad elementem odblaskowym słupka masz numer drogi, pod odblaskiem znajduje się informacja o kilometrze danej drogi oraz pojedyncza cyfra określająca kolejny 100-metrowy odcinek danego kilometra. W ten sposób można precyzyjnie jednym zdaniem określić miejsce zdarzenia mówiąc operatorowi linii ratunkowej np. “246. kilometr drogi krajowej numer 63 w kierunku na Sokołów Podlaski”. Jedno zdanie.
Zwięzły i precyzyjny opis zdarzenia pozwala odpowiednio zaplanować przyjazd ekipy ratunkowej. Ratownicy muszą wiedzieć co się stało, ile np. zespołów karetek będzie potrzebnych (ile aut brało udział w wypadku, ile jest ofiar zdarzenia). Czy będzie potrzebna straż pożarna (wyciek płynów eksploatacyjnych, zaklinowane w wyniku zderzenia auto). Dysponują tylko tym, co im przekażesz. Dlatego informacje podane w pierwszych sekundach po wypadku mają kluczowe znaczenie. Oczywiście w stresie nie każdy może precyzyjnie wyłożyć niezbędne informacje, ale odpowiadać na pytania operatora numerów alarmowych będzie potrafił każdy.
Co dalej? Pomoc poszkodowanym
Jeszcze rozmawiając z operatorem linii alarmowej powinieneś przekazać: ilu jest poszkodowanych, czy poszkodowani są przytomni, czy poszkodowani oddychają, jakiego typu obrażenia mają ranne osoby. Przy czym nie chodzi o diagnozę na miarę Dr House’a, ale przecież potrafisz odróżnić np. rozcięcie na czole od złamanej nogi, prawda? Wreszcie przekaż służbom, czy wśród poszkodowanych są dzieci.
Służby powiadomione, co dalej? Informacji może Ci udzielić operator linii alarmowej. Generalnie jeżeli chodzi o pomoc poszkodowanym, najważniejsze jest zatamowanie krwotoków oraz przywrócenie oddychania i krążenia. Nie zaczynaj od pierwszego napotkanego poszkodowanego. w wypadkach najczęściej udzielanie pomocy należy rozpocząć od tych, którzy nie wzywają pomocy. Często dlatego, że są nieprzytomni. Masz apteczkę w samochodzie? Skorzystaj z niej. Nawet prowizoryczne zatamowanie krwotoku ofiary wypadku (uciśnięcie miejsca krwotoku) może jej uratować życie. Gdy na miejsce przyjedzie zespół ratunkowy zrobi co trzeba, ale dzięki twojej reakcji szanse na uratowanie życia wzrosną. Chyba nie musimy pisać, by z poszkodowanymi pozostać na miejscu aż do przyjazdu służb? Należy ich uspokajać i zapewniać, że fachowa pomoc jest już w drodze.
Miejsce zdarzenia – w przypadku wypadku należy je zabezpieczyć
Kolizja od wypadku różni się nie tylko tym, że wypadek ma znacznie groźniejsze skutki dla jego uczestników, ale także tym, w jaki sposób powinniśmy się zachować w odniesieniu do samych pojazdów. W przypadku kolizji nikogo nie trzeba wzywać, wystarczy aby uczestnicy kolizji sporządzili odpowiednie oświadczenia. Jeżeli nie mogą dojść do porozumienia, albo zachodzi podejrzenie, że choć jeden kierujący jest pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających, bezwzględnie należy powiadomić policję. O ile w przypadku kolizji pojazdy blokujące ruch czy stwarzające zagrożenie na drodze należy usunąć z drogi, to w sytuacji, gdy jesteśmy świadkami poważnego wypadku drogowego postępujemy inaczej.
Przede wszystkim absolutnie niczego nie należy przemieszczać, a drogę należy zabezpieczyć rozmieszczając np. odpowiednio trójkąt ostrzegawczy. Na drodze w terenie niezabudowanym trójkąt powinien się znajdować od 30 do 50 metrów za pierwszym pojazdem biorącym udział w wypadku (od strony potencjalnie nadjeżdżających innych uczestników ruchu. Na autostradzie i drodze ekspresowej ten dystans to już 100 metrów. W mieście – bezpośrednio za pojazdem.
W przypadku starszych aut, które biorą udział w wypadku może zajść potrzeba wyłączenia silnika. W nowszych samochodach mechanizm odcięcia dopływu paliwa (czy np. energii w przypadku aut elektrycznych) jest już sprzęgany np. ze sterownikiem poduszek powietrznych. Ich eksplozja automatycznie oznacza unieruchomienie pojazdu.
Być może, dzięki twojemu działaniu poszkodowani przeżyją. Niestety, może być też tak, że nie wszystkim się uda. Nikt jednak nie będzie mieć o to do ciebie pretensji. Najgorsza jest obojętność. Najgorsza. I karalna.